- Hubert Walas
Zmiana trendu.
Mijają 2 miesiące największej wojny w Europie od prawie 80 lat. Wojny, która zmieni wiele w globalnym porządku, a w szczególności w porządku europejskim. Państwa, które najbardziej skorzystały na starym systemie starają się utrzymać dotychczasowy ład, jednak ten już dzisiaj jest motywem przeszłości. W najbliższych miesiącach i latach Europę czekają fundamentalne zmiany.
Te zmiany jednak zależeć będą od rozstrzygnięć wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ta pochłonęła już ponad 50tys istnień ludzkich. Standardowo, najpierw spójrzmy na sytuację na polu walki. Konsternacja - chyba tak można zbiorczo określić przewidywaną od tygodni rosyjską ofensywę na Donbasie. Ta konsternacja spowodowana jest pytaniem - czy zapowiadana ofensywa w praktyce już się zaczęła, jak twierdzi ukraiński sztab, czy dalej mamy do czynienia z ciszą przed burzą?
Wg ukraińskiego sztabu kierunek kijowski, czernichowski i sumski został całkowicie oswobodzony i nie ma tam oznak zgromadzenia sił nieprzyjaciela. Na kierunku charkowskim Ukraińcy dokonują punktowych kontrofensyw, co skutkowało wyzwoleniem kilku miejscowości. Tymczasem, w sobotę na Białorusi mieliśmy do czynienia z najniższą aktywnością wojsk Federacji Rosyjskiej od początku wojny. Nie zaobserwowano żadnych startów rosyjskiego lotnictwa, ani ataków rakietowych. Białoruś opuścić miało już 85% zgromadzonych tam wcześniej wojsk rosyjskich.
Niemniej głównym kierunkiem koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej pozostaje linia Izyum, Slowiansk, Severodonetsk, Popasna. Mimo niedużych zdobyczy terytorialnych, rosyjskie ataki są w większości odpierane przez siły ukraińskie. Natomiast szturm twierdzy Azowstal w Mariupolu został odwołany przez samego naczelnego wodza - Władimira Putina. Jest to kolejna oznaka słabości - Rosjanie ponieśliby kolejne, krwawe straty, których w tym momencie wojny nie mogą już lekceważyć. Należy pamiętać, że te zapowiedzi to mogą być zwyczajnie zasłoną dymną. Na południowym-wschodzie Rosjanie próbują przebić się w rejonie miejscowości Hulyaipole. Ponadto wiele wskazuje na to, że Kreml stracił kolejnych generałów.
Jednak suche komunikaty mogą nie oddawać w pełni aktualnego trendu na polu walki. Dlatego dzisiaj warto przysłuchać się Igorowi Girkinowi, Striełkowowi. Girkin Striełkow to rosyjski zbrodniarz wojenny, pułkownik rezerwy FSB, walczący na wielu frontach - Mołdawia, Serbia, ostatnio przede wszystkim przez 8 lat na Donbasie. Były minister obrony samozwańczej donbaskiej republiki ludowej. Striełkow pojawił się w naszych raportach już jakiś rok temu, kiedy deklarował, że celem Federacji Rosyjskiej powinno być utworzenie oddzielnej republiki w południowo-wschodniej części Ukrainy - Noworosji, która zasadniczo odcięłaby Ukrainę od morza i utworzyła most lądowy do Naddniestrza. 23 kwietnia deklaracja Striełkowa została w zasadzie powtórzona przez zastępcę dowódcy Centralnego Okręgu Wojskowego Generała Majora Rustama Minnekaeva. Dla Striełkowa to jednak marne pocieszenie. Szczerze zależy mu na podbiciu Ukrainy i jest wiernym wyznawcą rosyjskiego imperializmu i szowinizmu, ale przy tym pozostaje jednym z niewielu rosyjskich głosów, które wyłamują się spod kremlowskiej propagandy. Czyni to z niego zwierciadło, które odbija prawdziwy stan rosyjskiej kampanii wojennej. Najpierw Girkin celnie przewidział rozwój wydarzeń na kierunku kijowskim. Posłuchajmy.
Nawet jeden z niewielu realistów wśród Rosjan nie wierzył w wycofanie wojsk rosyjskich spod Kijowa, a jednak do tego doszło. Doświadczenie Strelkova pozwoliło mu dość dokładnie przewidzieć rozwój wydarzeń sprzed miesiąca, choć nie chciał wierzyć w scenariusz całkowitego odwrotu. Na marginesie, nagranie pochodzi z kanału Andromeda, gdzie autorka na bieżąco tłumaczy wiele ciekawych wypowiedzi z rosyjskiej infosfery. Polecam subskrypcję.
Po tym dłuższym wstępie warto teraz spojrzeć co Grikin Strelkov mówi na temat bieżących wydarzeń. 22 kwietnia Rosjanin przeprowadził solową audycję, w której podzielił się swoimi przemyśleniami. Wystąpienie przetłumaczył użytkownik twittera @mdmitri91 .
Girkin ze zdziwieniem przyjmuje deklarację o rosyjskim celu operacyjnym, którym ma być most lądowy na Krym, który przecież w zasadzie już istnieje. Oprócz przebicia się do Naddniestrza ten cel został zrealizowany w pierwszych 2,3 tygodniach wojny. Jednak zamiar przebicia się do Naddniestrza nazywa „problematycznym”, jako że ten wymagałby najpierw „wyzwolenia“ Mikołajewa, a potem Odesy. Oba miasta są większe od Mariupola, Odesa nawet 3 razy. Mimo, że Strelkov przyznaje że to słuszny cel operacji, który odciąłby Ukrainę od morza, to wątpi jak można go osiągnąć przy użyciu istniejących sił. Girkin zastanawia się, czy Rosjanie mają w ogóle dość sił by wyprzeć siły ukraińskie na Donbasie, nie wspominając o moście do Naddniestrza. „Nie ma dla mnie jasnej odpowiedzi, jednak przez ostatnie 3 dni nie było praktycznie żadnego postępu na północ od Izyum”.
Dalej Girkin podkreśla, że czas jest kluczowy dla sukcesu rosyjskiej ofensywy. Jeśli Ukraińcy ukończą swoją 3 turę mobilizacji, będą dysponować około 300tys armią, mówi Strelkov. Dodatkowe 10 ukraińskich dywizji, 100tys wojska będę w stanie kardynalnie odwrócić obecny trend walk. Już teraz Ukraina dysponując relatywnie małą rezerwą operacyjną jest w stanie z sukcesem hamować rosyjską ofensywę i to działa. Za miesiąc, dwa sytuacja może diametralnie się odwrócić.
Girkin zwraca uwagę, że Rosja podobnie jak Ukraina powinna budować rezerwy. „Nie widzę tego” mówi. Rekruci z prywatnych firm mogą tylko pokryć bieżące straty, to nie wystarczy by zmienić układ pola walki. Kontynuuje - „więc jeśli ukraińskie siły nie zostaną zniszczone przez najbliższy miesiąc, półtora, to wróg może przejąć inicjatywę i pewnie to zrobi”.
Nie ma co liczyć, że za 2 tygodnie Ukraina upadnie. To się nie stanie. Nie udało nam się rzucić na nich mas ludzkich. Tym bardziej, że Ukraina otrzymuje poważne uzupełnienia sprzętowe z Zachodu. Teraz w Donbasie trwają prawdziwie ciężkie walki. Wojska rosyjskie odniosły pewne sukcesy taktyczne na południe od Rubizhne, ale tylko dlatego że wróg opuścił te tereny - podkreślam - opuścił. Nie byliśmy w stanie sami ich odeprzeć. Tak, wróg zachowuje się kompetentnie, manewrując, przesuwając wojska, szukając słabych punktów. Walczą kompetentnie we wszystkich aspektach. Chciałbym się mylić, ale przez 8 lat moje czarnowidztwo za każdym razem się spełniało. Jestem poważnie zaniepokojony. Kończy swoją audycję Strelkov.
Girkin, jako jeden z niewielu Rosjan, jest na tyle przejęty słabością rosyjskiego wojska i przede wszystkim niekompetencją dowództwa, że nie boi się o tym mówić wprost i nazywać rzeczy po imieniu.
W mniej dobitny sposób, ale równie ponury obraz tym razem rosyjskiej gospodarce, malują wypowiedzi innych rosyjskich oficjeli. Elvira Nabiullina - szefowa rosyjskiego banku centralnego mówi, że blokady logistyczne szkodzą Rosji jeszcze bardziej, niż sankcje ekonomiczne. Łańcuchy dostaw są zerwane. Magazyny zostaną opróżnione już niedługo i Rosję czeka gwałtownie rosnąca inflacja. Mer Moskwy Sergei Sobyanin donosi, że w samej stolicy utratą pracy zagrożonych jest 200 tys osób. Z kolei Andrei Belusov, zastępca premiera informuje, że ekonomiczny pakiet pomocowy do walki z inflacją jest ograniczony do 7-8 bilionów rubli. Ten pułap został już osiągnięty przez rząd. Nie ma więcej miejsca do ekonomicznego stymulowania. Rosyjska gospodarka jest na równi pochyłej.
Okazuje się również, że rosyjskie straty ludzkie podawane przez Ukraińców, nie muszą daleko odbiegać od prawdy. Przypomnijmy, stan na dzień 25 kwietnia to blisko 22 000 poległych żołnierzy. Jak podał pro-kremlowski serwis Readovka, Rosjanie na zamkniętym briefingu rosyjskiego ministerstwa obrony mieli się przyznać do utraty 13 414 żołnierzy i zaginięciu kolejnych 7000. Wpis na vkontaktie został niedługo potem usunięty.
W ostatnich dniach Rosję prześladuje również dziwna plaga pożarów i innych klęsk infrastrukturalnych.
1) Zaczęło się od pożaru w Centrum Badań Insytutu Aeronautyki w Twerze. (Central Research Institute of the Aerospace Defense Forces' in Tver)
2) Potem mieliśmy wybuch w największym krajowym zakładzie produkującym rozpuszczalniki - w podmoskiewskim, Zakładzie Chemicznym Dmitrievsky.
3) Następnie wybuchł pożar w Instytucie inżynierii i technologii lotnictwa w Korolyov (College of Aerospace Engineering and Technology). To główne centrum analityczne Roskosmosu.
4) Do tego przerwały zapory na rzece Kuban, co doprowadziło do poważnych powodzi w pobliżu Krasnodaru.
5) Natomiast 25 kwietnia wielki pożar wybuchł w dwóch magazynach paliwa w Bryansku, który jest hubem logistycznym dla Rosjan podczas tej wojny. To również kluczowy łącznik dla eksportu rosyjskiej ropy do Europy.
Czy można dostrzec pewien wzór w tych atakach? Odpowiedź zostawiam Państwu.
Cały czas mocno atakowana jest również rosyjska infrastruktura cyfrowa, jak informuje użytkownik @micahflee. Rosja ugina się pod atakami hakerskimi. Miliony gigabajtów danych wyciekło już m.in. ze stron Roskomandzoru - czyli rosyjskiego cenzora; wielu spółek energetycznych – m.in. Rosatom, Transneft, czy Gazprom, z Rosyjskiego Banku Centralnego; a nawet z rosyjskiego kościoła prawosławnego i ministerstwa kultury. A to tylko mała część zaatakowanych podmiotów. Analiza tych danych potrwa miesiące, jak nie lata. Programiści już pracują nad tym by ułatwić dziennikarzom pracę poprzez stworzenie odpowiedniej wyszukiwarki do bazy danych wszystkich zhackowanych dokumentów.
Całości obecnego obrazu dopełnia jeszcze jeden, być może najważniejszy aspekt - brutalna siła ognia, którą Ukraina w końcu zaczyna masowo otrzymywać, z wielu kierunków. I ta pomoc w dużym stopniu w końcu sprowadza się do kluczowych komponentów pola walki - czołgów i artylerii. Dokładne dane nie są znane, ale liczba obu typów uzbrojenia, które wysłane zostały na Ukrainę lub niedługo będzie, na pewno jest już 3 cyfrowa. W ostatnich dniach, ostrożna w informowaniu o własnych dostawach Polska, potwierdziła że wartość sprzętu wysłanego na Ukrainę przekroczyła już $1.6mld. Pomoc amerykańska zbliża się do 4mld dolarów. W stosunku do swoich możliwości, bardzo pomagają państwa bałtyckie, przede wszystkim Estonia. Mówiąc cynicznie dostawy na Ukrainę zaczynają być „modne”, dla każdego europejskiego państwa, co oczywiście nie ujmuje ich szczerości, jednak przy okazji pozwalają wygrać kilka głosów elekcyjnych. Nieprzypadkowo Paryż ogłosił dostawę nowoczesnych armatohaubic Ceasar, na kilka dni przed wyborami prezydenckimi. Swoją drogą wygrana Emmanuela Macrona to dobra informacja dla Kijowa, choć nie należy się spodziewać, że Francja nagle stanie się pierwszym orędownikiem sprawy ukraińskiej. Z Paryża dalej słychać głosy, że w interesie Francji jest bliska współpraca z Rosją.
Współpraca z Rosją, ale z innych powodów, okazuje się być kwestią niezastępowalną dla Niemiec. O ile dla Francji, Rosja przydatna jest przede wszystkim dla własnego balansowania w Europie i ograniczaniu sprawczości USA, tak Francuzi nie są w żaden sposób uzależnieni od rosyjskich węglowodorów. W przeciwieństwie do Niemców. Berlin czuje, że przewaga komperatywna, którą przez ostatnie dekady wypracował sobie nad innymi krajami regionu i świata, w dużym stopniu spoczywa na rosyjskich surowcach, które zapewniają konkurencyjność niemieckiemu biznesowi. Bez nich, marżowość niemieckich produktów spadnie, a tym samym bogactwo niemieckiego społeczeństwa. U zarania to właśnie to jest powodem niemieckiej opieszałości i obojętności, której ostatni wyraz dał list części niemieckich intelektualistów wzywających do zaprzestania wysyłania broni na Ukrainę. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że na ten list opowiedziało wielu innych ekspertów, często Niemców, którzy… również napisali list - tym razem domagający się większych dostaw broni i wsparcia Niemiec dla Ukrainy.
Obserwujemy, więc starcie starego porządku z nowym, twardych interesów z ludzką moralnością. Wojna domaga się ofiar, jednak każdy stara się ich uniknąć.