Po strategicznych sukcesach Ukraińców pod Kijowem, Charkowem, czy Chersoniem przyszedł okres walk pozycyjnych. Linia frontu się ustabilizowała. Bynajmniej nie oznacza to jednak, że jest spokojnie. Ukraińcy napierają na Kreminną i eliminują kilkuset rosyjskich żołnierzy atakiem rakietowym na szkołę, z drugiej strony Rosjanie nie odpuszczają Bachmutu, mimo ostatniego kontrataku Ukraińców.

Kierunek Charków/Ługańsk

Ukraińcy zachowują inicjatywę w obwodach charkowskim i ługańskim. Zmiany nie są nagłe, ale Siły Zbrojne Ukrainy posuwają się naprzód. Ukraińcy najpewniej zdobyli Chervonopopivkę i odcięli drogę łączącą Svatowe z Kreminną. Ogólnie Ukraińcy zbliżają się do tego drugiego miasta. Potwierdzona jest ich obecność w mocno zalesionym terenie na południe od Kreminnej. Prawdopodobnie Ukraińcy niedługo dotrą do Kreminny, ale miasto raczej nie zostanie zdobyte od razu.

Choć upadek Kreminnej, byłby znaczącym sukcesem taktycznym Kijowa, to nie będzie miał on raczej istotnego wpływu operacyjnego. Cały ten obszar jest dość mocno zurbanizowany. Znajdują się tam Rubiżne, Łysyczańsk i przede wszystkim Siewierodonieck, które stanowią spore wyzwanie dla Ukraińców walczących na tym kierunku.

W idealnym scenariuszu Kijów chciałby otoczyć te miasta od Rubiżnego po Borivske, natomiast rzeka Siwerski Doniec ograniczałaby rosyjską głębię, a tym samym ograniczała rosyjski manewr. Równoczesny atak ze Spirne w kierunku na Boriwske odciąłby wówczas siły rosyjskie w rejonie Łysyczańsko-Siewierodonieckim. To tylko jeden z prawdopodobnych scenariuszy, jakie może realizować Kijów.

Rosjanie próbują się odgryzać kontratakami, a także atakami na granicy. Wedle ukraińskiego sztabu Rosjanie przeprowadzili transgraniczny atak na Ternovą. Nie zdobyli wsi i zostali odepchnięci prawdopodobnie przez ukraińskie siły obrony terytorialnej. Wydarzenie to świadczy jednak o rosyjskiej zdolności i gotowości do przeprowadzania ataków lub nalotów na małą skalę przez granicę, głównie w celu zmuszenia Kijowa do utrzymania wojsk przy granicy z Rosją. Takie ataki i ich liczba będą zapewne kontynuowane w przyszłości

Przesuwając się na południe, od momentu zdobycia przez Ukraińców Kyslivki, nie widzieliśmy większych zmian frontu w okolicach Dvorichnej. Siły kijowskie próbowały nacierać na Niżnią Duwankę, ale próby te nie przyniosły żadnych zmian na froncie. Rosjanie od tygodni oczekują większego ukraińskiego pchnięcia w kierunku Niżniej Duwanki, jednak do takiego wydarzenia nie doszło. Obie strony od tygodni walczą też o Novoselivske. Rosjanie prawdopodobnie kontrolują osadę, ale można założyć, że cały obszar wokół drogi R-66 jest silnie kontestowany.

Relację sił na tym kierunku potwierdzają słowa gubernatora obwodu ługańskiego, Serhiy Haidaia z początku grudnia. Stwierdził on wtedy, że Rosjanie budują trzecią linię obrony pod Starobielskiem. Pierwsza oparta jest o rzekę Oskil, a druga ustawiona jest między Swatowe, a Kreminną. Można przypuszczać, że Rosjanie biorą pod uwagę scenariusz, w którym ich siły pod Swatowem poddadzą się i będą zmuszone do wycofania się za kolejną linię obrony. Starobilsk znajduje się około 50 kilometrów od miejsca, gdzie obecnie znajduje się linia frontu.

Kierunek Donieck

Tak jak Ukraińcy zachowują inicjatywę na kierunku charkowskim i ługańskim, tak Rosjanie generalnie są stroną dominującą na kierunku donieckim.

Od miesięcy Rosjanie napierają na Bachmut posuwając się dosłownie metr po metrze. Jednak grudniowy atak Ukraińców, w praktyce, wymazał kilka ostatnich miesięcy rosyjskiego postępu terytorialnego, w efekcie czego Rosjanie zostali wyparci z Bachmutu i Opytne. Atak pokrył się w czasie z wizytą prezydenta Zelenskiego w mieście, które stało się epicentrum działań wojennych w ostatnim czasie.

Ostatni tydzień potwierdził jednak, że determinacja Rosjan do zdobycia Bachmutu pozostaje silna, a jej potencjał bojowy w tym rejonie nie jest wyczerpany. W efekcie czego Rosjanie zdołali już odbić większość Opytne i ponownie wgryzają się do Bachmutu.

Ponadto Rosjanie utrzymali ogólny napór na kierunku siwerskim atakując Verkhnokamianske i Spirne. Zdobycie Spirne pozwoliłoby Moskwie odciąć siły ukraińskie pod Biłohorówką. Jednak nawet w szczycie swoich ataków artyleryjskich latem i po upadku Łysyczanska Rosjanie nie zdołali podejść pod Siwersk. Spodziewamy się, że w tym względzie nie nastąpią żadne zmiany. Choć trzeba dodać, że Rosjanie próbowali poziomo rozszerzyć swoje ataki w kierunku Siwerska, próbując przełamać ukraińską obronę w okolicach Vesele, w kierunku Vyimki. W ostatnim czasie nie osiągnęli jednak żadnych zdobyczy w tym rejonie, a linia frontu pozostała niezmieniona.

Atak na Vesele był ułatwiony dzięki zdobyciu Yakovlivki. Zdobycie tej miejscowości pozwala Rosjanom albo nacierać na północ w kierunku Vesele, albo na zachód, na północ od Soledaru. Jak na razie wydaje się, że Moskwa wybrała pierwszą opcję, ale prawdopodobnie skieruje swoje siły na inną oś, jeśli ataki na północ nie przyniosą pożądanych rezultatów.

Rosjanie pozostawali też ofensywnie zaangażowani w rejonie miasta Avdiivka i rubieżach Doniecka. Awdijiwkę atakowali niemal codziennie, a ataki artyleryjskie na miasto były regularne. Linia frontu w tym rejonie nie uległa jednak zmianie. Mimo trwających walk w Mariince, sytuacja w mieście prawie się nie zmieniła. Choć sytuacja jest płynna, można założyć, że kontrola nad miastem jest podzielona na pół.

Rochan od tygodni utrzymuje, że Rosjanie by uniknąć anihilacji atakami HIMARS, muszą być rozproszeni. Nie jest to jednak stała praktyka Moskwy, co pokazała rzeź w Makijiwce, w obwodzie donieckim. W niedzielę pojawiły się informacje o uderzeniu HIMARS w szkołę w Makijiwce, w której znajdowali się zmobilizowani rosyjscy rezerwiści. Co więcej budynek miał być również miejscem składowania amunicji. Liczba zabitych nie jest możliwa do zweryfikowania. Rosyjski sztab poinformował o 63 ofiarach ataku, jednak nieoficjalne doniesienia mówią o nawet 600 zabitych i rannych. Rosyjskie konta Telegram mówią o: „rzezi, tragedii, masowym grobie”. Co ciekawe atak miał zostać przeprowadzony podczas nocy sylwestrowej i w czasie wystąpienia Vladimira Putina. Przy ukraińskim dostępie do zachodnich danych wywiadowczych (SIGINT/ELINT) i przy słabym zabezpieczeniu operacyjnym na tyłach, siły rosyjskie są bardzo podatne na takie uderzenia.

Kierunek Zaporoże

W minionych tygodniach nie odnotowaliśmy żadnych większych zmian na froncie w obwodzie zaporoskim. Aktywność wojskowa ogranicza się do wymiany artyleryjskiej na linii frontu i walk pozycyjnych. Nie ma również przesłanek sugerujących, że któraś ze stron przygotowuje się do ataku na dużą skalę w celu przełamania impasu na tym kierunku.

Jednak da się zauważyć, że dwa długofalowe zjawiska. Pierwszy wiąże się z rosyjskimi działaniami obronnymi w oczekiwaniu na ukraiński atak naziemny, drugi zaś z ukraińskimi precyzyjnymi atakami na rosyjskie cele na południu Ukrainy. Da się zauważyć potwierdzenia dla tych przypuszczeń. Po pierwsze, Rosjanie zaczęli budować umocnienia w miejscowości Rozivka, na podejściu do Mariupola.

Po drugie, Kijów kontynuuje uderzenia na rosyjskie cele. Według ukraińskiego sztabu, uderzenie rakietowe zniszczyło kompleks rakiet przeciwlotniczych, skład amunicji i pięć sztuk sprzętu wojskowego w pobliżu miejscowości Polohy i Velyka Bilozerka. Przeprowadzono również atak rakietowy na system S-300 w nieokreślonym obszarze w obwodzie zaporoskim, który zniszczył różne elementy wyposażenia i ranił 150 osób.

W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że trafiona została również baza rosyjskich rezerwistów w Tytove, a Ukraiński Sztab Generalny twierdzi, że uderzenie rakietowe w pobliżu Nowobilozeriwki zraniło do 100 rosyjskich członków służby, z których 15 służyło w FSB.

Wygląda na to, że ukraińska strategia na Zaporożu przypomina tę z Chersonia. W rezultacie ciągłego zagrożenia atakami HIMARS, siły rosyjskie będą musiały pozostawać mocno rozproszone, a ich linie logistyczne oraz centra dowodzenia i kontroli będą ciągle atakowane. W związku z tym prawdopodobieństwo przeprowadzenia rosyjskiego kontrataku na dużą skalę jest minimalne. Czas pokaże, czy doprowadzi to również do koncentracji sił ukraińskich w celu kolejnej ofensywy jeszcze tej zimy. Według źródeł rosyjskich w grudniu Ukraińcy zgromadzili na tym kierunku trzy brygady manewrowe i pięć brygad obrony terytorialnej. To siła niewystarczająca do kontrataku na dużą skalę, choć może wskazywać na wczesną fazę gromadzenia sił.

Kierunek Chersoń

Podobnie jak w obwodzie zaporoskim, ostatni czas nie przyniósł żadnych zmian w obwodzie chersońskim. Tutaj również nic nie wskazuje na to, że któraś ze stron przygotowuje operację na dużą skalę. Siły rosyjskie w tym rejonie są zbyt słabe i zbyt rozproszone, aby podjąć się przeprowadzenia operacji przeprawy przez rzekę o wysokim stopniu złożoności. Taka operacja na obecnym etapie przekracza rosyjskie możliwości i nic nie wskazuje na to, że sytuacja zmieni się w ciągu zimy.

Rosjanie koncentrują swoje działania na patrolowaniu wysp na Dnieprze i prowadzeniu uderzeń artyleryjskich na ukraińskie cele wojskowe i cywilne na północ od rzeki. Rosjanie regularnie ostrzeliwują Chersoń, Nikopol, Oleszki i Ochakiw na południu Ukrainy.

Ukraińska artyleria również pozostaje aktywna. Według Ukraińców w wyniku uderzenia rakietowego w pobliżu Fedoriwki zginęło 200 członków rosyjskich służb. Inne rosyjskie miejsca koncentracji tj. Chaplynka, Velyka Lepetykha, Kakhovka, and Radensk również miały zostać trafione.

Kierunek Białoruś

Białoruś pozostaje niewiadomą. W ostatnim miesiącu wycieczki na Białoruś odbyli zarówno Siergiej Shoigu, jak i Vladimir Putin, co nie jest częstym wydarzeniem. Wielu odczytuje to jako narastający argument za tym, że Mińsk niedługo włączy się do wojny. Rochan szanse na tę ewentualność ocenia na 50%. Białoruś cały czas przeprowadza ćwiczenia gotowości, w których uczestniczy wiele jednostek, ale ich skala jest niejasna.

W połowie grudnia The Economist opublikował wywiad z generałem Valerii Zaluzhnym, głównodowodzącym ukraińskich sił zbrojnych. Zaluzhnyi stwierdził, że Moskwa przygotowuje ok. 200 tys. świeżych żołnierzy (rezerwistów) i że nie ma wątpliwości, że "jeszcze raz zaatakuje Kijów". Rochan uważa, że, nie jest to całkowicie pewne. Uderzenie z Białorusi stwarza szanse, ale jest też obarczone dużym ryzykiem. Poziom gotowości, doświadczenia i wyposażenia Ukraińców różni się od tego z lutego 2022 roku. Kijów od miesięcy przygotowuje się na taki scenariusz. Ukształtowanie terenu również nie sprzyja atakującym, gdyż bagna, rzeki i inne cieki wodne komplikują działanie formacji pancernych i ułatwiają obrońcom kanalizowanie ruchu nacierających formacji na pola minowe lub obszary objęte zmasowanym ogniem artylerii.

Kierunek Rosja

Oprócz trwających działań dywersyjnych, Ukraińcy sporadycznie przeprowadzają ataki dronowe na cele w Rosji właściwej. Najważniejszym takim wydarzeniem w ostatnim czasie były ukraińskie uderzenia na rosyjskie bazy lotnicze dalekiego zasięgu w Saratowie (Engels-2) i Riazaniu (Dyagilewo). Riazań jest oddalony od granicy z Ukrainą o około 500 km, natomiast Engels o około 600 km. Ocena szkód bojowych wskazuje, że uszkodzony został Tu-22M3 ("02 red" RF-34110) oraz naziemny zespół napędowy APA-80 w Dyagilewie. Zdjęcia satelitarne opublikowane przez ImageSat Intl. pokazują ślady spalenia w pobliżu bombowca Tu-22M3 w Dyagilewie. Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej to radzieckie odrzutowe bezzałogowce (prawdopodobnie Tu-141) uderzyły w bazy lotnicze w celu unieszkodliwienia rosyjskich samolotów dalekiego zasięgu. Według Rosjan obrona przeciwlotnicza przechwyciła bezzałogowe statki powietrzne w pobliżu baz, a spadające odłamki i "eksplozja fragmentów" lekko uszkodziły dwa samoloty. Straty mają marginalny wpływ na rosyjską flotę bombowców, jednak udowadniają, że Kijów potrafi się odgryźć nawet bez rakiet ATACAMS. Niewykluczone jednak, że w związku z tym uderzeniem część samolotów została przesunięta do innych baz.

Ataki na cele ukraińskie na terenie całego kraju, jednak o znacznie większej skali, stale przeprowadza natomiast Moskwa. W dniu ataku na rosyjskie bazy, siły Kremla rozpoczęły kolejną falę ataków na cele ukraińskiej infrastruktury krytycznej. W sumie wystrzelono ponad 70 rakiet, z których jak twierdzą Ukraińcy, zestrzelono ponad 60. Tym samym wpływ na sieć energetyczną był stosunkowo ograniczony. Szybko dokonano napraw, ale planowane przerwy w dostawach prądu, w zależności od intensywności rosyjskich uderzeń, pozostaną na Ukrainie do wiosny ze względu na deficyt mocy i uszkodzenia linii przesyłowych.

Ostatnie tygodnie pokazują, że ukraińska szczelność obrony przeciwlotniczej stale rośnie. Ukraińcy są w stanie zestrzelić 80-85% nadchodzących pocisków lub dronów. Zdarzały się sytuacje, że strącono wszystkie nadlatujące obiekty. Dlatego też Rosjanie niekiedy zmieniają taktykę i atakują jeden cel większą ilością pocisków, tzw. atakiem saturacyjnym starając się zdominować obronę przeciwlotniczą na danym obszarze, zwiększając szanse na uderzenie w cel. Z drugiej strony to podejście zużywa większą ilość pocisków.

Kilka kolejnych puzzli składających się na cały system ukraińskiej obrony powietrznej dołoży bateria Patriot, którą zobowiązali się dostarczyć Ukraińcom Amerykanie. Ostatnie doniesienia sugerują, że jednostka Patriot może pojawić się już w lutym, czyli bardzo szybko. Nie chcemy spekulować, ale Ukraińcy mogą już szkolić się w obsłudze systemu. W skład typowej baterii Patriotów wchodzi do ośmiu wyrzutni, każda wyposażona w cztery tuby. W rezultacie bateria może wystrzelić do 32 pocisków w jednej salwie. Jedna bateria Patriotów nie zwiększy drastycznie zasięgu ukraińskiej obrony powietrznej. Pozwoli jej wypełnić pewne luki, ale jej obszar ochronny jest stosunkowo niewielki.

Z drugiej jednak strony zwiększa zachodnie wsparcie dla Ukrainy, zbliżając USA i ich sojuszników, a tym samym czyniąc walkę Kijowa bardziej trwałą w dłuższej perspektywie. Prawdopodobnie otwiera też drogę do rozmieszczenia na Ukrainie dodatkowych baterii, a może i innych systemów.

To może być potrzebne patrząc na ostatnie przemówienia Vladimira Putina i Volodymyra Zelenskiego. Nic nie wskazuje bowiem na to, by obie strony były skłonne do prawdziwych negocjacji. Na początku grudnia Putin stwierdził, że rosyjskie działania na Ukrainie mogą być “długim procesem”, a dotychczasowe zdobycze terytorialne są “bardzo znaczących rezultatem dla Rosji”. Putin opisał Morze Azowskie jako “wewnętrzne morze Federacji Rosyjskiej”.

3 dni później Zelensky odpowiedział, że wojna nie zaczęła się w 2022 roku, lecz w 2014, kiedy Rosjanie zajęli Krym. Ocenił, że wojna będzie mogą się skończyć dopiero gdy Ukraińcy odzyskają Półwysep Krymski. “Powrót Krymu będzie oznaczać przywrócenie prawdziwego pokoju” - powiedział Zelenski.

Dlatego można z dużym przekonaniem stwierdzić, że jest wysoce nieprawdopodobne, aby Ukraina przystąpiła do negocjacji z Rosją, które nie zakończą się całkowitym wycofaniem sił rosyjskich z Ukrainy. Kijów w dużej mierze utrzymuje inicjatywę i od września osiągnął znaczące sukcesy operacyjne. Dostęp do sprzętu i amunicji produkcji zachodniej oraz dostarczanych przez Zachód danych wywiadowczych sprzyja Kijowowi w tej wojnie. Nie widać, również sygnałów zmiany sytuacji międzynarodowej, w której to poparcie dla Ukrainy np. z uwagi na mroźną zimę, spadałoby. To powiedziawszy należy się nastawiać na kolejne miesiące zaciekłych walk.