Wyszehradzki rozłam.

Grupa Wyszehradzka niedawno obchodziła swoje 30-te urodziny. Ostatnie 3 dekady dla Polski, Czech, Słowacji i Węgier to czas nieustannego rozwoju i niewątpliwego wzrostu zamożności. Jednak jaka jest w tym zasługa formatu wyszehradzkiego? Czy V4 może odgrywać znaczącą rolę w Europie?

Droga do dobrobytu

Nazwa Wyszehrad pochodzi od małego miasteczka na Węgrzech, gdzie w 1335 roku przywódcy Bohemii (historycznego regionu Czech), Polski i Węgier zgodzili się utworzyć nowy szlak handlowy omijający Wiedeń i gwarantujący łatwiejszy dostęp w głąb Europy. Ponad 650 lat później, chcący odnaleźć się w postkomunistycznej rzeczywistości, liderzy państw Europy Centralnej ponownie chcieli stworzyć podwaliny pod lepszą integrację z resztą Europy.

Wyjście spod jarzma komunizmu zacofanych w latach 90tych - Polski, Czechosłowacji i Węgier, nie oznaczało automatycznie chęci podjęcia z nimi współpracy ze strony państw rozwiniętych. Zatem wyzwaniem samym w sobie była odpowiednia integracja z gospodarkami zachodniej Europy. By do tego doszło należało najpierw połączyć siły i zbudować dialog wewnętrzny, ponieważ w czasach komunistycznych rozmowy toczyły się jedynie przy udziale Moskwy. Tak powstała Grupa Wyszehradzka, pierwszy postkomunistyczny format wielostronny w Europie Centralnej. Grupa została powołana do życia 15 lutego 1991 roku pomiędzy Polską, Węgrami, a Czechosłowacją. W 1993 roku po rozpadzie Czechosłowacji, Czechy i Słowacja dołączyły do formatu jako oddzielne podmioty.

Powołaniu tej nieformalnej grupy przyświecał cel napędzania wzajemnej współpracy, poprawienia regionalnego bezpieczeństwa oraz nadrabianie dystansu dzielącego te kraje do znacznie bardziej zamożnej - Europy Zachodniej. Był to nadrzędny cel dla wszystkich członków V4. Cele te w dużym stopniu udało się zrealizować . W 1999 roku Polska, Czechy i Węgry dołączyły do NATO, natomiast pięć lat później do Sojuszu Północnoatlantyckiego dołączyła także Słowacja. W 2004 roku wszystkie „kraje Wyszehradu” dołączyły do Unii Europejskiej. Był to niewątpliwie udany czas dla wszystkich czterech gospodarek. Średni wzrost Polski przez ostatnie 30 lat ustępował na świecie tylko wzrostowi chińskiemu. PKB per capita każdego kraju grupy V4 urosło co najmniej 6 krotnie, zaś to mierzone parytetem siły nabywczej zbliża się do państw południa kontynentu. Czesi wyprzedzili już w tym względzie Hiszpanów, a za chwilę wyprzedzą Włochów.

Jednak czy to pasmo sukcesów jest rezultatem współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej? Niedawno minęło 30 lat od założenia formatu i wydaje się, że obecnie członków Wyszehradu więcej dzieli, niż łączy. Dlaczego tak się dzieje? Krótka odpowiedź brzmi - ponieważ każde z tych państw ma inne interesy. Niemniej sprawa jest bardziej zniuansowana.

Różna optyka

Kraje V4 sąsiadują ze sobą geograficznie i wywodzą się z podobnej grupy kulturowej. To sprawia, że część analityków patrzy na te państwa zbiorczo, przypisując im te same cele i wyzwania. Jednak państwa Grupy Wyszehradzkiej różnią się od siebie diametralnie pod wieloma względami. Zaczynając od potencjału, przez kwestie gospodarcze, po wyzwania strategiczne wynikające z geografii.

Położona na Nizinie Środkowoeuropejskiej Polska, jest większa od pozostałych trzech państw razem wziętych, zarówno pod względem liczby ludności, jak i PKB. Co więcej, jako jedyna graniczy z Rosją. Rewizjonistyczna polityka Federacji Rosyjskiej powoduje w Warszawie niepokój, na co nakłada się wielowiekowa historia wojen i konfliktów. To wszystko sprawia że dla Warszawy polityka względem Federacji Rosyjskiej jest często kwestią nadrzędną i warunkuje pozostałe wybory. Czechy, Słowacja i Węgry, mimo że również były po wschodniej stronie Żelaznej Kurtyny posiadają całkiem inną optykę. Co prawda Węgrzy, Czesi i Słowacy, podobnie jak Polacy krytycznie oceniają czasy komunizmu przyniesionego ze wschodu. Jednak obecnie nie obawiają się Moskwy i nie jest to główny pryzmat przez jaki patrzą na politykę zagraniczną. Geograficznie od Rosji dzielą je setki kilometrów strefy buforowej oraz wysokie góry - Karpaty i Sudety, co redukuje poczucie zagrożenia. Nie podchodzą antagonistycznie do Rosji, a wręcz używają karty rosyjskiej do balansowania wpływu innych graczy - co praktykuje przede wszystkim premier Węgier, Viktor Orban. Dość powiedzieć, że węgierski premier, oraz jego słowacki odpowiednik Robert Fico, aktywnie oponowali względem sankcji UE wobec Rosji po aneksji Krymu w 2014 roku.

Idąc dalej, w przypadku Węgrów, prorosyjska karta użyta została także podczas rozbudowy elektrowni nuklearnej w Paks. Węgrzy przyznali projekt rosyjskiemu gigantowi atomowemu „Rosatom” bez przetargu, finansując projekt głównie przy pomocy rosyjskiej pożyczki w wysokości $10mld. Mimo wszystko obecnych przyczyn, dobrych stosunków węgiersko-rosyjskich należy szukać głębiej. Polityka rządu Orbana swoje źródło znajduje w Traktacie z Trianon z 1920 roku - dniu żałoby całego narodu węgierskiego. To właśnie wtedy Węgrzy, niegdyś współtworzący potężne królestwo Austro-Węgier, zmuszeni zostali oddać ⅔ swojego terytorium. Tę historię w Budapeszcie do dzisiaj się pamięta, a balansowanie Orbana pomiędzy Unią, Rosją, a nawet Chinami służy nadziei, że kiedyś skutki Trianon uda się odwrócić. Mówienie o tym na łamach Unii Europejskiej byłoby mocno niepoprawne, ale wspieranie rewizjonistycznej polityki Federacji Rosyjskiej jest pośrednim działaniem w tę stronę. Powoduje to brak zaufania do Węgier, m.in. ze strony Rumunii, Ukrainy, czy partnera w Grupie Wyszehradzkiej - Słowacji, gdzie również znajduje się duża mniejszość węgierska. To wszystko sprawia, że w tym aspekcie interesy Warszawy i Budapesztu są diametralnie rozbieżne, pomimo naturalnej przyjaźni pomiędzy oboma narodami.

Stosunek Czechów i Słowaków względem Rosji znajduje się gdzieś pomiędzy nastawieniem Polaków i Węgrów. Z reguły Praga i Bratysława krytykują politykę Moskwy, łamanie praw człowieka i agresywną postawę Rosjan na wschodzie. Jednak krytyka kończy się zazwyczaj na dyplomacji, zaś nie rzutuje na sferę biznesową, gdzie obu stronom zależy pogłębianiu wymiany handlowej. Nie inaczej było podczas ostatniego kryzysu dyplomatycznego między Czechami, a Rosją. Czechy od jakiegoś czasu stały się popularnym kierunkiem dla Rosjan, co pozytywnie oddziaływało na wpływy do czeskiego budżetu. Jednak wg Jiři Pehe, doradcy Václava Havla i czeskiego analityka, taka luźna polityka doprowadziła do uczynienia z Czech hubu dla rosyjskiej agentury w Europie. Niedawne śledztwo wykazało, że rosyjski wywiad GRU odpowiadał za eksplozję w składzie broni w Vrbieticach. Zarzuty czeskiego kontrwywiadu zmiękczał prorosyjski prezydent Milos Zeman, sugerując, że dalej niewykluczona jest wersja niezamierzonego wypadku. Natomiast niektórzy czescy eksperci wskazują, że do wyboru Zemana na stanowisko prezydenta przyczyniła się rosyjska ofensywa dezinformacyjna. Kilka lat wcześniej Zemanowi groził impeachment pod zarzutem pracy dla innego mocarstwa, ale finalnie zarzuty oddalono.

W efekcie afery Praga wydaliła 70 rosyjskich dyplomatów i pracowników ambasady, których przed aferą było aż 160. Dla porównania czeska ambasada w Moskwie liczyła 27 osób. Ponadto Praga wykluczyła rosyjską firmę Rosatom z rozbudowy elektrowni jądrowej w Dukovanach, i oczekuje od Moskwy rekompensaty w wysokości blisko 180mln zł. Jednak zapłata byłaby równoznaczna z przyznaniem się do winy, czego Rosjanie nie mają ochoty zrobić. Sprawa zapewne, więc umrze śmiercią naturalną. Wprawdzie premierzy Grupy Wyszehradzkiej wydali lakoniczne oświadczenie w sprawie solidarności z Czechami, to jednak bardziej stanowcze kroki, szczególnie ze strony Węgrów są mało prawdopodobne.

Tym bardziej, że sami Czesi nie oponują sztandarowemu projektowi, który dzieli jedność unijną i Grupy Wyszehradzkiej, czyli Nord Stream 2. Praga bowiem korzysta z architektury przesyłowej powstałej w wyniku pierwszej nitki Nord Stream. Słowacy po początkowej krytyce, również zmiękczyli swoją pozycję, jako że część redystrybucji odbędzie się przez słowackie terytorium. Natomiast Węgry skorzystają na innym rosyjskim gazociągu, który wchodzi w głąb Europy, czyli Turkstream. Zatem Polska pozostaje jedynym krajem Grupy Wyszehradzkiej, który bezpośrednio sprzeciwia się Nord Stream 2.

Cień na Grupę Wyszehradzką pada jednak, nie tylko ze wschodu, ale i z zachodu. Przez ostatnie 3 dekady kraje członkowskie Wyszehradzkiej czwórki cieszyły się silnym wzrostem ekonomicznym, jednak w bardzo niewielkim stopniu zależał on od wymiany handlowej pomiędzy poszczególnymi członkami formatu. Mimo, że wszystkie cztery kraje zwykle wzajemnie mieszczą się w czołowej 10 swoich partnerów handlowych, jednak dla każdej gospodarki zdecydowanie najważniejszym partnerem handlowym jest Republika Federalna Niemiec. Wysokość przewagi wymiany każdego kraju Wyszehradu z Niemcami w każdym przypadku jest kilkukrotna, a kraje V4 są zwykle podwykonawcami niemieckiego sektora motoryzacyjnego. Co więcej ta wymiana najprawdopodobniej będzie stale rosnąć, jako że niemieccy giganci rozważają skrócenie łańcuchów dostaw i przeniesienie produkcji z Chin do Europy, a państwa Europy Centralnej to naturalne opcje zastępcze dla Berlina.

To sprawia, że lewar ekonomiczny Berlina na każdą ze stolic V4 jest olbrzymi. Nawet gdyby państwa Grupy Wyszehradzkiej ponad podziałami, uknułyby plan utworzenia spójnego bloku państw, który potencjałem zbliżony byłby do Francji pod względem gospodarczym i ludnościowym, to i tak Niemcy posiadają wszystkie twarde argumenty do rozbicia spójności potencjalnego tworu. Powiązania gospodarcze sprawiają, że relacje z Niemcami dla każdego kraju grupy wyszehradzkiej są zdecydowanie ważniejsze, niż stosunki wewnątrz V4.

A i te są często napięte, jak ostatnio na linii Praga - Warszawa. Czesi zaskarżyli do Trybunału Sprawiedliwości UE wydobycie węgla brunatnego w polskiej kopalni Turów, znajdującej się przy granic y z Czechami. Główną przyczyną podnoszoną w pozwie jest negatywny wpływ kopalni na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. W efekcie Trybunał przychylił się do wniosku Czechów i nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia. To zszokowało stronę polską, ponieważ kopalnia Turów zasila pobliską elektrownię, która odpowiada nawet za 8% całego, polskiego miksu energetycznego. Polacy podjęli z Czechami rozmowy o wycofanie wniosku, jednak ta sprawa pokazuje, że relacje wewnątrz V4 są często dalekie od dobrych.

Problematyczni

Niemniej są tematy, na które kraje Grupy Wyszehradzkiej mają zbieżne spojrzenie. Od 2004 roku działania państw Wyszehradu odbywają się wewnątrz formatu Unii Europejskiej. Przez większość czasu kraje Europy Centralnej nie były w stanie wspólnie wypracować i przeprowadzić konkretnej inicjatywy lub projektu, który wpłynąłby na kierunek działania Unii. To częściowo uległo zmianie w 2015 roku, kiedy państwa V4 odrzuciły unijny system relokacji uchodźców. Od tego czasu w percepcji państw Zachodu, kraje te uważane są za „problematyczne”. Węgrów bardziej niż inne kraje Wyszehradu dotknęła fala migracji z południa, dlatego temat ten wpływa kierunek agendy Budapesztu zdecydowanie bardziej, niż innych krajów V4.

Kwestię problematyczności V4 wzmocniła także bliska współpraca obecnych rządów Polski i Węgier wewnątrz Unii Europejskiej, gdzie różnica w spojrzeniu na Rosję nie przeszkodziła w zawiązaniu nieoficjalnego sojuszu. Warszawa i Budapeszt wzajemnie wspierają w głosowaniach unijnych blokując ustawy, które mogłyby im wzajemnie zaszkodzić. Zachód zarzuca PiS’owi i Fideszowi, czyli partiom rządzącym obecnie Polską i Węgrami działania niedemokratyczne. Niektórzy później przypisują tę cechę całemu formatowi wyszehradzkiemu, co z kolei nie podoba się Czechom i Słowakom.

Perspektywa na obecność amerykańską w Europie także ulega zmianie wewnątrz V4. Jedynie Polska w dalszym ciągu mocno opiera swoje bezpieczeństwo na Amerykanach. Reszta V4 stopniowo traci zainteresowanie Waszyngtonem, co jest skutkiem braku konkretnej polityki USA dla regionu. Mimo, że członkowie Grupy Wyszehradzkiej w dalszym ciągu deklarują się jako niezachwiani członkowie NATO, to percepcja celów i zagrożeń sojuszu jest różna. Perspektywa Węgrów ukierunkowana jest głównie na politykę migracyjną, oraz balansowanie wewnątrz Europy przy wykorzystywaniu karty rosyjskiej. Czesi i Słowacy chc. Polska, z drugiej strony, postrzega Rosję za główne zagrożenie.

Jednak ostatnie uchylenie przez Waszyngton sankcji w sprawie Nord Stream 2 było ciosem w niezachwiane zaufanie polskich polityków w amerykańskie gwarancje. Dlatego z perspektywy geostrategicznej polscy decydenci zdają się, a przynajmniej powinni, coraz bardziej rozumieć konieczność wzmacniania własnej niezależności strategicznej, co od dawna sugerowały oddolne ośrodki analityczne nad Warszawą.

W związku z łamiącym się ładem międzynarodowym przyszłe formaty wielostronne lub sojusze przetrwają tylko w jednym przypadku - posiadania wspólnego interesu. W związku z szeregiem akcji destabilizacyjnych Federacji Rosyjskiej na wschodzie naturalnymi sojusznikami Polski w regionie wydają się być Ukraina, Rumunia, Szwecja i Turcja. Czesi i Słowacy, których łączy bliska więź historyczno-kulturowa naturalnie skupiają się na pogłębianiu kooperacji między sobą, a także z rządami Bawarii i Saksonii oraz Austrii. Węgry Viktora Orbana natomiast asertywnie będą starały się balansować w poszukiwaniu oportunistycznych szans do wzmacniania swojej rangi na arenie międzynarodowej.

Brak jedności sprawia, że Grupa Wyszehradzka coraz bardziej traci na znaczeniu. Podstawowy cel wszystkich członków w postaci dołączenia do formatów wielostronnych - NATO i UE spełniony został blisko 20 lat temu. Od tego czasu V4 stanowi forum dyskusyjne, bez realnej siły oddziaływania i sprawczości za co odpowiada różnica interesów wszystkich 4 stolic.

Źródła:

https://www.dw.com/de/meinung-kein-block-im-osten-30-jahre-visegr%C3%A1d-gruppe/a-56575339
https://globallab.org.pl/2018/12/23/wieloglos-grupa-wyszehradzka-duzo-slow-malo-efektow/
https://visegradinsight.eu/visegrad-group-turns-thirty-achievements-failures/
https://www.gtreview.com/magazine/volume-16issue-1/rise-fall-visegrad-4/
https://euobserver.com/opinion/150977
https://euobserver.com/political/150969
https://warsawinstitute.review/issue-2019/issue-2-2019/visegrad-four-defense-cooperation-years-of-missed-opportunities/
https://www.dw.com/pl/faz-europa-%C5%9Brodkowa-w-ue-sukcesy-i-pora%C5%BCki/a-48611565
https://www.euractiv.pl/section/grupa-wyszehradzka/interview/polska-czechy-unia-europejska-grupa-wyszehradzka-v4-rosja-chiny-usa/
https://wpolityce.pl/swiat/549649-o-konsolidacji-europy-srodkowej-i-polityce-polski
https://www.euractiv.com/section/energy/opinion/the-visegrad-4-and-russian-pipelines-an-imaginary-unity/
https://www.osw.waw.pl/en/publikacje/analyses/2014-09-10/a-visegrad-cacophony-over-conflict-between-russia-and-ukraine
https://www.euractiv.com/section/energy/opinion/the-visegrad-4-and-russian-pipelines-an-imaginary-unity/