Trump daje Putinowi ultimatum: 50 dni na pokój lub sankcje.

W jednym tylko tygodniu lipca Rosjanie wystrzelili 1800 dronów i 1200 bomb kierowanych w ukraińskie miasta, coraz bardziej eskalując kampanię terroru wymierzoną w mieszkańców Ukrainy. Jednocześnie Władimir Putin i jego świta stale utwierdzają Donalda Trumpa, że problem z procesem pokojowym leży po stronie Kijowa. Jednakże prezydent Ameryki wydaje się coraz mniej wierzyć w zapewnienia Putina.

14 lipca Donald Trump dał Rosjanom 50 dni na doprowadzenie do pokoju, grożąc sankcjami wtórnymi, jeśli tego nie zrobią. Zapowiedział też natychmiastowy transfer na Ukrainę wyrafinowanej techniki wojskowej, m.in. systemów Patriot oraz dodatkowego uzbrojenia. Pierwsza transza dostaw ma mieć wartość 10 miliardów dolarów.

W tle Europejczycy pracują nad nowym, niższym price capem na rosyjską ropę oraz proponują powołanie wspierającego Ukrainę funduszu o wielkości 100 miliardów euro. To wszystko w momencie, kiedy Ukraina doświadcza najtrudniejszego okresu od początku wojny, a Rosjanie kontynuują ofensywę. Czy zmiana retoryki i zapowiedzi Trumpa to nowy punkt zwrotny tej wojny, którego wyczekują Ukraińcy?

Klarowność informacji przekazywanych przez prezydenta Trumpa jest mglista, więc musimy zdekodować jego przekaz.

Trump daje Rosjanom 50 dni na pokój, grożąc w przeciwnym razie 100% sankcjami wtórnymi. Zatem nie chodzi o sankcje wymierzone w wymianę USA z Rosją, lecz o inne kraje handlujące z Moskwą - przede wszystkim ropą.

Ropa to najważniejszy składnik zasilający machinę wojenną Kremla, a groźba nałożenia sankcji na kupców rosyjskiej ropy grozi wyschnięciem życiodajnego źródełka. W przestrzeni publicznej przewijają się najczęściej trzy kraje - Chiny, Indie i Brazylia. O ile jest wątpliwe by Chiny rzeczywiście wstrzymały kupno, tak Indie i Brazylia staną przed bardzo dużym dylematem.

W sprawie sprzedaży broni pada kwota 10 miliardów dolarów. Na pewno w jej skład wchodzą systemy Patriot oraz pociski i innego typu uzbrojenie. Schemat ma wyglądać następująco. To Europejczycy mają kupić u Amerykanów broń, jednak jej produkcja chwilę potrwa. Dlatego ta sama broń ma zostać natychmiast przekazana Ukrainie z natowskich zapasów. Zapłacić za nią mają państwa Europy, co Trump wyraźnie zaznacza.

Konsternację wywołała kwestia Patriotów, na których Ukraińcom najbardziej zależy. Trump powiedział o „17 Patriotach dla Ukrainy”, jednak nie wiadomo, czy chodzi o wyrzutnie, czy baterie. Jeśli baterie, to w grę wchodziłoby nawet 100 wyrzutni. Tak potężny arsenał wydaje się jednak nieprawdopodobny, więc chodzi najpewniej o 17 wyrzutni, tj. 2-3 baterie. Te spekulacje pojawiały się od kilku dni w mediach. Za przekazanie dwóch baterii mieliby odpowiadać Niemcy, za jedną Norwegowie. Choć niektórzy mają odmienne zdanie, dalej licząc na 17 baterii.

Jednak nawet 3 baterie oznaczają nawet podwojenie ilości Patriotów na Ukrainie, do liczby około 48 wyrzutni. Zelenski kiedyś twierdził, że Ukraina potrzebuje 10 baterii (80 wyrzutni), by skutecznie bronić się przed kampanią terroru Kremla.

I to wszystko, co wiemy. Axios i inne źródła donoszą również o spekulacjach dotyczących przekazania Kijowowi broni ofensywnej, w tym pocisków JASSM-ER, ale póki co brak potwierdzenia.

Czy zatem poniedziałkowe ogłoszenie rzeczywiście oznacza znaczący przełom w podejściu administracji Trumpa do wojny na Ukrainie?

Zirytowany biznesmen

Pierwsze oznaki otrzeźwienia, czy wręcz irytacji u Donalda Trumpa nadeszły w ostatnich dniach. We wtorek 8 lipca Trump zmienił swój zazwyczaj przyjacielski ton wobec Putina mówiąc:

We get a lot of BULLSHIT thrown at us by Putin, „for „you wanna” know the truth”. He's very nice all the time, but it turns out to be meaningless

Po czym w czwartek dodał, że jest bardzo zawiedziony Rosją, zapowiadając ważne ogłoszenie w najbliższych dniach. Ostatnie złudzenia padły najpewniej po czwartkowej rozmowie telefonicznej z Putinem.

Tymczasem jeszcze dwa tygodnie temu czytaliśmy, że Ameryka wstrzymuje dostawy uzbrojenia na Ukrainę. Więcej światła na tę kwestię rzucił Sekretarz Stanu Marco Rubio, twierdząc, że wstrzymanie dostaw było rutynową procedurą mającą na celu przegląd stanów magazynowych i uzbrojenia.

Dodał, że prawdziwym wąskim gardłem jest „produkcja na Zachodzie”, a także to że Ukraina potrzebuje więcej systemów Patriot, ale państwa Europy, które je posiadają, nie chcą się nimi dzielić. Jeśli Ukraina jest priorytetem, to musi się zmienić - mówił Rubio podczas szczytu państw ASEAN. To całkiem odmienna retoryka od tej, którą słuchaliśmy kilka miesięcy temu.

Rubio podczas tej konferencji powiedział coś jeszcze: „Liderzy obu izb Senatu są gotowi do podjęcia działań w sprawie projektu ustawy Grahama. Już kilka tygodni temu ostrzegaliśmy Rosjan, że tak może się stać” - dodał. Prace nad ustawą potwierdzili również spiker Mike Johnson oraz lider większości senackiej John Thune. Może zostać przegłosowana jeszcze w tym miesiącu. Czym jest ustawa Grahama i dlaczego jest tak ważna?

Ponadpartyjna ustawa - forsowana przez republikańskiego senatora Lindsey Grahama oraz demokratycznego senatora Richarda Blumenthala - przewiduje nałożenie nawet 500% ceł na towary importowane z krajów, które nadal kupują rosyjską ropę, gaz, uran i inne produkty eksportowe. Dotyczy to takich krajów jak Chiny i Indie, które odpowiadają za około 70% handlu Rosji i finansują znaczną część jej działań wojennych.

Putin liczył, że się zmęczymy, a Europa się zniechęci. Popełnił ogromny błąd. NATO jest większe i silniejsze, a my jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek zdeterminowani, aby nie dopuścić do siłowego przejęcia Ukrainy przez Rosję – powiedział w niedzielę w stacji CBS senator Graham.

Graham i Blumenthal, którzy spotkali się z Zełenskim i liderami Europy w zeszłym tygodniu, są zgodni, że nadchodzi „przełomowy moment” w tej wojnie.

Zbliża się punkt zwrotny w sprawie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Chiny, Indie i Brazylia kupują od Rosji ropę, produkty ropopochodne i inne towary. To właśnie te pieniądze Putin wykorzystuje do prowadzenia wojny. Pakiet ustaw, nad którym obecnie pracuje Kongres, dałby prezydentowi Trumpowi możliwość nałożenia 500% ceł na każdy kraj, który pomaga Rosji i wspiera machinę wojenną Putina.

Oczywiście po chwili dodał, że wielkość sankcji dalej będzie zależała od Trumpa. Prezydent może przekręcić potencjometr maksymalnie do pięćset procent albo ustawić go na poziomie pięć procent. Mimo to Graham i Blumenthal są zgodni, że coś fundamentalnego w działaniu Trumpa uległo zmianie.

Istotnie Trump w poniedziałek również nawiązał do ustawy Grahama i zapytany przez dziennikarkę powiedział, że „Kongres robi dobrą robotę”, a ustawa może być pomocna. W efekcie Trump może mieć dwie drogi do nałożenia dotkliwych sankcji – 100% - procesowane przez Biały Dom i 500% - przez Senat. Nadal pozostaje jednak pytanie, czy zdecyduje się na ich użycie w pełnej mocy.

Ale dlaczego akurat teraz Trump decyduje się na zmianę podejścia?

Najprostsze wytłumaczenie to koniec iluzji. Trump autentycznie wierzył, że Putin jak każdy dobry biznesmen podliczy koszty i zyski i zamknie „deal”, gdy przedstawi mu się jasną „drogę wyjścia” z patowej sytuacji.

W tym wypadku byłoby to przejęcie okupowanych terenów oraz być może zniesienie sankcji. Oferta była hojna. Ale sposób myślenia Putina od początku był zupełnie inny. Przyjmował pochlebstwa Trumpa i sam pozornie angażował się w proces pokojowy. Cynicznie. W rzeczywistości chodziło jedynie o powiększanie przewagi na froncie i maksymalne wykorzystanie osłabienia Ukrainy.

Kreml przyjął ten „uśmiech losu” i miał zamiar wykorzystać hossę jak najbardziej. Cel od pierwszego dnia wojny jest jeden - pełny podbój Ukrainy.

Ponadto na decyzję Trumpa wpływ mogły mieć coraz bardziej brutalne ataki Rosjan na ukraińską infrastrukturę cywilną. Sam przytaczał przytaczał anegdotę, kiedy to relacjonował pierwszej damie udaną rozmowę z Putinem, na co Melania Trump miała odpowiedzieć: „doprawdy? a rakiety spadły na kolejne ukraińskie miasto”.

Rakiety, które Ukraińcy mają coraz większe problemy odpierać. 8 lipca Kreml przeprowadził największy atak powietrzny na terytorium Ukrainy od początku wojny. 728 dronów różnego typu, w tym 300 shahedów i 13 rakiet nadleciało w stronę Ukrainy. W trakcie całego tygodnia było to ponad 1800 dronów, 1200 bomb kierowanych i 83 różnego typu pociski.

„Rosja nasila terror wobec miast i społeczności, próbując w ten sposób coraz bardziej zastraszyć naszych obywateli” - powiedział Zełenski.

Ukraińcy strącają większość rakiet i dronów, ale po pierwsze środki obrony zawsze są droższe niż ataku (szczególnie gdy mówimy o tanich dronach), a po drugie nawet jeśli 5-10% przedostanie się przez obronę przeciwlotniczą, zniszczenia przy takiej skali mogą być ogromne.

Europa - śpi, czy się budzi?

Przy każdym punkcie zwrotnym tego typu pierwsze skrzypce grają Amerykanie - z uwagi na swój potencjał, sprawczość i medialność. Niemniej należy zauważyć, że w tym przypadku to Europejczycy płacą za tę korektę kursu oraz pracują nad dokręceniem śruby we własnym zakresie.

13 lipca Reuters poinformował, że Unia jest bliska uzyskania konsensu w sprawie 18. pakietu sankcji wobec Rosji. A ten może być naprawdę dotkliwy, bowiem również ma dotyczyć rosyjskiej ropy i nowego poziomu „price cap'u”, który obecnie wynosi 60 dolarów. Jednak Kreml radzi sobie z takim dyskontem, dlatego państwa Europy przymierzają się do obniżenia go do poziomu 47 dolarów za baryłkę lub w formie płynnej - ustalenia ceny na 15% poniżej średniej ceny surowca w ostatnich trzech miesiącach.

Z kolei Bloomberg donosi, że Unia zamierza powołać nowy fundusz wspierania Ukrainy i zasilić go kwotą 100 miliardów euro, czyli niewiele mniejszą niż całościowe europejskie wsparcie, które do tej pory wynosi 160 miliardów euro. Choć tu należy pamiętać, że mechanizm (o ile zgodzą się na niego państwa członkowskie) wchodziłby w życie dopiero w 2028 roku. Niemniej Bruksela zakłada, że wojna wcale nie zakończy się niebawem, a fundusz ma gwarantować stabilne, długoterminowe wsparcie.

Z tego powodu czołowi europejscy przywódcy spotkali się niedawno w Rzymie, gdzie omawiano temat potencjalnej ukraińskiej odbudowy. Kanclerz Merz stwierdził, że rosyjskie reparacje powinny wynieść minimum 500 miliardów euro. Ale ciekawsze były ustalenia w sprawie potencjalnej misji pokojowej.

W razie zawieszenia broni siły europejskie miałyby pojawić się na Ukrainie „w przeciągu dni”. Kwatera główna ma znajdować się w Paryżu i po 12 miesiącach przenieść się do Londynu. W Kijowie misją kierować ma dwugwiazdkowy generał desygnowany przez Brytyjczyków. Jak duże miałyby być te siły? Macron liczy, że nawet 50 000 żołnierzy z 30 różnych państw.

Co miałyby tam robić? Po pierwsze miałyby wspomagać odbudowę i logistykę Sił Zbrojnych Ukrainy. W domenie morskiej - oczyszczać Morze Czarne z min i zapewniać bezpieczną żeglugę. Jednak przede wszystkim samoloty bojowe „Koalicji Chętnych” miałyby gwarantować bezpieczeństwo w domenie powietrzne.

Być może z wymienionych powodów Trump, zazwyczaj cięty na Europejczyków, powiedział w poniedziałek „Europa wykazuje ogromnego ducha walki w tej wojnie. Kiedy zaczynałem, naprawdę nie sądziłem, że tak jest, ale tak właśnie jest” – powiedział. „Poziom ducha jedności, jaki panuje wśród nich, jest niesamowity”.

Wątła sytuacja Ukrainy

Zapowiedzi Trumpa, ustawa Grahama czy kolejne sankcje unijne to dla Kijowa promień nadziei w sytuacji, którą dzisiaj możemy określić jako bardzo złą. Ukraińcy mają problemy kadrowe, Rosjanie mają przewagę na froncie, rekrutują więcej żołnierzy z większej bazy ludzkiej. Rozkręcili gospodarkę wojenną, która jest podporządkowana pełnemu triumfowi na Ukrainie. Jednocześnie Rosjanie mogą być u progu kolejnych zrywów ofensywnych.

Dlatego by zmiana nastawienia Amerykanów i dokręcenie śruby przez Europejczyków przyniosło bardziej fundamentalne zmiany, konieczne jest, by zmiana ta była długoterminowa i kompleksowa. Sytuacja na froncie szybko się nie odwróci, jeśli w ogóle jest to możliwe. Dzisiaj kluczowe z perspektywy Kijowa jest zatrzymanie rosyjskiego parcia.

Co może zmienić nastawienie Kremla i przymusić do rozmów pokojowych? Instrumenty ofensywne. Po pierwsze twarde uderzenie w sektor naftowy w koordynacji europejsko-amerykańskiej. Po drugie udostępnienie Ukraińcom ofensywnych środków odwetu konwencjonalnego dalekiego zasięgu w postaci rakiet JASSM, Tomahawków, Taursów czy ATACAMsów - coś, o czym media spekulują, ale dalej nie ma to potwierdzenia. Być może zmiana podejścia administracji Trumpa i dopuszczenie antyrosyjskich jastrzębi w postaci Grahama to zmieni.

Jednak temu musiałoby towarzyszyć zielone światło polityczne na uderzenia w obiekty infrastruktury krytycznej typu elektrownie, porty czy lotniska - innymi słowy drastyczne zwiększenie kosztów u agresora również poprzez neutralizację kluczowych zworników rosyjskiego państwa. Wówczas (z uwagi na zły stan rosyjskiej gospodarki) Putin może nie mieć wyjścia i faktycznie poczuć presję, by wejść w jakieś rozmowy pokojowe. Presję, której nie zapewnia nawet systemowe wysyłanie na rzeź własnych żołnierzy. Bowiem zarówno Rubio, jak i sekretarz Rutte mówią o 100 000 zabitych Rosjan wyłącznie od początku tego roku. To zatrważające straty.

Z drugiej strony nie zapominajmy o innym czynniku, który ośmiela Rosjan. Z tyłu cały czas krążą Chiny, które widząc potencjalne kłopoty Rosjan mogą uruchomić własne kanały pomocowe, co ostatnio zainsynuował szef chińskiego MSZ Wang Yi, twierdząc wprost, że porażka Rosji na Ukrainie nie jest w interesie Chin.

Być może po sześciu miesiącach prezydentury Donald Trump dojrzewa do konstatacji, przed którą ostrzegano go od samego początku: Putin i Rosja rozumieją jedynie język siły.

W Kijowie mogą powiedzieć „lepiej późno niż wcale”, choć szampany na pewno nie strzelają. Pozycja Sił Zbrojnych Ukrainy jest dzisiaj najtrudniejsza od marca 2022 roku, a o skali pomocy dalej wiemy bardzo mało. Czy zatem możemy mówić o kolejnym „punkcie zwrotnym”? To ocenią historycy. Póki co jest za wcześnie na takie konkluzje.

Niemniej, obserwując jak ostrą retorykę względem Ukrainy Donald Trump prowadził od samego początku swojej kampanii prezydenckiej (m.in. nazywając Zelenskiego dyktatorem), na pewno trzeba ocenić, że są to najlepsze dni dla duetu Zelenski - Trump w jego historii.


Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=vJUOfCzgO6Y
  2. https://x.com/ZelenskyyUa/status/1944847520858767508
  3. https://x.com/Schizointel/status/1944942285931806785
  4. https://x.com/Faytuks/status/1944749492076413124
  5. https://x.com/Archer83Able/status/1942625793613389869
  6. https://x.com/OstapYarysh/status/1943497115885301762
  7. https://www.nbcnews.com/politics/national-security/pentagon-halts-weapons-shipment-ukraine-concerns-us-stockpile-rcna216358
  8. https://x.com/Mylovanov/status/1943344299393061200
  9. https://www.youtube.com/watch?v=z5Lrp4Kw6h4
  10. https://www.cbsnews.com/news/richard-blumenthal-lindsey-graham-face-the-nation-transcript-07-13-2025/
  11. https://x.com/Osinttechnical/status/1944785242075840909
  12. https://www.reuters.com/business/energy/eu-envoys-near-agreement-lower-russian-oil-price-cap-2025-07-13/
  13. https://www.reuters.com/business/energy/european-commission-proposes-russian-oil-price-cap-15-below-global-price-2025-07-11/
  14. https://www.bloomberg.com/news/articles/2025-07-08/eu-weighs-100-billion-fund-for-ukraine-in-next-budget-proposal
  15. https://www.pravda.com.ua/eng/news/2025/07/11/7521215/
  16. https://www.gov.uk/government/news/new-coalition-of-the-willing-headquarters-as-leaders-step-up-support-for-ukraines-immediate-flight
  17. https://edition.cnn.com/2025/07/14/politics/us-ukraine-weapons-trump
  18. https://euromaidanpress.com/2025/07/14/russia-masses-100000-troops-to-crush-ukraines-defenders-in-donetsks-crucial-battle/
  19. https://x.com/IuliiaMendel/status/1943360417687822593
  20. https://x.com/MStefan92/status/1941066692940976391