Koniec atlantyckiej iluzji: prawdziwa cena amerykańskiej hegemonii

Trzy lata. 1100 dni. Od momentu wjazdu rosyjskich czołgów na Ukrainę do dzisiaj wydarzyło się tak wiele.

Miało nie być pełnoskalowych wojen - Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji. Ukraina miała się załamać, tymczasem od trzech lat walczy niezłomnie, w międzyczasie odzyskując od najeźdźcy dużą część własnego terytorium.

Mamy, w końcu administrację amerykańską, która od pomocy „for as long as it takes” (jak długo będzie to konieczne) przeszła przez fazę znacznego osłabienia pomocy, by dziś retorycznie i coraz częściej faktycznie iść ramię w ramię z narracją Władimira Putina.

Donald Trump z jednej strony wprost mówi, że chce odzyskać „z powrotem pieniądze amerykańskich podatników” oraz oczekuje pięciokrotnego zwrotu z inwestycji na Ukrainie, w docelowej kwocie $500mld dolarów. Z drugiej, po pozytywnych wieściach ws. dealu surowcowego, stwierdza że dopuszcza możliwość dalszej pomocy militarnej dla Ukrainy.

Sprawdźmy co wydarzyło się w ostatnich dniach, oraz zdajmy pytanie - czy w interesie Trumpa i Ameryki jest zrywanie euroazjatyckich powiązań, polityka wymuszeń oraz porzucenie całego kapitału wiarygodności, który przez dekady budowali kolejni przedstawiciele państwa amerykańskiego.

Ostatnie tygodnie, po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta, stanowią istny rollercoaster informacyjny.

W weekend w Niemczech odbyły się wybory parlamentarne, w których do władzy wrócili chadecy z CSU/CDU. Wygrali jednak „jedynie” 4 milionami głosów nad partią Alternative fur Deutschland - a zatem partią eurosceptyczną i prorosyjską (wzywającą do zniesienia sankcji). Dodając do tego głosy innej skrajnej partii - BSW Sahry Wagenknecht, która rzutem na taśmę nie weszła do Bundestagu, ponad 25% głosów dostały w Niemczech partie, które są groźne dla wewnątrz europejskiego ładu.

Póki co jednak władzę będą sprawować chadecy, z Fredriechem Merzem jako potencjalnym kanclerzem, najpewniej do spółki z SPD, odchodzącego z piedestału, Olafa Scholza. Cała „koalicja świateł drogowych” tj. SPD, FDP i Zieloni zanotowała gorsze wyniki, niż w poprzednich wyborach, a zdecydowaną większość tych głosów zgarnęło AfD i BSW, który łącznie przejęło 15% głosów względem ostatnich wyborów.

Przyszły kanclerz Friedrich Merz szybko uderzył w alarmistyczne tony ogłaszając, że Europa powinna jak najszybciej szukać niezależności względem USA, a NATO może „wkrótce być martwe”. Na taki pogląd, wyważonych przecież zazwyczaj chadeków, miała niechybnie wpływ ingerencja administracji amerykańskiej na wybory w Niemczech. Elon Musk wielokrotnie wprost zachęcał do głosowania na AfD na platformie X. Robił to też kilka dni wcześniej J.D. Vance uderzając w niemieckich liberałów w Monachium.

Merz mówi wiele nt. uniezależniania się od Amerykanów, ale jednocześnie wciąż niewiele konkretów nt. zmiany podejścia Niemiec do wojny na Ukrainie. Pamiętajmy, że głównym, europejskim zapalnikiem wojny była Angela Merkel, a zatem poprzedniczka Merza na czele duetu CDU-CSU. Ponadto integralną częścią rządu będzie dalej SPD Scholza. Z drugiej strony należy mieć na uwadze, że Merz wywodzi się z bardziej konserwatywnego skrzydła partii i często krytykował ówczesną kanclerz m.in. za politykę otwartych drzwi.

Gdy Niemcy są zajęci wewnętrzną organizacją, europejskie przywództwo w kontakcie Europy z USA, próbuje przejąć Emmanuel Macron, który udał się z wizytą do Donalda Trumpa.

Macron w rozmowie z prezydentem USA umiejętnie manewrował starając się nie nadepnąć na odcisk Trumpowi, oraz jednocześnie zaznaczać francuskie lub europejskiej stanowisko, gdy wymagała tego sytuacja.

A zatem z jednej strony Macron przyznał, że mimo że nie rozmawiał z Putinem od masakry w Buczy, tak dzisiaj kontekst jest inny i jest na to gotowy. Z drugiej, kiedy Trump zainsynuował, że Europejczycy tylko pożyczają pieniądze Ukraińcom, Macron szybko sprostował Amerykanina, mówiąc że Europa płaci „60% całego zobowiązania” oraz że wspiera ideę, że to Ukraina powinna być spłacona jako pierwsza (w domyśle przez Rosję). Jednocześnie zakomunikował, że jakikolwiek deal nie może oznaczać „poddania Ukrainy” i że musi być wsparty gwarancjami bezpieczeństwa. Co ciekawe wsparł Trumpa mówiąc, że pokój może oczekiwany nawet w ciągu najbliższych tygodni.

Mimo problemów wewnętrznych, Francja posiada dzisiaj najmocniejsze karty na Starym Kontynencie, które umacniają politykę zagraniczną Emmanuela Macrona. Francja, patrząc przekrojowo, posiada najsilniejszą armię w Europie i broń atomową. Ma niezawodne źródło czystej energii - atom. Jej gospodarka jest w znacznie mniejszym stopniu uzależniona od cierpiącego sektora automotive (w przeciwieństwie do niemieckiej). Ponadto jest najbardziej posunięta do przodu w programie sztucznej inteligencji.

Oczywiście to, że Francuzi mają dobrze ustawione fundamenty, nie oznacza, że jakiekolwiek liderowanie w Europie będzie proste, ale przy problemach Niemców Pałac Elizejski wyczuwa swoją okazję. Na dobry początek Francuzi zaoferowali, że w przypadku wycofania się Amerykanów, Paryż może wysłać samoloty bojowe z bronią atomową na terytorium Niemiec.

Jednak wątpliwym jest by agenda Macrona miała wpływ na politykę realizowaną przez Donalda Trumpa - a ta w kolejnych dniach dalej współgrała z narracją Kremla. Kolejna odsłona tej odmrożonej przyjaźni miała miejsce na forum ONZ, gdzie Waszyngton sprzymierzył się z Moskwa w sprawie rezolucji ONZ w kwestii wojny na Ukrainie. Najpierw Stany Zjednoczone sprzeciwiły się przygotowanej przez Europę rezolucji potępiającej działania Moskwy i wspierającej integralność terytorialną Ukrainy - głosując tak samo jak Rosja, Korea Północna czy Białoruś. Następnie Stany Zjednoczone przygotowały i przegłosowały rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która wzywała do zakończenia konfliktu, ale nie zawierała krytyki Rosji.

Jednocześnie kontynuowane są negocjacje w sprawie umowy surowcowej między USA, a Ukrainą, która oficjalnie przyjęła nazwę funduszu: „Reconstruction Investment Fund”. Według pierwotnej wersji umowy fundusz miałby na celu utylizację maksymalnego zysku ze wszystkich zasobów posiadanych przez Ukrainę, aż do osiągnięcia wartości $500 miliardów, a jego celem byłoby przywrócenie PKB Ukrainy do poziomu z 2021 roku, czy do $200 miliardów dolarów względem $180mld dzisiaj. Dodatkowo, „Umowa będzie wymagać od Ukrainy wniesienia kwoty równej dwukrotności pomocy finansowej udzielonej przez Stany Zjednoczone po dacie tej Umowy.” Amerykanie natomiast mają odwdzięczyć się „zamiarem długoterminowego zobowiązania dla ukraińskiej stabilności i pomyślności ekonomicznej”.

Ukraińcy starają się na chłodno rozgrywać ten temat, jednak Zelensky jasno sygnalizował, że był świadom próby wymuszenia jaka nastąpiła. „Nie podpiszę czegoś, za co będzie płaciło 10 pokoleń Ukraińców” powiedział w końcu. I dodał, że nie uznaje długu w wysokości $500 miliardów. Amerykańskie wsparcie wyniosło do tej pory, jak zakomunikował, $100 miliardów, dodając że nie była to pożyczka, a granty przyznane przez administrację Bidena i Kongres.

I tak rozmowy trwały dalej. Financial Times stwierdziło w końcu, że Ukraina zgodziła się na poprawioną umowę. Jak została zmieniona?

Ostateczna wersja porozumienia, datowana na 24 lutego, z którą zapoznał się FT, zakłada utworzenie funduszu, do którego Ukraina wnosiłaby 50% wpływów z „przyszłej monetyzacji" państwowych zasobów mineralnych, w tym ropy i gazu, oraz powiązanej logistyki. Fundusz miałby inwestować w projekty na Ukrainie.

Ponadto porozumienie nie obejmuje zasobów mineralnych, które już zasilają ukraiński budżet państwowy, co oznacza, że nie wpłynie na obecną działalność Naftogazu czy Ukrnafty – największych ukraińskich producentów gazu i ropy. Umowa znowu pomija jednak wszelkie wzmianki o gwarancjach bezpieczeństwa ze strony USA, na które Kijów pierwotnie nalegał. Pozostawia również do ustalenia w przyszłych negocjacjach takie kluczowe kwestie, jak wielkość amerykańskiego udziału w funduszu oraz szczegóły dotyczące umów o „wspólnej własności", a także jurysdykcji której będzie podlegał.

Wstępnie porozumienie może być podpisane już w piątek, kiedy to Volodymyr Zelensky wybiera się z wizytą do USA.

Olha Stefanishyna, wicepremier i minister sprawiedliwości Ukrainy, która przewodziła negocjacjom, stwierdziła że porozumienie surowcowe jest tylko „częścią większego obrazu”.

Umowa będzie musiała być również ratyfikowana przez ukraiński parlament, gdzie opozycja już zasygnalizowała, że przyjrzy mu się bardzo szczegółowo. Ponownie pamiętajmy, że w dalszym ciągu nie zapewnia ona Ukraińcom żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

Na propozycję Amerykanów miała odpowiedzieć także Unia przypominając Kijowowi, że ten ma z nią podpisane porozumienie ws. minerałów krytycznych. „Dwadzieścia jeden z 30 krytycznych materiałów, których potrzebuje Europa, może być dostarczonych przez Ukrainę w ramach partnerstwa korzystnego dla obu stron.," powiedział europejski komisarz ds. strategii przemysłowej Stephane Sejourne.

W końcu w środę wieczorem strona ukraińska potwierdziła, że istotne umowa ramowa zostanie podpisana w piątek przez Zelenskiego i Trumpa. Czy jest to przełom? Na pewno pozytywne jest osiągnięcie przez Kijów i Waszyngton porozumienia, co może wpływać na nastawienie Trumpa i jego sukces PR-owy, jednak umowa sama w sobie jest daleka od wykonania. W obecnym formacie bardziej przypomina wstępne memorandum na temat tego. jak Ukraina i USA mogą *w przyszłości* zainwestować w ukraiński sektor wydobywczy i wspólnie na tym zarabiać. Czy coś z tego rozwinie się w realną współpracę zależeć będzie od dalszych ustaleń na linii Trump-Zelenski. Co istotne, w kolejnych komunikatach Zelenski stwierdził jednak, że umowa zawiera pewne prowizje nt. gwarancji bezpieczeństwa.

Pozytywne doniesienia w sprawie negocjacji surowcowych ewidentnie wpłynęły na nastrój Donalda Trumpa, który od oskarżeń i ataków w stronę Ukraińców, przeszedł do pochwał i obietnic.

Co więcej w czwartek Trump miał nawet zapomnieć o nazwaniu Zelenskiego dyktatorem i dodał że bardzo go szanuje, a w jego przekazie pojawiła się nawet możliwość pomocy Ukrainie w odbijaniu zgrabionego terytorium.

A zatem Trump dopuszcza możliwość kontynuacji wojny przez Ukraińców, a także opcję dalszego wspierania ich militarnie - choć do kwot radzę się nie przywiązywać, bo wiele wskazuje na to że Trump używa ich losowo. Innymi słowy mamy dalszą część partii szachów 5D, której efektu dzisiaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Zastanówmy się jednak nad czarnym scenariuszem dla świata zachodu tj. scenariuszem porzucenia Ukrainy na łaskę Rosjan oraz dalszego zrywania przez Amerykanów więzi atlantyckich z Europą i dalszym rozmontowywaniem obecnego ładu międzynarodowego. Trzeba pamiętać, że takie tezy pojawiają się wśród komentatorów głównego nurtu coraz częściej. Wspomnieć można choćby niedawny tekst Martina Wolfa dla FT: „The US is now the enemy of the West”

Operujemy w mozaice powiązań, zależności oraz interesów, którą ciężko kompleksowo zrozumieć - de facto nikt nie posiada pełnego obrazu. Każdy z graczy: Ukraina, Rosja, USA, Chiny i Europa ma swoje cele w tej rozgrywce i źródła nacisku. Nawet Ukraina i to nie małe. Kijów stoi twardo w wojnie i zdaje się komunikować, że przetrwa nawet bez Amerykanów (a za to z Europą) - a to sprawia, że Waszyngton nie posiada pełnej kontroli nad zdarzeniami, wbrew temu co komunikuje. Nawet w duecie z Moskwą nie jest w stanie przeforsować układu, jeżeli Ukraińcy i państwa Europy będą przeciwnego zdania i wykażą upór w realizacji tego celu.

Już tydzień temu mówiliśmy, że Europa z Ukrainą jest w stanie przejąć przywództwo w wojnie, bez oglądania się na Amerykanów. To, że jest to wykonalne w teorii nie oznacza jednak, że tak się stanie w praktyce - z uwagi na powtarzającą się indolencję krajów Unii w tematach szeroko pojętej polityki bezpieczeństwa. Presja jednak dobrze działa na kraje wspólnoty, bowiem to również presja sprzed trzech lat popchnęła kraje Zachodu w stronę kosztowego celu odcinania się od Rosji i pomocy Ukrainie. Dzisiaj można zaobserwować podobną mobilizację - pytanie brzmi jakie będą namacalne efekty tej polityki.

Europejczycy, mimo że z konsternacją czytają kolejne oświadczenia Donalda Trumpa, wchodzą na wyżyny kurtuazyjnej życzliwości i dyplomacji. Kuluarowo jednak trwają duże przesunięcia - Europa szykuje się na odcięcie pępowiny od Amerykanów - póki co militarnej, ale nie wykluczone, że wraz z kontynuacją agresywnej agendy Trumpa - również w innych obszarach. Gospodarka, wspólne instytucje, czy nawet wartości - świat atlantycki stoi przed dużym znakiem zapytania.

Donald Trump oraz wielu Amerykanów twierdzi, że Europa utrzymywała się z pieniędzy amerykańskich podatników, żerując na bezpieczeństwie przez Amerykanów zapewnianym. Ta teza nie jest podważana nawet przez Europejczyków - a być powinna.

O ile Europa rzeczywiście jest zależna od USA w tematach bezpieczeństwa - nie jest bynajmniej tak, że robiła to za darmo. Wręcz przeciwnie - hegemoniczna pozycja Amerykanów była wynikiem uzależnienia od siebie całego świata (a przede wszystkim sojuszników), a w wyniku tego uzależnienia amerykański sektor militarny, big tech, giełda, czy w końcu amerykański dolar cieszyły się niesłychanie uprzywilejowaną pozycją.

Amerykańska omnipotencja, przekładała się na wiarygodność. Owszem Europejczycy, czy Azjaci wydawali mniej na obronność, niż gdyby protekcji amerykańskiej nie było, jednak dalej wydawali miliardy dolarów, które w dużej części trafiały na konta bankowe spółek takich jak Lockheed, Ratheon, czy Northrop. Ta siła wojskowa i przemysłowa, oparta o wartości, które łączą świat Zachodu tj. wolność słowa, czy jednostki, brak siłowej rewizji granic lub prawa człowieka, przekształcana była w amerykańską wiarygodność. Ona sprawiała, że cały Zachód, choć nie tylko, szukając najlepszych instrumentów inwestycyjnych, lokował gro swoich nadwyżek finansowych w rynek amerykański - ten był reprezentantem najpotężniejszego i najbardziej wiarygodnego społeczeństwa na świecie.

Pieniądze wręcz zalewały amerykański rynek akcji, przez całą nowożytną historię prowadząc indeks S&P 500 do ciągłego, nieprzerwanego wzrostu, który zdecydowanie wykracza poza potencjał oferowany wyłącznie przez 350 milionów Amerykanów. Ta nadpodaż kapitału znajdowała swoje ujście w buzującym sektorze venture capital, który stanowi podstawę amerykańskiej innowacyjności i przewag w sektorze big tech i wysokich technologii, jak AI oraz półprzewodników. Na koniec mamy potężnego dolara, który oparty jest o te same fundamenty, i który daje Amerykanom możliwość zaciągania długu, którego koszt rozkłada się na cały świat.

Zatem „globalistyczna” i „unipolarna” polityka Waszyngtonu nie była misją charytatywną na rzecz całego świata, który nie umie sobie poradzić bez Wujka Sama. Była celowym działaniem mającym na celu przejęcie na siebie wszystkich zworników siły na świecie oraz w następstwie moderowanie tego systemu by na koniec większość zysków spływało do Ameryki. Świat płaci trybut Ameryce, tylko nikt nie mówi o tym wprost. Trybut o rzędy wielkości większy, niż ten którego Trump domaga się od Ukrainy.

Pracujący na Ukrainie elektryk zarabia $500, w Polsce $1500, w Niemczech $3000, a w Stanach $7000. Każdy z nich robi to samo i poświęca na pracę tę samą liczbę godzin. Wszyscy mają porównywalne kompetencje. Z czego bierze się różnica zarobków? Otóż bierze się z różnego typu przewag, które jego rodzimy rynek posiada nad rynkiem światowym i jest to zbiór tysięcy różnych elementów. Oczywiście ceny również są wówczas wyższe, jednak siła nabywcza i sprawczość i tak jest po stronie najsilniejszych.

Dlatego, gdy Donald Trump staje po stronie Rosji w wojnie, która łamie wszystkie kanony wolnego świata - stawia w ten sposób, na szali wszystkie te przewagi zbudowane przez jego poprzedników. Zaczyna się od dewaluacji amerykańskich spółek przemysłu zbrojeniowego i aprecjacji europejskich odpowiedników. Ale, jeśli ten trend zostanie podtrzymany, na tym się nie skończy. Inwestycje na chwiejnym i mniej wiarygodnym rynku amerykańskim zostaną zmniejszone przez inwestorów zagranicznych. Obrót dolarem może zostać coraz mocniej podmywany nie tylko przez BRICS, czy Globalne Południe, ale także Europejczyków i innych dotychczasowych sojuszników (szczególnie kiedy każdy z nich będzie szantażowany 100% taryfami).

„Unia Europejska została stworzona by oszukać Stany Zjednoczone” - powiedział niedawno Trump, przy okazji zapowiedzi nałożenia 25% ceł na Unię - uderzających przede wszystkim w rynek aut. 

Osłabiona giełda przyczyni się do dewaluacji big techu, który przyzwyczajony do oceanu gotówki, nagle będzie musiał sobie radzić w znacznie skromniejszych warunkach. Przypomnijmy, że amerykański big tech całkowicie spenetrował Europę, zatem jeśli amerykańska alienacja będzie postępowała, w Europie będzie rosła motywacja (również społeczna) by amerykańskie big techy zastąpić własnymi. Klon facebooka, X, instagrama czy nawet YouTube’a dla Europy byłby banalnie prosty. Za tym również mogłyby pójść powrót do wytwórstwa hardware’u.

Dodajmy do tego etos państwowy. Ameryka opiera się na imigrantach. Większość z nich przyjechała do Stanów dla lepszych zarobków, ale także dlatego że Ameryka jako kraj opiera się na właściwych wartościach. Gdy te wartości są podważane, chęć najwybitniejszych jednostek do emigracji do Ameryki, również może być zachwiana, bo wszak są to zazwyczaj ludzie najbardziej świadomi.

Bardzo podobną argumentację przedstawił w swoim niedawnym wpisie na X Balaji Srinivasan - jeden z najbardziej rozpoznawalnych obecnie myślicieli w Dolinie Krzemowej. Posłuchajmy tego dłuższego fragmentu: 

“W przeciwieństwie do poprzednich imperiów, Imperium Amerykańskie jest imperium ukrytym - jak wskazuje Daniel Immerwahr. W przeciwieństwie do Imperium Brytyjskiego, nie mówi się o nim w kategoriach wyraźnie imperialnych, nawet jeśli oczekuje się, że kraje będą posłuszne względem DC i będą płacić trybut, kupując obligacje skarbowe. [...] W każdym razie, ta rozmowa jest trudna, ponieważ jeśli powiesz "imperium", ludzie natychmiast zakładają, że "imperium jest złe". Ale nie zawsze jest złe. Czasami jest to niemal samoobrona. Ponieważ władza nie znosi próżni - a jeśli zdecydujesz się nie grać o dominację nad światem, możesz zostać zdominowany przez tego, kto to zrobi. Taka jest logika imperium.

Rozumiano to pokolenia temu. Ale dziś ani lewica, ani prawica w pełni nie doceniają tego, co było potrzebne do zbudowania amerykańskiego imperium. Po prostu je odziedziczyli. Nie rozumieją tego. Między innymi skrajna lewica nie zdaje sobie sprawy, że potrzebuje kapitalizmu i handlu. Nacjonalistyczna prawica nie zdaje sobie sprawy, że potrzebuje demokracji i sojuszników.

Ich połączenie było jedynym sposobem na zbudowanie wielomiliardowej globalnej unii handlowej, która stanowi podstawę dolara amerykańskiego. Nie można tego zrobić z 77 milionami wyborców Trumpa lub 75 milionami samych Demokratów. Potrzebujesz partnerów handlowych, potrzebujesz sojuszników.

W przeciwnym razie, gdy drukujesz 6 bilionów dolarów (tak jak zrobiły to Stany Zjednoczone w latach 2020-2022), rozłoży się to nie na ponad 6 miliardów ludzi na całym świecie, ale tylko na ~ 330 milionów Amerykanów. Ponieważ inflacja jest podatkiem, oznacza to spadek efektywnej podstawy opodatkowania o 95%. Z drukowania 1000 USD na głowę do 20000 USD na głowę, ze wszystkimi oczywistymi konsekwencjami.”

Innymi słowy gra Donalda Trumpa niesie przede wszystkim wielkie niebezpieczeństwo dla statusu Ameryki i zamożności Amerykanów, który zrodziło się na bazie zwycięstwa w II WŚ oraz ustaleń z Bretton Woods. Oczywiście to nie oznacza, że „Ameryka upadnie” - bynajmniej, Ameryka poradzi sobie, nawet w momencie gdy stanie się całkowicie autarkiczna i zamknie się na świat (ma wszystko czego potrzeba do samodzielnego funkcjonowania). Będzie jednak wówczas biedniejsza i mniej sprawcza, a to nie leży w interesie Waszyngtonu.

Właśnie dlatego narracja o „wolnej jeździe Europy" jest fałszywa i nie obejmuje konsekwencji drugiego, trzeciego czy czwartego rzędu. Hegemoniczna pozycja Stanów Zjednoczonych przyniosła ogromne przywileje wielu kluczowym elementom ich państwowości.

Dezorientacja i rozbrojenie Europy było korzystne dla Rosji, ale z perspektywy wielkiej strategii również dla Ameryki - bowiem ta mogła ją spenetrować technologicznie, czy uzależnić w kwestiach bezpieczeństwa, a tym samym strategii. Po kilku dekadach takiej współzależności obie strony dochodziły do konkluzji, że taki układ im pasuje. Jednak był on gorszy i bardziej niebezpieczny nie dla Amerykanów, ale Europejczyków. Dlatego dzisiejsza mobilizacja służy głównie Europie i przewrotnie można za nią podziękować Donaldowi Trumpowi.

Jednak bratanie się z Rosją i stosowanie ekonomicznych wymuszeń tożsamych z reparacjami na ofierze wojny to całkowicie inna skala działania. I ich efekt może być odwrotny od zamierzonego.

Źródła:

  1. https://www.dw.com/en/german-election-merzs-cdu-wins-election-afd-second/live-71700729
  2. https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2025-02-24/po-wyborach-w-niemczech-koalicja-cdu/csu-spd-z-kanclerzem
  3. https://www.politico.eu/article/friedrich-merz-germany-election-united-states-donald-trump-nato/
  4. https://x.com/elonmusk/status/1877435764520239454
  5. https://x.com/elonmusk/status/1893227632906383424
  6. https://x.com/atrupar/status/1894120042049974503
  7. https://x.com/ReallyAmerican1/status/1894111188125974774
  8. https://www.bbc.co.uk/news/articles/c4g02y8gz10o
  9. https://www.reuters.com/technology/artificial-intelligence/france-uae-agree-develop-1-gigawatt-ai-data-centre-2025-02-06/ 
  10. https://www.reuters.com/technology/artificial-intelligence/french-startup-mistral-rolls-out-app-escalating-ai-race-2025-02-06/
  11. https://www.telegraph.co.uk/world-news/2025/02/24/france-to-offer-nuclear-shield-for-europe/
  12. https://x.com/PolymarketIntel/status/1894061403650056378
  13. https://kyivindependent.com/zelensky-wont-sign-a-natural-resource-deal-that-will-be-paid-by-10-generations-of-ukrainians/
  14. https://x.com/Mylovanov/status/1893685490462736696
  15. https://www.ft.com/content/1890d104-1395-4393-a71d-d299aed448e6
  16. https://x.com/olliecarroll/status/1894492334869422227
  17. https://x.com/FilippDM/status/1894495286791131339
  18. https://www.bbc.co.uk/news/articles/c337461n3xlo
  19. https://x.com/atrupar/status/1894509592807096717
  20. https://x.com/Marekwalkuski/status/1894538483647057956
  21. https://www.ft.com/content/b46e2e24-ca71-4269-a7ca-3344e6215ae3
  22. https://x.com/hubertwalas_/status/1893932303765942687
  23. https://www.bbc.co.uk/news/articles/c05ml3q2gn7o