Ucieczka z jądra ciemności.

Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa, Polska, Czechy i Słowacja, Armenia, Syria, czy Liban - to tylko kilka z wielu krajów, które w wyniku I Wojny Światowej wybiły się na niepodległość. Tendencje niepodległościowe buzowały w tych miejscach już wcześniej, jednak potrzebny był okres chaosu, raptownych zmian, potrzebne było “okienko możliwości” by te narody - wcześniej podległe innym ośrodkom siły - dostały szansę samostanowienia.

Wywołana przez Kreml wojna Rosji z Ukrainą, w niektórych częściach świata postrzegana jest w podobnych kategoriach. Niepodległościowy bój Ukraińców o własną przyszłość jednocześnie stanowi nadzieję i szansę na ucieczkę z własnej opresji dla innych, ciemiężonych narodów. Jednym z takich miejsc z pewnością jest Baszkortostan. Dlaczego Baszkirowie chcą wydostać się spod rosyjskiego panowania? Jak wyglądają ich wolnościowe dążenia i jakie są ich szanse?

Między Wołgą, Kamą, Tobołem i w górę rzeki Yaik

Nie możemy przyjrzeć się wolnościowym dążeniom Baszkirów, bez uprzedniego spojrzenia w przeszłość. Baszkortostan swoją nazwę bierze od plemienia Baszkirów - rdzennych mieszkańców ziem południowego Uralu. Ten etnonim znany jest już od VII wieku. Perscy geografowie Al-Balkhi oraz Ibn-Ruste - wspominają Baszkirów w swoich opracowaniach z X wieku. Ten drugi opisał Baszkirów jako “niezależny naród, zajmujący terytoria po obu stronach grzbietu górskiego Ural między Wołgą, Kamą, Tobołem i w górę rzeki Yaik”. Co ciekawe, stwierdził że Baszkirowie podzielili się na dwie grupy, a druga z nich osiedliła się wzdłuż rzeki Dunaj, blisko granic Bizancjum.

Baszkirowie rozwijali swoją społeczność, i przez długie wieki podlegali pod rządy potężnego niegdyś Imperium Mongolskiego. Rosja pojawia się na tym obrazku dopiero w drugiej połowie XVI wieku.

Baszkortostan, lub jego ówczesne tereny, stały się częścią królestwa rosyjskiego w 1557 roku. Nie jest jednak w pełni jasne jak do tego doszło. Zasadniczo istnieją dwie teorie. Teoria przemocy i teoria dobrowolna.

Zgodnie z teorią dobrowolną - przedkładaną choćby przez historiografię rosyjską - Baszkirzy sami poprosili o przyłączenie się do Rosji. Mieli nawet nazywać Iwana IV Groźnego „białym carem”, czyli dobrym królem. Chęć przyłączenia się miałaby się brać z ochrony oferowanej przez Kreml i lepszych warunków koegzystencji. Warunki wejścia w struktury Rosji miały obejmować bardzo szeroką autonomię i brak ingerencji w sprawy wewnętrzne. W zamian Baszkirzy mieli strzec południowo-wschodniej granicy cesarstwa i wspomagać centrum za pomocą postaci danin.

Natomiast wg teorii przemocy, wysuniętej przez Ahmeta Zaki Validi Togana - założyciela autonomii baszkirskiej, Baszkirzy zostali podbici przez Rosjan i włączeni do rodzącego się Cesartwa Rosyjskiego siłą. Przykładowo Kurgańscy Baszkirzy, dużo dłużej walczyli o swoją niepodległość i zostali podbici dopiero w XVIII wieku.

W rzeczywistości obie opcje mogą być prawdziwe. Baszkirzy żyli w plemionach i, w zależności od położenia geograficznego, różne plemiona mogły mieć różne nastawienie do przyłączenia się do Rosji.

Odwieczna walka o prawa

Jednakże nawet przyjmując teorię „dobrowolnego” włączenia do Rosji, Baszkirzy w dalszym ciągu mieli sami decydować o swoich sprawach wewnętrznych i posiadać szeroką autonomię. Niemniej kolejne stulecia po włączeniu w struktury Cesarstwa Rosyjskiego to okres walk Baszkirów o swoje prawa. Moskwa starała się zrusyfikować naród, wymagała coraz większych danin, chciała przejmować baszkirskie ziemie dla własnych osadników i wymazać baszkirską tożsamość. Obejmowało to m.in. przymusową chrystianizację. Trzeba bowiem pamiętać, że Baszkirowie są ludem tureckim i wyznają islam sunnicki.

Dlatego XVII i XVIII wiek to okres wojen rosyjsko-baszkirskich (wg Rosjan - powstań). Najistotniejsze były te w latach 1662-1664 oraz 1704-1711. Ta pierwsza miała miejsce w czasie wojny polsko-rosyjskiej, która pochłaniała uwagę Kremla. M.in. z tego powodu w Baszkortostanie uważa się dzisiaj, że Unia Polsko-Litewska pomogła wtedy Baszkirom.

Istotniejsza jednak była ta druga wojna. Rosjanie uwiązani w Wielkiej Wojnie Północnej ze Szwedami nie mieli zasobów by reagować na rebelie na południu. Baszkirom udało się nawet na kilka lat odzyskać niepodległość, lecz w latach dwudziestych XVIII wieku, kiedy Rosja otrząsnęła się po wojnie ze Szwecją - rosyjska kontrola wróciła.

Kolejne dekady to kolejne próby walki o swoje prawa, w tym w wojnie chłopskiej 1773-1775, inaczej zwana rebelią Pugaczewa, w której Baszkirzy również brali udział. Jednak po każdym okresie chaosu rosyjska kontrola postępowała i co więcej umacniała się.

Nadzieja na zmianę przyszła wraz, ze wspomnianą na początku, I Wojną Światową. 15 listopada 1917 roku, Baszkirowie pod przywództwem Ahmeta Zaki Validi Togana, który dla Baszkirów jest niczym Ataturk dla Turków, ogłosili powołanie autonomicznej republiki wewnątrz Republiki Rosyjskiej. Baszkirowie początkowo wybrali stronę “białych” Rosjan, czyli stronę cara. Jednak w momencie, gdy Ci ogłosili likwidację wszystkich autonomii, w tym Baszkortostanu, Bashkirowie przeszli na stronę Bolszewików. W marcu 1919 do życia weszła Baszkirska Sowiecka Republika. Ponownie - nadzieje bazowały na dużej autonomii wewnątrz późniejszego ZSRR, jednak te złudzenia szybko zostały brutalnie zweryfikowane. Na tyle brutalnie, że Bolszewicy już 2 lata później doprowadzili mieszkańców regionu do masowego głodu - znanego jako Baszkirski Holodomor m.in. przez konfiskatę jedzenia. Odebranie przez Bolszewików ponad 70% żywności, doprowadziła do śmierci nawet pół miliona Baszkirów. Tragiczne skutki zarządzeń Bolszewików zmiejszyła wówczas misja American Relief Administration. Amerykanie utworzyli w Ufie - stolicy Baszkortostanu - kantyny, natomiast ze Stanów do Baszkortostanu paczki wysyłali zwykli mieszkańcy.

Nadzieje na niepodległość Baszkirzy musieli odłożyć na kolejne 100 lat.

Teoretycznie szansa pojawiła się wcześniej. Wraz z nastaniem polityki otwartości i pierestrojki Gorbachova, ruch narodowy w Baszkirii i innych republikach zaczął ponownie budzić się do życia. W 1990 powstała Unia Baszkirskiej Młodzieży, której dążeniem była secesja Baszkortostanu. Moskwie udało się jednak ponownie te tendencje wygasić poprzez… kolejne obietnice dużej autonomii.

I faktycznie w latach 1991-2002 funkcjonowanie umowy federacyjnej było na akceptowalnym dla Baszkirów poziomie, ale wraz z początkiem nowej polityki Kremla forsowanej przez Władimira Putina nastąpiła stopniowa centralizacja i stopniowe znoszenie praw autonomicznych.

Przykładowo do początku 2010 r. Baszkortostan generował stałą nadwyżkę budżetową dzięki produkcji ropy naftowej i przemysłowi rafineryjnemu, który w regionie jest bardzo dobrze rozwinięty. A czołowym podmiotem sektoru jest firma Bashneft. Ta należała do Republiki Baszkortostanu, do momentu, gdy w 2010 roku przeszła pod kontrolę Rosnieftu. Republika Baszkortostanu w ten sposób straciła wiele innych przedsiębiorstw, które zostały sztucznie zniszczone lub przejęte przez rosyjski rząd. W ten sposób Moskwa odwróciła zależność i uzależniła region od finansowej kroplówki z rdzenia.

Baszkortostan utracił też znaczące ze swojego poczucia niezależności stanowisko „prezydenta Republiki Baszkortostanu”. Zgodnie z Umową Federacyjną Baszkortostan jest państwem w ramach Rosji, czyli zgodnie z prawem miał prawo do własnego „prezydenta”. Jednak w latach 2014-2015 tytuł prezydenta został zastąpiony tytułem „Głowy Republiki Baszkortostanu”.

Ponadto podobnie jak 400 lat wcześniej kontynuowane są próby stopniowej rusyfikacji. W 2017 r. uchwalono ustawę o opcjonalności nauki języków narodowych, która faktycznie zlikwidowała naukę języka baszkirskiego (i innych języków w innych republikach). W praktyce prowadzono jedną, obowiązkową lekcję języka baszkirskiego tygodniowo, względem 5-6 lub więcej lekcji języka rosyjskiego. W języku rosyjskim odbywają się również egzaminy, dlatego większość uczniów dbając o swoją przyszłość na rynku pracy, jest zmuszona wybierać język rosyjski.

Swoistym symbolem opresji oraz wykrzewienia kultury i religii jest dla Baszkirów budowa nowej cerkwi w stolicy regionu - Ufie, na terenach historycznego miasta Bashkort. W czasach radzieckich w Ufie odkryto to miejsce, a stanowisko archeologiczne nazwano „Ufa-2”. Było to średniowieczne, a wg niektórych, nawet antyczne miasto, centrum baszkirskiego życia społecznego. W rzeczywistości znaleziono tam wiele artefaktów m.in. bizantyjskie monety. Obecnie na jego miejscu budowana jest nowa cerkiew prawosławna, pomimo faktu, że władze zdają sobie sprawę, że znajduje się tam historyczna osada. Jeśli świątynia zostanie zbudowana, w przyszłości niemożliwe będzie zbadanie archeologicznej przeszłości osady. Niedaleko cerkwii budowany jest także meczet Ar-Rahim. Niemniej o ile budowa meczetu została zamrożona z powodu braku funduszy, tak budowa cerkwi jest kontynuowana.

Wyzwolenie Baszkortostanu. Część I?

Te wszystkie przejawy szykan nie uchodzą w próżnię. Baszkirowie, z każdym kolejnym etapem coraz mocniejszej, rosyjskiej represji czują coraz większą niechęć do Kremla. I stawiają opór.

Na bazie ostatniej fali rusyfikacji, w Ufie, w 2014 roku, do życia powołano organizację “Bashkort” - opozycyjną formację, walczącą o prawa Baszkirów. W 2020 roku została przez Moskwę zdelegalizowana. Co nie oznacza, że jej członkowie zakończyli działalność.

Właśnie ze struktur „Bashkortu” wywodzi się Ruslan Gabbasov, który został pierwszym liderem, powołanego na 3 miesiące przed wybuchem wojny na Ukrainie, Baszkirskiego Narodowego Centrum Politycznego - bodaj najważniejszej organizacji opozycyjnej w Baszkortostanie. Celem ugrupowania jest utworzenie niepodległej Republiki Baszkortostanu.

Baszkirskie Narodowe Centrum Polityczne wprost wypowiedziało posłuszeństwo Federacji Rosyjskiej i ogłosiło rozpoczęcie walki zbrojnej przeciwko Rosji. Jej celem jest wyzwolenie Baszkortostanu.

Gabbasov opowiada się za stworzeniem państwa, które będzie obejmowało nie tylko Baszkirów, ale także inne grupy etniczne zamieszkujące Baszkortostan. Baszkirski lider, przeciwko któremu Kreml wytoczył postępowanie karne, przebywa obecnie na Litwie, gdzie otrzymał azyl polityczny.

Innymi słowy - zmieniają się liderzy, zmieniają się okoliczności, niemniej walka centrum i peryferii trwa dalej. Rosja ma zadanie - zasymilować Baszkirów. Są okresy odmrożenia, kiedy centrum jest słabsze i musi pójść na ustępstwa jak w roku 1711, 1917 lub 1991, wtedy prowincja - w tym Baszkortostan dostaje zapewnienia o wielkiej autonomii. Jednak, gdy centrum staje się mocniejsze, na powrót stara się podporządować sobie poszczególne narody. Ten cykl powtarza się także teraz.

Po latach coraz mocniejszego zaciskania sznura na baszkirskiej szyi w dwóch pierwszych dekadach XXI wieku, wojna na Ukrainie - podobnie do wojny szwedzko-rosyjskiej z początku XVIII wieku, mocno osłabiła Moskwę. Kondycja centrum jest wnikliwie analizowana przez wszystkie grupy i narody, które uważają obecny układ za niekorzystny. Pamiętają lata indoktrynacji, rusyfikacji oraz wyzysku ekonomicznego. Baszkortostan stanowi tego koronny przykład.

Jednak baszkirska walka o niepodległość jest grą o najwyższej stawce dla obu stron. Utrata kontroli nad jedym regionem może rozpocząć kaskadowy efekt rozpadu Rosji - tego niegdyś mocarstwa. Moskwa nie może dopuścić do secesji Baszkortostanu, jak i każdego innego regionu. Zatem jakie są szanse i perspektywy baszkirskiego dążenia do niepodległości, biorąc pod uwagę to wszystko co powiedzieliśmy do tej pory? W tym segmencie będziemy przytaczać szerokie fragmenty opinii, naszego anonimowego źródła z Baszkortostanu. Nazwijmy go Timur.

Najważniejsza jest Ukraina - uważa Timur. “Wojna na Ukrainie to katalizator, który musimy teraz wykorzystać, to okno możliwości. Perspektywa jest bardzo prosta: Rosja przegrywa, aktywowane są działania baszkirskich dywersantów, baszkirski ruch narodowy przejmuje władzę w Baszkortostanie. Nie wiem jak dojdzie do przejęcia władzy, ale w rządzie Baszkirii są ludzie, którzy popierają idee baszkirskiego ruchu narodowego - liczymy na ich popracie.”

i dalej:

„Po zwycięstwie Ukrainy, kiedy siły ukraińskie wkroczą na Krym, rozpocznie się koniec reżimu. Poczują to wszyscy ludzie, będzie to sygnał dla elit. Kiedy Ukraina wróci do granic z 1991 roku, będzie to największa porażka Rosji w najnowszej historii. Liczymy na to, że wtedy w republikach narodowych rozpocznie się proces ustanawiania niepodległości.”

Jak jednak w praktyce mogłoby wyglądać przejęcie władzy w Ufie? Wiele zależy od stanu organizacji Moskwy w momencie podjęcia próby przejęcia władzy. Podczas jednego z ostatnich, głównych momentów przesilenia tj rebelii Prigożyna, Komitet Baszkirskiego Ruchu Oporu - jeszcze jedna organizacja niepodległościowa w Baszkirii, wydała enigmatyczny komunikat - “Zalecamy wszystkim mieszkańcom dużych miast Republiki Baszkortostanu wysyłanie swoich krewnych i przyjaciół z dala od miasta, najlepiej do wiosek. Wkrótce zaczynamy.”

Finalnie nic się nie wydarzyło z uwagi na szybki odwrót kolumny Prigożyna, niemniej komunikat proszący o opuszczenie miast, sugeruje chęć przewrotu z użyciem siły.

Baszkirskie organizacje niepodległościowe najpewniej posiadają dostęp do broni. Na Ukrainie służy walczący po stronie Kijowa oddział „Bashkort”. Po stronie Rosji, zgodnie z ideą wysyłania mniejszości narodowych na front oszczędzając mieszkańców Moskwy, operuje 10 różnych, baszkirskich oddziałów wojskowych. Powstały one jeszcze w Baszkortostanie. W momencie przesilenia ich lojalność względem Moskwy zostanie wystawiona na najwyższą próbę. „Surrealizm tej sytuacji polega na tym, że stworzyli kompanię wojskową imienia Salavata Yulaeva, podczas gdy sam Salavat Yulaev walczył przeciwko Rosji.” - mówi nam nasze źródło w Ufie.

Jednym słowem, wszystko wskazuje na to, że Baszkirowie są w stanie podjąć próbę przejęcia władzy w regionie siłą, jeśli sytuacja będzie tego wymagała, a warunki staną się korzystne. A przypomnijmy, że władzę w Baszkorstostanie obecnie utrzymują siły prorosyjskie.

Niemniej pozostaje pytanie - co na to „lud”? Mała grupa powstańców nic nie zdziała, kiedy nie będzie miała za sobą mas. Jakie jest nastawienie ogółu Baszkirów do niepodległości?

Timur przyznaje, że „większość Baszkirów jest pasywna, jak wiele innych mieszkańców Federacji Rosyjskiej.” Niemniej kontynuuje - „mnóstwo osób wyszło na marsze poparcia Republiki Baszkortostanu w 1991, czego nie można było powiedzieć o marszach popierających utrzymanie w mocy ZSRR, które organizowane były w tym samym czasie. Jestem pewien, że większość mieszkańców baszkirskiego regionu Trans-Uralu (Zauralye) będzie gotowa poprzeć utworzenie niepodległego Baszkortostanu. Między innymi dlatego Rosjanie wysłali większość swoich ludzi z baszkirskiego Trans-Uralu na wojnę. Aby zniszczyć ich zapał”.

Jednocześnie władze Baszkirskiego Narodowego Centrum Politycznego poszukują legitymizacji za granicą - szczególnie na Zachodzie. Gabbasov ma azyl polityczny na Litwie i zdążył już przemawiać w Parlamencie Europejskim. Prosi o pomoc w stworzeniu nowych struktur państwa, w tym resortów administracyjnych, siłowych, czy medialnych - by być gotowym w chwili przejęcia władzy.

Póki co, poza udostępnieniem miejsca do przemowy, reakcja Unii jest raczej bierna. Inaczej wygląda sytuacja na Ukrainie, która jest w trakcie procedowania ustawy o uznaniu niepodległości Baszkortostanu. Kijów jest zainteresowany wspieraniem wszystkich ruchów narodowo wyzwoleńczych w Rosji. Rozpad Rosji od wewnątrz naturalnie zakończyłby wojnę i co najważniejsze uczyniłby kolejne próby podboju znacznie mniej prawdopodobnymi.

Niemniej, istnieje możliwość, że Ukraina tej wojny nie wygra lub że Rosja jej nie przegra. Co to oznacza dla niepodległości Baszkortostanu? Timur uważa, że „jeśli Ukraina wojny nie wygra lub zostanie podpisany traktat pokojowy, to perspektywa niepodległości będzie dla nas zamknięta przynajmniej na najbliższą przyszłość”.

Turecka przyszłość?

Jednakże, hipotyetycznie, gdyby wystąpił optymistyczny z perspektywy Ufy scenariusz - zadajmy sobie pytanie: jak Baszkirowie wyobrażają sobie swoje przyszłe państwo?

Baszkirowie uważają, że stać ich na stworzenie demokracji parlamentarnej, która nie będzie przypominała autokratycznych republik Azji Centralnej. Jej ekonomicznym fundamentem byłby rozwinięty przemysł naftowy i rafineryjny. Natomiast dróg współpracy Baszkirowie najchętniej szukaliby z Unią Europejską i Turcją, w ramach Organizacji Państw Tureckich.

Więzi etniczne oraz quasi imperialne, turkijskie dążenia Ankary to swoją drogą istotna przesłanka, dla której Baszkortostan to kolejny, potencjalny motyw rywalizacji turecko-rosyjskiej. Ankara, po Kijowie, to jedno z pierwszych miejsc, gdzie Gabbasov i inni przedstawiciele baszkirskiego ruchu narodowego będą szukać uznania międzynarodowego.

Co jednak z geografią, która na pewno nie sprzyja ucieczce z jądra ciemności? Baszkortostan, nie dość, że nie ma dostępu do oceanu światowego, to jeszcze jest lądowo zamknięty wewnątrz Federacji Rosyjskiej. Dlatego, jako państwo lądowo zamknięte, drogi wyjścia na świat Baszkortostan miałoby szukać poprzez Kazachstan, Azerbejdżan, czy Turcję - czyli trzon Organizacji Państw Tureckich. Problem polega na tym, że państwo nie sąsiaduje nawet z Kazachstanem. Z tego powodu przemysk, który oddziela oba obszary - Korytarz Kuwandyk, byłyby na pewno języczkiem u wagi dla Baszkirów. Ten obszar wielkości Cypru, jest zdaniem Baszkirów spuścizną sztucznego tworzenia granic przez Sowietów. W przypadku formowania się państwa Baszkirowie chcieliby go widzieć u siebie, by mieć stałą granicę z Kazachstanem.

Tym bardziej, że jak uważa Timur - wśród opozycyjnych władz w Baszkortostanie, nikt nie bierze możliwości konfederacji np. z sąsiadującymi Tatarami, za jeden z potencjalnych scenariuszy rozwoju wypadów. Nie ma po obu stronach zaufania na wystarczającym poziomie. Wewnętrzne podziały to jedna z głównych broni, po którą będzie sięgać Moskwa by rozbijać dążenia niepodległościowe, jeśli tendencje secesyjne będą rosły. Zgodnie z doktryną dziel i rządź.

Historia kołem się toczy i niemal do złudzenia odtwarza scenariusze z przeszłości. Jednak o ile rozgrywka przypomina te poprzednie, to jednak jej finał nie jest z góry determinowany. Kości zostają rzucone po raz kolejny.

Na koniec oddajmy głos Timurowi i temu jak on i inni Baszkirzy widzą swoją obecną sytuację. „Rosja to nie jest federacja, jak na przykład Belgia, to jest imperium. Jesteśmy kolonią, a nie podmiotem federacji, jak zapisano w konstytucji. Nie mamy zaufania do Rosjan, ponieważ oszukali nas trzy razy (1557, 1917 i 1991), kiedy gwarantowali nam prawa polityczne. Będziemy musieli stworzyć silną armię, aby rosyjski but nie deptał już naszej ziemi. Weźmiemy pod uwagę wszystkie błędy i nie pozwolimy, by ich flaga powiewała nad naszym krajem. Czego chcemy teraz? Zwycięstwa Ukrainy, upadku reżimu, powrotu naszej władzy”.

„Rosja jest teraz chorym, imperialnym krajem o faszystowskich zapędach. Widzimy, jak z dnia na dzień kraj stacza się w przepaść, przyjmowane są nieodpowiednie prawa, wygłaszane są nieodpowiednie oświadczenia. Rosja szybko próbuje odciąć się od całego świata i stworzyć państwo faszystowskie. Rosyjski rząd wspiera i finansuje rosyjskie ruchy imperialne, próbując zniszczyć wszelkie przejawy interesów narodowych w naszym kraju. To jest koniec imperium. Jak mówi przysłowie: im bliżej upadku imperium, tym bardziej szalone są jego prawa. Wiadomo, że na szczeblu państwowym nienawidzą wszystkich: Ukraińców, mniejszości narodowych, Europejczyków, Amerykanów, Azjatów, a nawet Żydów.

„Po prostu chcemy być zostawieni w spokoju.” I tego możemy życzyć Baszkirom w 106 rocznicę proklamowania Republiki Baszkortostanu, która została powołana do życia 15 listopada 1917 roku.