Jak mógłby wyglądać początek III Wojny Światowej?

W kwietniu 2019 roku, w Marine Corps War College w Quantico przeprowadzono grę wojenną symulującą start potencjalnej wojny światowej. Konflikt obejmował wszystkich najważniejszych globalnych graczy - USA, Chiny, Japonię, czy Rosję. Walki ponownie skupiły się w Polsce, a także na Półwyspie Koreańskim. Mimo, że gra trwała jedynie dwa dni, przedstawiała przygotowania pod wojnę i początek jej trwania, to wnioski jakie z niej płyną są bardzo interesujące.

Gra wojenna

Na wstępie należy zaznaczyć, że gra została poprowadzona przez profesora Jamesa Laceya, profesora Studiów Strategicznych Marine Corps War College w Quantico. Aby przygotować rozgrywkę, uczestnicy otrzymali 8 letni okres przygotowania pod wojnę. Przypominało to rosnące napięcie na świecie lat 30 XX wieku. W scenariuszu gry wojennej Rosja zajęła państwa bałtyckie i całą Ukrainę. W związku z tym gra rozpoczyna się od sytuacji, w której Federacja Rosyjska grozi Polsce. Podobnie jak w 1939 r. Polska była głównym teatrem działań. Teren Rzeczypospolitej stanowił obszar działań NATO, co prowadziło do zgrupowania sił sojuszu północnoatlantyckiego i sił rosyjskich na nowym froncie wschodnim. Chiny, z kolei rozpoczynają scenariusz w trakcie kryzysu finansowego wynikającego z zadłużenia i planują wykorzystać uwagę USA skupioną na Rosji, aby zająć Tajwan. W Pyongyan gu z kolei zawsze oportunistyczny Kim Jong-un, decyduje że nadszedł czas na zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego pod jego rządami. Na potrzeby gry wojennej każde z tych zdarzeń miało miejsce jednocześnie.

Przygotowanie pod wojnę

W grze wojennej wzięło udział sześć drużyn. Trzy z nich stanowiły Rosję, Chiny i Koreę Północną - państwa oznaczone jako frakcję czerwoną. Walczyły one z trzema drużynami niebieskimi reprezentującymi Tajwan, dowództwo Indo-Pacyficzne i dowództwo europejskie. Wszystkie te zespoły mogły koordynować swoje działania zarówno przed konfliktem, jak i w jego trakcie. Co ciekawe strona niebieska uznała za konieczne, aby jeden gracz wcielił się w rolę szefa wspólnego sztabu, aby lepiej koordynować amerykańskie i sojusznicze działania globalnie.

Przed grą uczestnicy otrzymali listę około 75 obszarów technologicznych, w które mogliby zainwestować, co dałoby im wymierne przewagi podczas samej wojny. Prawie wszystko było na stole, od zakupu dodatkowego lotniskowca lub brygady bojowej, po próbę uruchomienia technologii obliczeń kwantowych. Każdy zespół otrzymał 200 miliardów dolarów na te inwestycje, a Rosjanie i Chińczycy zostali zmuszeni do podzielenia środków. Rosjanie w wyniku ich słabości ekonomicznej, a Chińczycy z uwagi na występujący w scenariuszu kryzys. Każdy zespół, mając wybór, mocno zainwestował w nowoczesną technologię hipersoniczną, cybernetyczną (ofensywną i defensywną), środki rozpoznania z kosmosu i technologie laserowe. Co ciekawe - zespół niebieski zainwestował również dużą sumę w dyplomację ukierunkowaną, by przekonać państwa aliantów do konkretnych działań. Można to rozumieć jako tworzenie wspólnych instrumentów geoekonomicznych, wspólne działania logistyczne, wspólne ćwiczenia, jednolite koncepcje operacyjne. Gdyby tego nie zrobili, Niemcy i dwa inne narody NATO nie pojawiłyby się w walce w Polsce, a Japonia nie pomogłaby Tajwanowi. Rozumiejąc fundamentalne znaczenie logistyki, zarówno czerwone, jak i niebieskie zespoły użyły broni wykorzystującą energię skierowaną do obrony kluczowych węzłów logistycznych: lotnisk, portów, czy magazynów.

Ponieważ zalety obliczeń kwantowych były tak ogromne, amerykański zespół wydał ogromną część swojego kapitału inwestycyjnego na nieudaną walkę o dominację kwantową. Chodzi tu głównie o komunikację kwantową z systemem świadomości sytuacyjnej i synchronizację dowodzenia i kontroli w czasie wojny tzw. C2 - command & control. Co ciekawe, nikt nie widział konieczności posiadania dodatkowego lotniskowca, z kolei wszyscy dużo zainwestowali w zdolności płynące z rozwoju w sztuczną inteligencję, ofensywne okręty podwodne i samoloty w technologii stealth. Zespół USA zainwestował również w modernizację infrastruktury logistycznej, co miało znaczący pozytywny wpływ na utrzymanie trzech globalnych frontów.

Wczesne decyzje strategiczne

Ponieważ amerykańska siła bojowa była niewystarczająca, aby walczyć i wygrać trzy duże, jednoczesne konflikty, musiało dojść do trudnych strategicznych wyborów. Amerykański zespół szybko zdecydował, że utrata Tajwanu nie stanowi egzystencjalnego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych. Z wyjątkiem symbolicznych sił Korpusu Piechoty Morskiej Tajwan został pozostawiony sam sobie na lądzie, podczas gdy znaczne amerykańskie zasoby lotnicze i morskie rzucały wyzwanie Chińczykom w tych domenach, zgodnie z amerykańską koncepcją na wschodnim Pacyfiku - AirSea Battle. Gracze z zespołu Stanów Zjednoczonych postrzegali Tajwan jako dodatkową siłę militarną, która ponownie wzmocniłyby wojska lądowe po wygraniu wielkiej batalii z Rosją. Tym samym zespół niebieski zdecydował się bronić Tajwanu za pomocą siły powietrznej i morskiej, która nieustannie nękała chińskie próby odbudowy swoich sił lądowych na wyspie. Sytuacja podobnie wyglądała w Korei Południowej. Choć uważana jest za kluczową dla długoterminowego bezpieczeństwa USA, była również w głównej mierze odpowiedzialna za swoją własną obronę. Na wyspie stacjonowały 2 i 25 Amerykańska Dywizja Piechoty, podobnie jak dwa pułki amerykańskich marines. Mimo to większość walk pozostawiono siłom Korei Południowej.

Za dosyć zaskakującą można przyjąć strategię zespołu niebieskiego. Ufając, że Chiny i Korea Północna nie miały ambicji militarnych poza ich bezpośrednimi celami w regionie, zespół USA przyjął strategię „Pierwszeństwa Europy”, podobną do strategicznych decyzji podjętych przez naród podczas drugiej wojny światowej. W rezultacie osiem dywizji armii amerykańskiej, większość korpusu piechoty morskiej i znaczne zasoby lotnicze dotarły do Europy. Jednakże, dowództwo US Navy dyslokowało niemal wszystkie okręty na Pacyfik w oczekiwaniu na wojnę z Chinami. Z tego powodu kluczowe przejście na północnym Pacyfiku między Grenlandią, Islandią i Wielką Brytania - GIUK (od pierwszych liter tych krajów) pozostało słabo zabezpieczone i potencjalnie podatne na oddziaływanie rosyjskiego lotnictwa i marynarki. Scenariusz pozwolił na długotrwałe strategiczne zgromadzenie zasobów w Europie, co wydaje się dyskusyjne w przypadku realnego konfliktu.

Do Broni!

Koreańczycy z Południa, dostrzegając nadchodzący konflikt, zdążyli ostrzec swoje siły graniczne i rozpocząć przenoszenie wojsk do północnej części kraju. Jednak Korea Północna uderzyła, zanim te posiłki zostały w pełni rozmieszczone. Pierwotnym celem Korei Północnej było mocne uderzenie, ominięcie Seulu i jazda w głąb Korei Południowej.

Północ odniosła początkowy sukces przed Seulem i udało jej się przedrzeć przez linie południowokoreańskie w centrum. Jednak Koreańczycy z północy nie byli w stanie wykorzystać tego sukcesu, zanim amerykańscy marines z 2. i 25. dywizji armii, zbliżając się z południa, nie zbudowali drugiej linii obronnej wzdłuż rzeki Bukhan.

Gdy środkowa ofensywa została zatrzymana przez amerykańskie posiłki, Koreańczycy z Północy uderzyli na Seul, który działał jak magnes na siły w okolicy. Jednakże już teraz było widać kłopoty logistyczne Korei Północnej w utrzymaniu ciągłości natarcia. Byli opóźnieni, a zatory spowalniały narastanie siły bojowej wzdłuż linii bitwy. Aby odzyskać rozpęd, Chińczycy zaangażowali swoją 79. i 80. armię w ofensywę. Ale Koreańczycy z Południa wraz Amerykanami obronili Seul i zatrzymali natarcie wzdłuż rzeki Bukhan. Warto zauważyć, że znaczna część amerykańskiego sukcesu była spowodowana ogromnymi ilościami lotów z baz w Korei Południowej, Japonii i pobliskich lotniskowców. Jednak kiedy Chiny przystąpiły do ​​walki, lotniskowce zostały zmuszone do wycofania się za drugi łańcuch wysp, poza zasięg chińskich rakiet DF-21 i DF-26, których zasięg wynosi blisko 1500km.

Podczas gdy Korea Południowa znajdowała się pod ekstremalną presją, zespół USA przeniósł 82. Dywizję Powietrznodesantową z rezerwowej pozycji pod Warszawą, w Polsce do Seulu. Po relokacji na drugą stronę globu 82. została natychmiast wysłana na pole walki. Ten manewr wystarczył, aby powstrzymać chińską ofensywę, przynajmniej tymczasowo.

Jednakże w celu ponownego uzyskania przewagi Koreańczycy z Północy uciekli się użycia do broni chemicznej. Bez odpowiedniej konwencjonalnej reakcji na uderzenia chemiczne, które spowodowały dziesiątki tysięcy ofiar wojskowych i cywilnych, dowódca niebieskiego zespołu Indopacyfiku zwrócił się do zwierzchniego organu o zwolnienie na użycie broni jądrowej.

Tajwan - wspomnienie Wietnamu?

Na Tajwanie, krótko trwała brawurowa obrona narodowych plaż. Tajwan nie miał wystarczających sił, aby odeprzeć atak Chin. Chińczycy, po udanym ataku powietrznym, zmusili tajwańskie wojska do wycofania się w górzysty interior kraju.

Gdy Chińczycy skonsolidowali przyczółki, dostarczyli cięższe siły i ostrożnie ruszyli w głąb lądu, Tajwańczycy wycofali się do Tajpej. Tutaj zamierzali przeprowadzać lokalne kontrataki i utrzymać przynajmniej część wyspy, dopóki Stany Zjednoczone nie przyjdą im z pomocą. Chińskie siły powietrzne były poważnie hamowane przez amerykańską marynarkę wojenną i lotnictwo, które pomimo wycofania się lotniskowców były w stanie wyrządzić poważne straty chińskiej armadzie inwazyjnej i zniszczyć ich punkty desantowe na Tajwanie. Na ziemi opór sił tajwańskich został wzmocniony przez włączenie sił japońskich do linii obrony - było to wynikiem inwestycji amerykańskiego zespołu w przedwojenną dyplomację kierowaną i zaniepokojenie Japonii tym, że zarówno Tajwan, jak i Republika Korei mogą zostać przejęte przez Chiny. Chińczycy, niezdolni do poczynienia postępów w trudnym terenie, ponosząc straty z powodu licznych lokalnych kontrataków, a także wyciągniętych operacji porządkowych na obszarach miejskich, wkrótce osiedlili się w strategicznych pozycjach, czekając na więcej siły bojowej, która miała przybyć z kontynentu.

Brutalny front wschodni

Walka w Polsce była znacznie bardziej brutalna. Według szacunków uczestników, siły NATO straciły ponad 60 000 mężczyzn i kobiet w pierwszym dniu walki. Polacy, zdeterminowani do utrzymania jak największej części swojego terytorium narodowego, odmówili wycofania się z głównej linii obrony NATO i odnieśli bardzo poważne straty. Dywizje armii amerykańskiej zostały początkowo odsunięte daleko od linii obrony, jako siła czekająca na kontratak.

Pomimo najlepszych intencji dowódcy NATO, niemożliwe było skupienie sił amerykańskich aby wykonać jeden potężny kontratak. Z powodu nie słabnących nacisków Rosji na froncie, amerykańskie kierownictwo zostało zmuszone do rozproszenia wszystkich swoich dywizji, aby wspierać wahających się sojuszników. Co ciekawe, doprowadziło to do trzeciej wielkiej bitwy pod Grunwaldem, pierwsza odbyła się w 1410 r., a druga w 1914 r.

Aby powstrzymać Rosjan, dowódca NATO zmuszony był wysłać 10. Dywizję Górską do wsparcia zmaltretowanych Polaków, podczas gdy 1. Kawaleria i 1. Dywizja Pancerna kontratakowały dalej na południe. Rezultatem była wielka bitwa na Mazurach, w wyniku której większość jednostek Aliantów i Rosji poniosła około 50 procent strat w ciągu 72 godzin.

Po dniach ciężkich walk, NATO zdołało ustabilizować swój front, umożliwiając przesunięcie kilku ciężkich dywizji z linii i rozpoczęcie niszczycielskiego kontrataku na rosyjską południową flankę w kierunku na Białystok. W tym czasie morskie siły ekspedycyjne uwięziły całą rosyjską dywizję na północy Polski przy Zalewie Wiślanym. W momencie utraty przewagi na froncie, Rosjanie prosili dowództwo o deeskalacyjne użycie broni jądrowej, by nie przegrać wojny i wynegocjować korzystne warunki rozejmu.

Wnioski

Przegląd po zakończeniu konfliktu pozostawił wiele materiałów do przemyśleń. Należy pamiętać jednak, że stanowi efekt zaledwie dwóch dni gry. Ponadto te symulacje zostały zaprojektowane, aby pomóc adeptom szkoły oficerskiej myśleć o przyszłych konfliktach i sztuce operacyjnej, a nie do poważnej pracy analitycznej. Jednakże nawet taka rozgrywka może skierować dowództwo na obszary wymagające większej analizy.

Po pierwsze - współczesna walka konwencjonalna dalej pozostaje niezwykle krwawa. Już w pierwszym tygodniu wojny alianci ponieśli ponad 150 000 strat w ludziach podczas walk w Polsce, Korei i na Tajwanie. Dla studentów, którzy spędzili całe swoje życie wojskowe postrzegając utratę oddziału lub plutonu jako katastrofę wojskową, doprowadziło to do wielu dyskusji na temat tego, jak prowadzić siły, a także jak długo można utrzymać taką intensywność walki.

Drugim obszernym zagadnieniem, który mocno dawał się we znaki obozowi Stanów Zjednoczonych była logistyka. Mimo, że na potrzeby gry logistyka została znacznie uproszczona, to duża część dyskusji po zakończeniu gry koncentrowała się na braku możliwości utrzymania wsparcia przez Amerykanów nawet połowy sił w teatrze. Równie problematyczne było utrzymania intensywności walki, która umożliwiałaby odniesienie zwycięstwa.

Siły powietrzne, w momentach kiedy można było je użyć, stanowiły decydującą przewagę na polu bitwy. Jednak samoloty rzadko pojawiały się jako pomoc w wojnie lądowej, ponieważ lotnictwo priorytetowo traktowało zdobycie dominacji w domenie powietrznej. Dopiero gdy siły powietrzne zakończyły kampanię mającą na celu zniszczenie Zintegrowanego Systemu Obrony Powietrznej przeciwnika (IADS) i odniosły zwycięstwo w przestworzach, były gotowe pomóc w bitwie naziemnej. Niechęć do używania lotniskowców na Pacyfiku, która spowodowana była operowaniem w zasięgu chińskich systemów rakietowych DF-21 i 26 sprawiła, że ​​były praktycznie bezużyteczne.

Ponadto ani siły USA, ani siły sojusznicze nie miały odpowiedzi, aby przeciwdziałać przytłaczającym skutkom artylerii wroga, która odpowiadała za większość strat amerykańskich i sojuszniczych. W domenie cybernetycznej, każdy cyberatak uruchomiony samodzielnie okazywał się bezużyteczny. Jednak cyberataki uruchamiane w połączeniu z siłami manewrowymi zawsze okazywały się śmiertelną kombinacją.

Co ciekawe ani USA, ani jej sojusznicy nie zareagowali adekwatnie na użycie broni chemicznej przez wroga, z wyjątkiem prośby o uwolnienie nuklearne. Warto zauważyć, że każda bitwa prowadziła do bardzo szybkiej eskalacji i zmierzała w kierunku wojny totalnej, ponieważ dowódcy obu stron nie chcieli mieć żadnych ograniczeń używania broni na swoim teatrze wojny. Za każdym razem, gdy dowódca spotkał się z niepowodzeniem militarnym, prosił o upoważnienie do użycia broni jądrowej.

Sojusz Północnoatlantycki w dalszym ciągu jest w stanie wywierać ogromną presję w terenie, jednak należy pamiętać, że było to możliwe jedynie dlatego że uczestnicy wydali ogromną część swojego budżetu na dyplomację ukierunkowaną, aby odbudować zniszczone sojusze. Symulacja konfliktu w Korei z kolei pokazała, że sojusznicy muszą utrzymać się przez około 10 dni, aby upadł północnokoreański łańcuch logistyczny. Należy jednak pamiętać, że walki pozostają brutalne nawet po upadku systemu logistycznego Korei Północnej. Ponadto ograniczający teren i gęstość sił prowadzą do szczególnie intensywnej walki.

W końcu - gra pokazała również, że naród, na którego terenie odbywały się walki był w głównej mierze sam odpowiedzialny za obronę własnego kraju. Amerykanie rzecz jasna wspierali sojuszników, jednak operując głównie na tyłach i włączając się do walk w ostateczności. Największe straty ponieśli Polacy i Koreańczycy z Południa, których terytoria były głównymi teatrami wojny. I ten wniosek pozostaje chyba najważniejszym przesłaniem płynącym z tej symulacji. Każdy naród odpowiedzialny jest za własne bezpieczeństwo i żaden sojusz nie zwolni go z tego obowiązku. Raport bazował na artykle „HOW DOES THE NEXT GREAT POWER CONFLICT PLAY OUT? LESSONS FROM A WARGAME” James Lacey’a.