Pod koniec sierpnia Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły oficjalną kontrofensywę na kierunku chersońskim. Jednakże jak się po kilku dniach okazało to nie pod Chersoniem, ale pod Charkowem miało dojść do dotychczas największego sukcesu Ukraińców podczas tej wojny. W ciągu czterech dni Ukraina wyzwoliła więcej terytorium, niż Rosja zdobyła od czasu rozpoczęcia drugiej fazy tej wojny pod koniec kwietnia 2022 roku.

Kierunek Chersoń:

29 sierpnia, jak ogłosiła Kapitan Natalia Humeniuk, rzecznik prasowy Połączonego Dowództwa Południowego Sił Zbrojnych Ukrainy, Ukraińcy rozpoczęli szeroką kontrofensywę w obwodzie chersońskim. Od początku operacji Kijów bardzo dbał o sferę informacyjną, zatem w oparciu o szczątkowe dane spływające z południa trudno było ocenić skalę ukraińskiej kampanii. Generalnie jednak atak podzielony był na 5 obszarów:

  1. Pravdyne – Tomyna Balka:
  2. Partyzans’ke – Blahodatne
  3. Andriivka – Bilohirka – Sukhyi Stavok:
  4. Novodmytrivka – Arkhanhel’s’ke
  5. Vysokopillya – Petrivka – Zolota Balka

Po kilku dniach operacji Ukraińcy wyzwolili m.in Vysokopilię, Arkhanhelskie, czy Sukhyi Stavok.Można było się także pokusić o kilka obserwacji.

Wielu spodziewało się kontrofensywy na dużą skalę. Zamiast tego, mimo że był to atak frontalny, Ukraińcy zaangażowali siły odpowiadające 3-4 brygadom rozmieszczonym na całej 200-km linii frontu. Nie wszystkie dostępne siły zostały zaangażowane w bitwę, więc nawet jeśli atak finalnie całkowicie ustanie, Ukraińcy nadal będą mieli pewne rezerwy, które mogą zostać wysłane na inne obszary frontu. Wygląda na to, że atak zaskoczył przynajmniej niektóre formacje rosyjskie, pozwalając jednostkom ukraińskim przebić się przez pierwszą linię rosyjskiej obrony. Natomiast do walki zaangażowano najnowocześniejsze i najbardziej zaawansowane ukraińskie środki artyleryjskie, takie jak Krab i Panzerhaubitze 2000 SPH, czy ex-polskie czołgi T-72 i transportery M113. Należy zauważyć, że pomimo pewnych początkowych sukcesów, Ukraińcy szybko utknęli w martwym punkcie. Dlatego po tygodniu od rozpoczęcia ofensywy zmienili podejście. Ataki frontalne zostały zastąpione przez użycie małych formacji taktycznych wspieranych przez solidne zdolności ISR (satelity, UAV) wspomagane przez komponenty SOF.

Ostatecznym celem jest zepchnięcie Rosjan za Dniepr. Jest jednak mało prawdopodobne, aby został on osiągnięty w najbliższym czasie. Na tym etapie nie jest prawdopodobne by atak przyniósł sukces operacyjny. Ukraińcy użyli zbyt małych sił, zbyt rozproszonych, by móc szybko osiągnąć postępy. Musimy jednak wziąć pod uwagę jedno istotne zastrzeżenie. Ukraińcy kontynuują uderzenia na rosyjskie bazy magazynowe, centra logistyczne i mosty w całym teatrze działań, aby zmniejszyć ich zdolność do prowadzenia manewrów, operacji obronnych i ostrzału artyleryjskiego. Rosyjskie linie zaopatrzeniowe są pod coraz większą presją. Będzie to kluczowe wyzwanie, któremu Moskwa będzie musiała sprostać, aby zapewnić swoim siłom możliwość skutecznego działania na północ od Dniepru. Jeśli formacjom tym zabraknie amunicji, możemy być świadkami niezorganizowanego wycofywania się sił rosyjskich w kierunku rzeki.

Ukraińska strategia polega więc na wyczerpaniu rosyjskich formacji i odcięciu ich od zaopatrzenia przy jednoczesnym utrzymaniu presji poprzez prowadzenie operacji naziemnych. Jednocześnie celem jest wyparcie Rosjan z miasta Chersoń bez walki. To może stać się faktem, jeśli zaopatrzenie będzie realnym problemem.

Tu należy przypomnieć, że jeszcze w poprzednim wydaniu naszej serii razem z Rochanem informowaliśmy, że kontrofensywa na kierunku chersońskim nie jest obecnie prawdopodobna. To okazało się nieprawdą, raptem kilka dni po tych słowach Kijów ruszył do ataku. Niemniej relacja sił, która wyrównała się po transferach rosyjskiego wojska pod Chersoń w ostatnim czasie nakazywała wstrzemięźliwość w ocenie sytuacji. I w praktyce dopiero po kilku dniach mieliśmy być świadkami największego sukcesu Ukraińców od początku tej wojny, jednak nie na kierunku chersońskim, lecz mocno z nim związanym.

Kierunek Charków

We wtorek 6 września Ukraińcy zaatakowali rosyjskie pozycje w obwodzie charkowskim, co bardzo szybko, wręcz kaskadowo przerodziło się z kontrataku w pełną kontrofensywę. Siły Kijowa szybko wbiły się 40km wgłąb rosyjskich pozycji i zajęły Balakliję, Verbivkę, Yakovenkove, Volokhiv Yar, Bairak i Novą Husarivkę. Tempo ataku było niespotykane jak na standardy ostatnich miesięcy tej wojny. Kolejnego dnia, Ukraińcy byli już kolejne 30 kilometrów dalej, docierając do kluczowego węzła komunikacyjnego - Kupyanska. Niekontrolowany odwrót, podczas którego agresorzy zostawili za sobą wiele sprzętu wojskowego i logistycznego sugeruje, że atak całkiem ich zaskoczył, mimo że od kilku dni po sieci krążyły informacje o potencjalnej ukraińskiej kontrofensywie na tym kierunku.

Wojska rosyjskie pod Charkowem, po transferach na południe kraju, były bardzo uszczuplone i rozciągnięte, co Kijów znakomicie wykorzystał. Trzy-cztery ukraińskie brygady zmechanizowane natarły na kilka rosyjskich batalionów, które nie chciały i nie były w stanie stawić czoła ukraińskiemu natarciu. Rosjanie nie prowadzili żadnych znaczących działań bojowych przeciwko Ukraińcom i byli nastawieni przede wszystkim na odwrót.

Moskwa straciła stosunkowo mało ludzi (zwłaszcza w porównaniu z tym, co mogła stracić). Jednak, jak ocenia Rochan, straty ukraińskie były również stosunkowo niewielkie. Niemniej od początku ofensywy na Chersoń i Charków Rosjanie stracili równowartość trzech brygad zmechanizowanych. Tylko w rejonie Izyum Rosjanie stracili co najmniej dwie kompanie czołgów T-80 należące do 4 Gwardyjskiej Dywizji Czołgów. Czołgi te zostały porzucone w bazach remontowych i naprawczych, a nie zniszczone w walce. Wskazuje to na problemy z logistyką, wsparciem tyłów i konserwacją. Problemy te są nieodłącznym elementem rosyjskich wojsk lądowych i raczej nie da się ich naprawić w średnim okresie czasu. Część z tego zdobytego sprzętu wróci do służby pod ukraińską flagą. Tak jak Rosjanie nie byli w stanie odrobić strat poniesionych na północ od Kijowa, które ostatecznie okazały się decydujące dla ich niepowodzeń w innych miejscach drugiej fazy tej wojny, tak utrata sprzętu w Charkowie i Chersoniu może zdziesiątkować rosyjski ofensywny potencjał bojowy w ogóle. W średnim okresie tj. ok 6 miesięcy, rosyjska zdolność do prowadzenia jakiejkolwiek ofensywy prawdopodobnie nie istnieje.

W naszych poprzednich analizach zwracaliśmy uwagę na to, że o ile Rosja utrzymywała inicjatywę w krótkiej perspektywie, o tyle szanse Ukrainy wyglądały lepiej w średnim i długim okresie. Wojna prawdopodobnie przechodzi teraz właśnie we wspomnianą perspektywę średnioterminową. Innymi słowy - to Kijów ma inicjatywę. Po raz pierwszy w tej wojnie, czyli w Chersoniu, Ukraina decydowała o czasie i miejscu swoich działań i wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy nadal będą mieli tę przewagę.

Kluczowe dla ogromnego sukcesu kontrofensywy charkowskiej okazało się przesunięcie sił rosyjskich z obwodu charkowskiego na południowe tereny Ukrainy, stąd można podejrzewać, że oba wydarzenia były ze sobą ściśle powiązane. W sobotę "Guardian" opublikował artykuł oparty na wywiadzie z Tarasem Berezowcem, byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego przekształconym w rzecznika prasowego, który twierdzi, że atak w obwodzie chersońskim był wydmuszką i częścią większej kampanii dezinformacyjnej, która miała na celu zmuszenie Rosjan do przesunięcia swoich sił na południe Ukrainy i uczynienia ich bezbronnymi w obwodzie charkowskim, gdzie miało dojść do głównego ukraińskiego ataku. Jeśli tak w istocie było, Ukraińcy całkowicie wymanewrowali Rosjan.

Niezwykle istotne jest teraz wyjście poza kierunek charkowski, który najpewniej jest już w pełni wyzwolony. Armia Ukraińska stoi u drzwi obwodu ługańskiego. 21 lutego Putin podpisał dekret, w którym uznał zarówno Ługańską, jak i Doniecką Republikę Ludową w ich granicach administracyjnych. Obie prowincje są bardzo uszczuplone o mężczyzn zdolnych do walki. Jeśli Ukraińcy nadal będą naciskać na obwód ługański, to załamanie obrony tam może być równie znaczące jak w obwodzie charkowskim. Rosja pospiesznie gromadzi posiłki, ale na niedzielę (11.09) trudno oszacować ich wielkość, siłę i lokalizację. Obecna linia frontu opiera się na rzece Oskil, a kolejna linia obronna może powstać na odcinku Siewerodonieck-Troits'ke.

Istnieją dwie duże różnice pomiędzy ofensywami chersońską i charkowską. Po pierwsze, w dniach poprzedzających atak rosyjskie konta w mediach społecznościowych informowały o ukraińskim zgromadzeniu w obwodzie charkowskim, więc atak nie był całkowicie niespodziewany. Moskwa musiała też mieć świadomość przemieszczania się sił ukraińskich w ten rejon. W Chersoniu Ukraińcy osiągnęli zaskoczenie operacyjne, przynajmniej co do daty, ale nie ogólnego kierunku, gdzie nastąpi atak.

Po drugie, w Chersoniu Kijów od początku ograniczył dostęp do informacji o postępach ataku. W Charkowie jesteśmy po drugiej stronie spektrum, gdzie napływ informacji o postępach jest ogromny. Cel kampanii informacyjnej jest jasny. Pokazać, że Rosjanie są przeganiani, zdezorganizować rosyjską odpowiedź i zdegradować morale rosyjskich sił. I to się udaje.

To zdaje się wskazywać, że Kijów spodziewał się wielu trudności w Chersoniu i że nie oczekiwał szybkiego zwycięstwa.

Idąc dalej, główne pytanie brzmi, czy Rosjanie zaczną teraz wycofywać swoje siły z południowej Ukrainy, aby załatać dziury w swoich liniach obronnych w północno-wschodniej Ukrainie. Jeśli tak się stanie, rosyjska zdolność do utrzymania swoich sił na północ od Dniepru zostanie znacznie zdegradowana.

Na pozostałych kierunkach sytuacja pozostaje mniej lub bardziej stabilna, chociaż spekuluje się że na kierunku zaporoskim może dojść do kolejnej ukraińskiej kontrofensywy.

Ogółem w ciągu czterech dni Ukraina wyzwoliła więcej terytorium, niż Rosja zdobyła od czasu rozpoczęcia drugiej fazy wojny pod koniec kwietnia tego roku. Rosyjskie postępy od kwietnia były chaotyczne. Od tego czasu Moskwa odniosła trzy sukcesy taktyczne. Przełamała linie obronne Kijowa pod Popsną, Siewierodonieckiem i Lysychanskiem, co pozwoliło Rosjanom na stosunkowo szybkie zdobycze. Ale choć ukraińskie formacje były nękane, nie zostały pokonane i wraz ze swoim sprzętem wycofały się na drugie linie obrony. Brak dostępnych rezerw Rosji zadecydował o tym, że nie była ona w stanie ścigać wycofujących się Ukraińców i uniemożliwić im zajęcie nowych pozycji obronnych. Rosja polegała więc w dużej mierze na przesuwaniu swoich sił przez cały teatr, aby zmienić lokalny układ sił na swoją korzyść i osiągnąć stopniowe zyski.

Siły rosyjskie w obwodzie charkowskim zostały pokonane, a Rosja jest obecnie mocno naciskana, aby odpowiedzieć na obecne wydarzenia. Kreml, aby utworzyć nowe linie obronne, prawdopodobnie będzie polegać na nowo sformowanym 3 Korpusie Armijnym i niektórych formacjach, które formują się w Obwodzie Biełgorodzkim. Nie przewidujemy jednak obecnie, aby Rosjanie podjęli jakiekolwiek próby ofensywne. Brakuje im siły ludzkiej i sprzętu. Działania będą koncentrować się na stabilizacji frontu, aby uniemożliwić Kijowowi dalsze zdobycze.

Z perspektywy Kijowa istnieją powody do ostrożnego optymizmu. Po dwóch ukraińskich ofensywach (charkowska faktycznie się zakończyła) być może weszliśmy w trzecią fazę tej wojny, charakteryzującą się zwiększonym tempem ukraińskich kontrataków.

Jest to na razie bardzo mało prawdopodobne, ale trzeba dodać twierdzi Rochan, że ukraińska kontrofensywa pod Charkowem może mieć druzgocący wpływ na ogólną postawę Rosji. Możemy być świadkami całkowitego załamania rosyjskiej obecności na Ukrainie.