Późnym wieczorem 1 października Iran dokonał największego, jednostkowego ataku rakietowego na Izrael w dziejach. W ramach operacji “Prawdziwa Obietnica 2” Teheran wystrzelił ponad 180 rakiet balistycznych i trafił w kilka izraelskich baz. Izrael natychmiast zapowiedział srogą odpowiedź. To powiedziawszy, wiele wskazuje na to że cała eskalacja jest skalibrowana na utrzymanie wymiany w ryzach. Zanim jednak o tym, przywróćmy chronologię wydarzeniom, które miejmy na uwadze, zmieniają się bardzo szybko.

W poniedziałek wieczorem izraelskie wojsko dokonało wtargnięcia na terytorium Libanu. Choć (póki co) ograniczone w skali, wydarzenie to dało oficjalny początek kolejnej wojnie Izraela w Libanie, z tym że tym razem jej adresatem nie jest państwo libańskie, a mocno w nim okopana szyicka bojówka - Hezbollah.

Ruch Izraela, jak opowiadaliśmy w poprzednim odcinku, do którego odsyłamy po więcej informacji, poprzedzony był zmasowaną kampanią powietrzną mającą na celu “przygotowanie gruntu” pod atak. W jej wyniku kierownictwo Hezbollahu zostało zdziesiątkowane, zabity został przywódca grupy Hassan Nasrallah, a także pozostałych dziewięciu najwyższych dowódców. Dwa miesiące wcześniej zginął również dowódca innej proirańskiej bojówki, Hamasu - Ismail Haniyeh.

To właśnie śmierć dwóch liderów “Osi Oporu”, Nasrallaha w Bejrucie i Haniyeha w Teheranie, była oficjalnym powodem rewanżu Islamistycznej Republiki Iranu, która nadeszła we wtorek wieczorem. Około godziny 19 czasu miejscowego nad Izrael nadleciały setki rakiet balistycznych wystrzelonych z Iranu. Jak się później okazało Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił około 180 pocisków balistycznych, w tym pociski balistyczne Emad i Ghadr. Teheran twierdzi również, że że po raz pierwszy wystrzelił wyprodukowany w kraju hipersoniczny pocisk balistyczny średniego zasięgu „Fattah-2”. Celem Irańczyków wg. irańskiego ministra obrony Aziza Nasira Zadeha miały być izraelskie centra „wojskowe, operacyjne i wywiadowcze”, a także zniszczenie izraelskich systemów przechwytywania pocisków balistycznych Arrow 2 i Arrow 3.

Irańczycy wymierzyli swoje rakiety m.in. w bazę Nevatim, gdzie rozlokowane są izraelskie samoloty F-35, a także bazy Hatzerim oraz Tel Nof. Niemniej Izraelczycy najpewniej poderwali wszystkie swoje F-35 na czas ataku. Nagrania pokazały również uderzenia w okolicach siedziby głównej izraelskiego wywiadu - Mossadu.

Irański atak był większy od ataku kwietniowego, gdy na Izrael nadleciało 120 rakiet rywala ze wschodu. Tel Aviv poinformował, że przechwycił “większość” rakiet, w czym Izraelowi pomóg amerykański sojusznik.

Amerykanie utrzymują bardzo znaczące siły na trzech akwenach w regionie. We wschodnim Morzu Śródziemnym na dzień 1 października stacjonowało 7 amerykańskich jednostek m.in. USS Cole, USS Arleigh Burke, czy USS Wasp oraz jedna brytyjska RFA Lyme Boy. Na Morzu Czerwonym 5 okrętów, w tym USS Frank E Peterson Jr, czy USS Stockdale. Pokaźne siły amerykańsko-brytyjskie w liczbie 6 jednostek rozlokowane są także w Zatoce Perskiej - w tym USS O’Kane, HMS Lancaster.

W pogotowiu, w zatoce omańskiej czeka natomiast grupa uderzeniowa lotniskowca USS Abraham Lincoln.

Izraelski premier Benjamin Netanyahu szybko zapowiedział surowy odwet za atak Iranu, mówiąc, że Iran popełnił duży błąd i za niego zapłaci. Na moment pisania tego tekstu Tel Aviv jednak nie wykonał swojego ruchu, który może choć nie musi nadejść w najbliższych godzinach lub dniach. Czy teraz zobaczymy salwę Izraela dewastująca Iran, który dysponuje bardziej dziurawą obroną przeciwlotniczą i nie może liczyć na niczyje wsparcie, tak jak Izrael na Amerykanów?

Dlaczego mimo zatem spektakularnych nagrań takich jak to widoczne na ekranie, istnieją przesłanki do stwierdzenia że wymiana znajduje się mimo wszystko, w określonych ramach, które obie strony niejako “wpisują w rachunek kosztów”?

Starając się ocenić dynamikę zdarzeń, nie sposób kie wrócić do kwietniowego ataku Iranu na Izrael, który stanowi w tym kontekście ważny punkt odniesienia. Atak, chociaż mniejszy w skali był wydarzeniem bezprecedensowym. Przypomnijmy Iran wystrzelił wtedy w stronę Izraela około 300 rakiet i dronów, po tym jak Izrael dokonał nalotu na placówkę dyplomatyczną w Damaszku, w którym zginęło siedmiu oficerów Irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Mimo, że wielki w skali, Izrael (z pomocą USA) wówczas dość łatwo poradził sobie z atakiem m.in. dlatego… że Irańczycy 72 godziny przed atakiem ostrzegli Amerykanów, że ten nadchodzi. Izrael zatem miał czas na przygotowanie na przyjęcie uderzenia.

Tym razem, wbrew pozorom, sytuacja była bardzo podobna, z tym że stawka poszłą w górę, bowiem Iran nie odpowiadał już nie na zabicie siedmiu oficerów Korpusu, ale na zabicie dwóch liderów najważniejszych organizacji proirańskiej Osi Oporu w regionie, a także na sam fakt wtargnięcia Izraela na terytorium Libanu.

Zgodnie z logiką eskalacyjną, Teheran również podniósł stawkę, zwiększając liczbę rakiet balistycznych (te jest trudniej strącić) ze 120 do ok. 180. Skrócił też okres uprzedzenia o ataku, jednak ponownie poinformował o tym fakcie Amerykanów, tym razem dając jednak na przygotowanie jedynie kilka godzin. Ponadto, równolegle, Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej przeprowadzał atak hakerski na siły cyfrowe IDF.

Nawet jednak krótkie uprzedzenie wystarczyło by uniknąć strat. Bo poza lekkim uszkodzeń baz, jak tu w bazie Nevatim, Izrael wyszedł z ataku w zasadzie bez szwanku, co jest symptomatyczne z uwagi na skalę ataku, oraz fakt że rakiety z Iranu do Izraela lecą jedynie 15 minut. Śmierć poniósł jedynie jeden Palestyńczyk na którego pechowo spadł człon modułu napędzającego rakietę.

Czy zatem można się spodziewać, że teraz Izrael dokona zmasowanej kontry na Iran? Mimo, że ofensywna postawa Tel Avivu znana jest na całym świecie, dynamika zdarzeń wskazuje jednak na skalkulowany odwet. Przypomnijmy, że w kwietniu Netanjahu również zapowiadał surową odpowiedź, jednak izraelskie siły powietrzne dokonały “tylko” precyzyjnego ataku na system obrony powietrznej S-300 w Isfahanie, jednej z kluczowych baz Iranu. Choć atak ten był mniejszy niż irańska ofensywa, miał na celu zademonstrowanie zdolności Izraela do uderzeń w strategiczne miejsca, w tym te związane z programem nuklearnym Iranu, bez eskalowania konfliktu do pełnoskalowej wojny.

W tej krwawej odmianie gry w “kotka i myszkę”, chodzi zatem o utrzymywanie pewnego stopnia eskalacji i nie wychodzenie poza jego ramy w sposób zbyt przesadny. Izrael jest stroną ofensywą od wielu miesięcy, natomiast Iran “chcąc zachować twarz” zarówno wśród własnego establishmentu, zwolenników i bojowników Osi Oporu, a także wewnątrz liderów konceptu “Osi Zła”, musiał dokonać rewanżu za straty, które wyrządził Izrael.

Dziwnym trafem jednak potężny atak Iranu nie wyrządził Izraelowi prawie żadnych szkód. A może właśnie o to chodziło?

W poprzednim materiale wspomnieliśmy, że wejście Iranu do tej wojny jest mało prawdopodobne, po czym za chwilę nastąpił irański atak rakietowy, co spotkało się z szybką reakcją części widzów. Jednak obecny, jak i kwietniowy atak rakietowy, ciężko utożsamiać z pełnoprawnym wejściem Iranu do wojny, a bardziej jako próbę utrzymania się w eskalującej wojnie proxy z Izraelem. Ta choć grozi szerszą erupcją, na ten moment wydaje się pozostawać pod kontrolą.

Tym bardziej, że w wymianie długodystansowej, mówiąc o odległości która dzieli oba kraje, Iran stoi na przegranej pozycji. Jego system i przemysł lotniczo-rakietowy ustępuje najnowocześniejszej technice wojskowej, która pozostaje do dyspozycji Państwa Żydowskiego. Tym bardziej, że w Zatoce Perskiej i szerszej okolicy stacjonuje potężna flota amerykańska, gotowa wspierać kampanię Izraela.

Nie bez powodu Herzi Halevi, szef sztabu mówi, że “Mamy możliwość dotarcia i ataku w dowolnym miejscu na Bliskim Wschodzie, a ci z naszych wrogów, którzy do tej pory tego nie rozumieli, wkrótce zrozumieją”. Nie jest to blef. Jednak Iran przedstawia znacznie groźniejsze ryzyko podczas klasycznej kampanii naziemnej, która de facto oznaczały by wojnę.

Nie trzeba dodawać, że Izraelowi nie zależy na takim scenariuszu, szczególnie, w momencie gdy zaczyna trudną kampanię naziemną z Hezbollahem w Libanie.

Póki co Izrael zbombardował rosyjską bazę Hmeimim, w regionie Latakia, w Syrii. Jak donosi Syria TV “Izrael zbombardował bazę godzinę po przylocie irańskiego samolotu należącego do linii lotniczych „Qashim Fars”. Odpowiedź Izrael zapewne na tym się nie skończy, ale pokazuje, że odwet Tel Avivu będzie raczej bardziej “kierunkowy”, niż “masowy”. Na marginesie to pokazuje, również że Izrael nie hamuje się przed uderzeniami w aktorów proxy Iranu, którym w tym wypadku jest Federacja Rosyjska.

Tymczasem Siły Obronne Izraela kontynuują swoją operację naziemną w Libanie, gdzie doświadczają pierwszych kosztów związanych z operacją. Na dzień 3 października oficjalnie śmierć poniosło pierwszych ośmiu żołnierzy IDF. Jednak Sky News Arabia, powołując się na anonimowe źródło, mówi o 14 ofiarach.

Natomiast informacje wysyłane przez Hezbollah mówią jeszcze o większych stratach. Na tym nagraniu członek szyickiej bojówki deklaruje zniszczenie 3 czołgów Merkava z załogami, zestrzelenie śmigłowca oraz zasadzki na siły specjalne IDF. Wiarygodność tych twierdzeń jest trudna do zweryfikowania, ale część strat Izraela mogło istotnie pochodzić z tych wydarzeń.

Na koniec reporter wspierający Hezbollah dodaje: “Witamy w piekle”.

Z drugiej strony IDF deklaruje zabicie 60 bojowników Hezbollahu i zniszczenie 200 kolejnych celów w trakcie kampani powietrznej, która również cały czas jest kontynuowana na cele grupy w całym Libanie.

Znamy też pierwsze kierunki wtargnięć. Izraelskie czołgi był widziane w Maroun al-Ras, blisko miejscowości Bint Jbeil, a także na wysokości Kiryat Shmona, w osadzie o nazwie Aadaysit Marjaayoun.

W akcje zaangażowane są dywizje 36 i 98. IDF wypuściło nagrania pokazujące niszczenie m.in tuneli Hezbollahu. Libańskie Siły Zbrojne twierdziły, że siły izraelskie weszły na około 1300 stóp w głąb Libanu w okolicach Odaisseh i Khirbet Yaroun, i wycofały się po „krótkim okresie”.

Mówiąc o oficjalnych siłach zbrojnych Libanu należy stwierdzić, że ustawiły się one w roli biernego obserwatora wydarzeń, niejako złapane między izraelskim młotem i kowadłem, którym jest Hezbollah.

Po wkroczeniu Izraela do Libanu LAF oficjalnie zapowiedziało "repozycjonowanie" się na północ o jakieś 5-6 kilometrów. Faktem jest, że armia libańska chciałaby uniknąć bezpośrednich starć z IDF. Po pierwsze z uwagi na rażącą różnicę potencjałów. Po drugie Tel Aviv oficjalnie zapowiada, że to nie Liban, a Hezbollah jest ich celem. LAF są słabszą formacją niż Hezbollah, a poza tym, ich zadaniem w teorii nie jest walka za wartości proklamowane przez grupę paramilitarną. Ponadto mówi się również, że Amerykanie uzgodnili z obiema stronami, by te uniknęły bezpośredniego kontaktu i nie walczyły ze sobą wzajemnie.

Nie należy jednak ulegać złudzeniom, że Libańska Armia znajduje się po stronie sojuszników Izraela. Bynajmniej. Widok innej armii operującej na własnym terytorium jest trudnym doświadczeniem dla libańskich żołnierzy, jednak LAF może potencjalnie odegrać ważną rolę w przywracaniu porządku w kraju, jeśli siła Hezbollahu wewnątrz Libanu osłabnie.

Warto również zwrócić uwagę na niepokojące komunikaty wysłane przez IDF do ludności arabskiej południowego Libanu, mówiące by mieszkańcy tych ziem przemieścili się na północ rzeki Awali, która jest znacznie dalej (50km/30mi) na północ od rzeki Litani. Mowa tu zatem o całej południowej części kraju, która miałaby się ewakuować. Komunikat pośrednio sugeruje, że cały ten obszar może być docelowo celem operacji Izraela. Co więcej na wysokości rzeki Awali znajduje się inny strategiczny punkt - syryjska stolica - Damaszek. Inne ważne centrum irańskiej Osi Oporu.

Mimo prób utrzymania eskalacji w ryzach wszyscy gracze stąpają po cienkim lodzie, który - gdy mowa o Bliskim Wschodzie - momentalnie może zmienić się we wrzący gar.

Źródła:

  1. https://x.com/evanhill/status/1841237261880324159
  2. https://x.com/i/bookmarks?post_id=1841179697256022350
  3. https://x.com/Osinttechnical/status/1841589587522576467
  4. https://x.com/evanhill/status/1841237261880324159
  5. https://x.com/AzadKhyaal/status/1779247639655014823/video/1
  6. https://x.com/RanaTells/status/1779388277478592974/video/1
  7. https://edition.cnn.com/2024/04/12/politics/white-house-iran-threat-israel/index.html
  8. https://www.al-monitor.com/originals/2024/10/iran-preparing-imminent-missile-attack-israel-us
  9. https://x.com/BabakTaghvaee1/status/1841718056990491083
  10. https://x.com/clashreport/status/1841491552813686936/video/1
  11. https://x.com/Abu_Orwa91/status/1841665425286860962
  12. https://news.sky.com/story/israel-sends-more-troops-into-lebanon-after-iranian-missile-attack-13226371
  13. https://x.com/aliimortada/status/1841500724582109572
  14. https://x.com/ME_Observer_/status/1841367567417454829
  15. https://x.com/manniefabian/status/1841750599047774588
  16. https://x.com/TwistyCB/status/1841489628169109846
  17. https://x.com/Asia_Intel/status/1841484197451481430
  18. https://x.com/BabakTaghvaee1/status/1841342004648628604
  19. https://breakingdefense.com/2024/10/as-israel-invades-lebanons-military-repositioning-itself-but-for-what
  20. https://x.com/AvichayAdraee/status/1841360300970226003