Upadek Rosji. Część I.

Czy do roku 2033 Rosja się rozpadnie lub stanie się państwem upadłym? W odpowiedzi na tak postawione pytanie przez think-tank Atlantic Council 167 ekspertom od polityki międzynarodowej, aż 77 z nich odpowiedziało twierdząco. Niemal 50%.

Trwająca od lutego 2022 roku pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę nie osiągając celów Kremla, przyspieszyła proces rozpadu państwa. Analityk Jamestown Foundation Janusz Bugajski uważa, że Rosja zbliża się do końca swojego cyklu imperialnego, a dotychczasowa jego formuła się wyczerpuje.

Od czasu rozpadu Związku Radzieckiego nie było momentu, w którym Federacja Rosyjska doświadczałaby tak wielu kryzysów równocześnie. Co obejmuje niezdolność rządu centralnego do zapewnienia trwałego rozwoju gospodarczego, rosnące dysproporcje między Moskwą, a prowincją oraz zbliżająca się klęska militarna lub nieokreślony impas na Ukrainie skutkujący coraz bardziej dotkliwymi sankcjami.

Argumenty świadczące za tym, że rozpad Federacji Rosyjskiej nie jest abstrakcyjnym scenariuszem mnożą się. Nie jest to bynajmniej wydarzenie nieuniknione, jednak wielkość rosyjskiego giganta, jego zasoby ludzkie, militarne, czy surowcowe czynią tę perspektywę bardzo poważną. Implikacje jakie rodziłby chaos upadającego kolosa sprawiają, że scenariusz upadku Federacji Rosyjskiej nie tylko nie powinien być unikany, ale wręcz stale monitorowany i podawany nieustającej analizie.

Dlaczego jest to scenariusz realny i co może sugerować za tym, że Rosja chyli się ku upadkowi?

Narodziny przyszłego kolosa

Analizy tak złożonego zagadnienia nie możemy zacząć bez uprzedniego spojrzenia w przeszłość. Przy szerszym spojrzeniu w przeszłość jesteśmy bowiem zdolni dostrzec pewne powtarzające się wzorce.

Rosja pod różnymi nazwami i formami istnieje od 800 lat. Wielkie Księstwo Moskiewskie, prekursor dzisiejszej Federacji Rosyjskiej, po raz pierwszy jako osobny podmiot wydzielone zostało w XIII wieku. Przez pierwsze 200 lat było państwem wasalnym mongolskiej Złotej Ordy. W tym okresie przywódcy moskiewscy, z grupy kilku podległych Ordzie ośrodków, wygrali rywalizację w regionie dzisiejszej północno-zachodniej Rosji. To skutkowało inkorporacją w granice Moskwy kolejnych, przyległych terenów m.in. wcześniej mu zwierzchniego księstwa włodzimierskiego. W końcu Moskwa stała się na tyle potężna by w wyniku wojny roku 1480 wyrwać się spod władzy Złotej Ordy.

Kolejni władcy z dynastii Rurykowiczów podporządkowywali Moskwie kolejne, nowe terytoria, w początkowym okresie prąc, przede wszystkim, na słabo zaludniony wschód.

Ekspansję terytorialną wyhamowała śmierć ostatniego z dynastii Rurykowiczów - Iwana Groźnego w 1584 roku, a państwo pogrążyło się w chaosie - dzisiaj nazywanym Wielką Smutą. Kreml przez dwa lata okupowali Polacy, a wyzwolenie Moskwy spod polskiej okupacji roku 1612 jest dzisiaj obchodzone w Rosji jako Dzień Jedności Narodowej.

Kraj jednak ponownie zjednoczył się pod dynastią Romanowów, i zdołał podźwignąć się z problemów wewnętrznych. Anektował kolejne terytoria, tym razem skutecznie wgryzając się w Europę. W XVII i XVIII wieku podporządkował sobie tereny dzisiejszej Ukrainy, a w XIX wieku osiągnął szczyt swojej potęgi terytorialnej, czego ukoronowaniem była aneksja Madżurii w 1900 roku.

Po wiekach wojen, ekspansji i kolonizacji, Imperium Rosyjskie rozciągało się od polskiego Kalisza, po Lushunkou w chińskiej Mandżurii. Od fińskiego Rovaniemi, po perskie miasto Rasht na południu Morza Kaspijskiego. Kolos o wielkości 22 milionów kilometrów kwadratowych. Potęga terytorialna przekładała się na potężną jak na owe czasy populację 125 milionów ludzi. Dla porównania Stany Zjednoczone były niemal dwukrotnie mniej liczne i liczyły 76 milionów ludzi. Ten potencjał dostrzegali zachodni industrialiści, na potęgę inwestujący w rosyjski przemysł. Konwergencja potencjału terytorialnego, ludzkiego i przemysłowego miała uczynić z Rosji największą potęgę ekonomiczną świata. Właśnie taką prognozę w 1914 roku wysnuł wybitny francuski ekonomista Edmond Thery w swojej książce pt. „La transformation economique de la Russie”, którą w swoim artykule cytuje Andrzej Krajewski. W 1948 roku Rosja miała wyprzedzić wszystkie zachodnie gospodarki, i z populacją 344 milionów mieszkańców ustępować tylko Chinom.

Upadek zamiast wzrostu

Teoretycznie wszystko zwiastowało, że XX wiek będzie wiekiem Rosji i Rosjan. Jednak to co świadczyło o potędze Moskwy, miało jednocześnie zwiastować jej zmierzch.

Dlaczego? Zacznijmy od geografii.

Patrząc na historię Rosji trudno nie dostrzec powtarzającego się motywu działania państwa. Swoistym modus operandi państwa skupionego wokół Moskwy była ciągła ekspansja terytorialna. Niemniej Rosjanie nie robili tego za sprawą jakiegoś wyjątkowego genu, który sprawiał, że byli bardziej żądni kontroli, niż daj my na to - Szwajcarzy. Przez wieki istnienia na państwowość i działanie jednych i drugich w niebywały sposób wpływała przestrzeń, która ich otaczała.

Zlokalizowani wokół Moskwy, w północo-zachodniej części dzisiejszej Federacji Rosyjskiej, moskiewscy władzy nie byli otoczeni niemal żadnymi poważnymi barierami naturalnymi - górami, morzami, czy wielkimi rzekami. To przekładało się na chroniczne poczucie niepokoju - nagłych najazdów, wtargnięć, inwazji. Zatem po skonsolidowaniu państwa i wyjściu spod jarzma Złotej Ordy w XV wieku, Moskwa nie zatrzymała się i parła w poszukiwaniu naturalnych barier, które zmniejszą to poczucie zagrożenia. Ekspansja na wschód była relatywnie łatwa zważając, że były i dalej są to tereny bardzo słabo zaludnione. Rosjanie dotarli aż Oceanu Spokojnego, przeprawiając się nawet przez Cieśninę Beringa i zajmując dzisiejszą Alaskę. Od południa i od Chin Rosję oddzielała pustynia Gobi, i góry Ałtaju, Karakorum, Tien Shan. Od Indii i Pakistanu Karakorum i Hindukusz. Od Persji, góry Alborz i Morze Kaspijskie. Od Turków natomiast góry Kaukazu i Morze Czarne.

Największy problem stanowiła granica zachodnia. Nizina środkowoeuropejska, która zaczyna się we Francji, przechodzi przez Niderlandy, Niemcy i Polskę, rozszerza się w Europie Wschodniej i w pełni otwiera się w Rosji, niejako zapraszając do środka. Problem był tym większy, że w ostatnich 800 latach Europa stanowiła znacznie bardziej rozwinięty i skoncentrowany ekonomicznie obszar, niż rozległe, i zacofane stepy rosyjskie. Ale i ten problem udało się załatwić.

Korzystna z perspektywy Kremla sekwencja wydarzeń - bunt Bohdana Chmielnickiego, który przerodził się w regularne powstanie kozaków przeciwko Rzeczypospolitej, a następnie potop szwedzki i wojna polsko-rosyjska - otworzyła Moskwie szeroko wrota do wejścia na Ukrainę i potem do Polski. Począwszy na zawarciu Ugody Perejesławskiej z 1654r. między Hetmanem Chmielnickiego i Carską Rosją oraz braku powodzenia Unii Hadziackiej z roku 1658, która miała dołączyć Ruś jako trzeci, równorzędny podmiot do Rzeczpospolitej Obojga Narodów tworzonej przez Koronę Polską i Wielkie Księstwo Litewskie. Skończywszy na rozbiorach Polski do spółki z Austrią i Prusami pod koniec XVIII wieku. Rozwiązanie największego, geograficznego wyzwania Moskwy na Zachodzie właśnie stawało się rzeczywistością.

W końcu, po stuleciach niepokojów, Rosjanie mieli potężną, największą na świecie, strefę buforową. Nawet jeśli ktoś podjąłby się próby napaści, by dotrzeć do rdzenia - Moskwy, najpierw musiałby przebyć tysiące kilometrów.

Niemniej, gdyby Car Mikołaj faktycznie poprzestał na tym, co Moskwie udało się wchłonąć do końca XIX wieku i skupiłby się na poprawie sytuacji wewnętrznej, Rosja miałaby szansę spełnić przepowiednie Edmonda Thery. Czego jednak Francuz nie przewidział to fakt, że dla Kremla, niezależnie kto by w nim nie urzędował, nie było żadnej mety, żadnego punktu końcowego, przy których rosyjscy władcy uznaliby - “wystarczy”.

Najpierw zrodzony z poczucia niepokoju i niekorzystnej geografii, po latach rosyjski imperatyw domyślnie stał się poszukiwaniem dalszej ekspansji, kolonizacji i narzucania własnej woli podległym narodom. Jakoby doktrynalnie zostało to przyjęte za rozwiązanie każdego wyzwania geopolitycznego. Oczywiście równolegle Moskwa pod swój imperializm tworzyła wykładnię ideologiczną. Powstał koncept Moskwy jako “trzeciego Rzymu”. Po Zachodnim i Wschodnim Cesarstwie Rzymskim. Natomiast każda ekspansja Rosji na Zachodzie i Południu była motywowana chęcią ,,ochrony" prawosławnej ludności na tych obszarach. Nie brzmi to obco również dzisiaj, prawda?

Tak też docieramy do rosyjskiego paradoksu. Rosja była największym, skonsolidowanym w jednym kawałku, państwem na świecie. Niemal na całej długości, z każdej strony, opartym na poważnej barierze naturalnej - pasmie górskim, pustyni, czy morzu, z tysiącami kilometrów terenów buforowych. Ze świetlanymi, wg wielu, perspektywami rozwoju. Jednak dalej było to dla Moskwy niewystarczające. Bowiem już samo spojrzenie na mapę rozbudzało wyobraźnię, a mówiąc dosadniej - butę, kremlowskich carów.

Butę, która jak się później okazało, nie była osadzona w rzeczywistości na tyle głęboko, na ile Kremlowi się zdawało. Mapa w sama w sobie nie stanowi o potędze, a może stanowić potężne brzemię. Rosjanie mieli w swoich granicach ponad 100 różnych narodowości, z których wiele, jak nie większość, pałało do Moskwy nienawiścią.

Rosjanie stali się mniejszością we własnym państwie - wg spisu powszechnego z 1897 roku carską Rosję zamieszkiwało wspomniane 125 milionów ludzi, z czego tylko 55 milionów Rosjan - 44%.

Ponadto imperium mimo, że na mapie budzące podziw było przesadnie rozciągnięte, słabo skomunikowane, chronicznie niedorozwinięte, a to wszystko przyczyniało się do gigantycznej korupcji, złego wyposażenia, słabego wyszkolenia i fatalnego dowodzenia.

Pod koniec XIX wieku Carska Rosja była u szczytu swojej potęgi terytorialnej. Z tego rodziła wielka buta i imperializm. To z kolei doprowadziło do złej kalkulacji strategicznej. Całość, z perspektywy czasu, stanowiła przepis na katastrofę, do której faktycznie doszło. Na początku XIX wieku Carska Rosja weszła w dwie wojny, które obnażyły jej słabość i były początkiem końca Moskwy, jako światowego hegemona, supermocarstwa, lub może nawet państwa jakie znamy dzisiaj. Rosjanie najpierw w latach 1904-1905 uwikłali się w wojnę z pogardzaną Japonią, którą w praktyce - przegrali. Klęska Rosji dała nowe nadzieje niepodległościowe wielu narodom ciemiężonym wewnątrz imperium m.in. Polakom.

Imperium zaczęło wewnętrznie wrzeć, a przez kraj przetaczały się niepokoje społeczne. Jednak car Mikołaj II się nie zatrzymywał i zgodnie z doktryną swoich poprzedników za najlepszą obronę uznał atak. Mając zabezpieczone wejście do Niziny Środkowoeuropejskiej poprzez kontrolę części Polski, car Mikołaj II za cel obrał Bałkany. Podsycono konflikt z Austro-Węgrami, który skutkował wybuchem I Wojny Światowej. Wystarczyły 3 lata by Carska Rosja przestała istnieć. To dobitnie pokazuje kruchość rosyjskiego kolosa wtedy i jest lekcją na dzisiaj.

Klęski militarne i ekonomiczny krach na początku XX wieku doprowadziły do rewolucji, która miała przynieść koniec arystokracji i równość wszystkim ludziom. Jedyne co przyniosła to śmierć, głód i jeszcze więcej cierpienia. Rewolucja bolszewicka roku 1917 to pierwszy akt upadku Rosji.

Upadku Akt Drugi

Rosji bolszewickiej udało się jednak utrzymać większość kontrolowanych terytoriów. Spod moskiewskiego buta udało się uciec m.in znajdującym się na peryferiach imperium Polakom, czy Finom. Ogółem Sowieci utracili tylko 3,6% terytoriów Rosji carskiej.

Związek Sowiecki tę stratę, z nawiązką odbił sobie dwadzieścia lat później. Moskwa, mimo że była agresorem i inicjatorem II Wojny Światowej, dzięki sprzyjającemu układowi sił, który zmienił się już w trakcie trwania wojny, skończyła ją po stronie zwycięzców. Niemniej gdyby nie amerykańskie wsparcie militarne i przemysłowe zwane Lend Lease Act, Sowieci najpewniej ulegliby Niemcom.

Po wojnie, Moskwa - zgodnie ze swoim domyślnym imperatywem - ponownie powiększyła swoją strefę wpływów. Teraz oprócz republik sowieckich, Moskwa włączyła w swoje imperium państwa satelickie m.in. Węgry, Czechosłowację i Polskę. Niemniej tradycyjnie nie zaspokajało to rosyjskich apetytów. Swoim zasięgiem Związek Sowiecki wgryzł się głęboko w kontynentalną Europę i istniało uzasadnione ryzyko konwencjonalnej agresji na Zachód. Europę przed wojną uchroniła jednak rosnąca potęga Stanów Zjednoczonych i rozwój broni jądrowej, której użycia bały się obie strony.

Niemniej mimo sukcesów Moskwy, ogólny trend rozkładu państwa, zapoczątkowany po wojnach na początku XX wieku, nie został odwrócony. Świetlane perspektywy demograficzne z początku XX wieku zostały obrócone w pył. Przypomnijmy wg. zapowiedzi z 1914 roku Rosja w 1948 roku miała liczyć 344 miliony mieszkańców. Niemniej liczyła dwa razy mniej - jakieś 175 milionów. Niepoliczalną rzeszę ludzi pochłonął głód, wojny i wyzysk. Liczba straconych istnień najpewniej grubo przekracza 100 milionów.

Rosyjska słabość podczas II Wojny Światowej została przypudrowana amerykańską pomocą i morzem krwi przelanej przez sowieckich żołnierzy. Jednak skrajnie niewydolny, komunistyczny kontrakt społeczny pozostał i dopilnowywał, żeby potencjał emanujący z tego potężnego obszaru był systemowo zaprzepaszczany.

Po niemal pięćdziesięciu latach Zimnej Wojny - hegemonicznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi, wyścigu kosmicznym, próbach nuklearnych, groźbach wybuchu III Wojny Światowej, nagle niemal z dnia na dzień, Imperium w nowych szatach - Związek Sowiecki - ponownie się rozpadło. Dopełnił się akt drugi.

Tym razem skala strat była znacznie większa, niż 1917 roku. Moskwa straciła niemal 24% swojego terytorium, blisko 50% populacji i ponad 40% PKB.

Czy ktoś w latach 80tych przewidywał taki scenariusz? Temat praktycznie nie istniał, a spoistość terytorialna molocha była brana za pewnik. Niemniej zdarzały się nieliczne prognozy trafnie przewidujące przyszłość. Wspomniany wcześniej Krajewski przypomina esej Andrieja Amalrika z roku 1969 o wiele mówiącym tytule „Czy Związek Sowiecki przetrwa do roku 1984r.”. Trafnie przyszłość przewidział również amerykański senator Daniel Patrick Moynichan, który prognozował że rozpadł Sowietów będzie najważniejszym wydarzeniem dekady lat 80. Głosy te były jednak jednostkowe i co do zasady - ignorowane.

Kiedy sowiecki gigant upadał, świat był w szoku. Zachodni liderzy nie nadążali za biegiem wydarzeń. Zamiast kształtować i moderować upadek ZSRR, najważniejsi decydenci byli całkowicie nieprzygotowani, a George HW Bush, publicznie ostrzegał przed ukraińską niepodległością.

Z perspektywy czasu trudno zrozumieć, jak zachodni decydenci mogli być tak krótkowzroczni. Moskwa była pogrążona w nieudanej wojnie w Afganistanie, obciążona dekadami niewydolnego systemu, który doprowadził do stagnacji gospodarczej i spowodował, że Moskwa ponownie, coraz bardziej walczyła o utrzymanie kontroli nad swoim imperium kolonialnym obejmującym cały kontynent. Jak w Financial Times zauważa Casey Michel - mimo, że pęknięcia widoczne były jak na dłoni - zachodni urzędnicy i politycy, skupieni na swoim wąskim obszarze zainteresowania, nie dostrzegali szerszego obrazu.

Powtarzający się cykl

Po upadku ZSRR, Moskwa, już pod innym szyldem, podobnie jak to było po upadku Rosji Carskiej i rewolucji bolszewickiej podjęła próbę własnej redefinicji. 70 lat wcześniej swojej redefinicji poszukiwała w totalitarnym komunizmie, w latach 90 natomiast miała stać się gospodarką kapitalistyczną. Transformacja się jednak nie udała, majątek państwowy został rozkradziony przez wąską grupę osób, którzy podzielili władzę miedzy siebie. Winnym tego stanu rzeczy, w obiegowej opinii, był oczywiście Zachód i kapitalizm. Zwykli obywatele nie dość, że dalej byli biedni, to jeszcze pozbawiono ich dumy z potęgi sowieckiego mocarstwa.

Tę wiarę, jak i poprawę sytuacji ekonomicznej, wraz ze swoimi mocodawcami, przywrócił Władimir Putin. Kraj wkroczył na ścieżkę wzrostu, a sprzedaż niekończących się surowców naturalnych do Europy i Chin, stanowiła niemal niewyczerpalne źródło finansowania planów Kremla.

A te plany, cóż za zaskoczenie, z czasem znów przekształciły się w klasyczną dla rosyjskiego modus operandi - rekonkwistę utraconych ziem i potencjalny podbój nowych. Gruzja, Krym, Donbas, a w przeddzień wojny z Ukrainą groźby wobec NATO i państw, które dobrowolnie dołączyły do sojuszu po 1999 roku.

Kreml, podobnie jak pod koniec XIX wieku, znowu padł ofiarą iluzji. Ofiarą własnego wyobrażenia o sobie. Przesadnie uwierzył zarówno we własną sprawczość, jak i w słabość reszty aktorów międzynarodowych. Jednym słowem - buta, która towarzyszyła Carowi Mikołajowi II, tak samo dotknęła Cara Władimira Putina.

---

Mamy 2023 rok. Efektem tego wszystkiego jest państwo pogrążone w wielkiej wojnie. Pozostające w największej, w nowożytnych czasach, ekonomicznej izolacji. Złe są zarówno perspektywy krótkoterminowe - bowiem Rosji tylko w 2023 roku grozi deficyt idący w setki miliardów dolarów, jak i długoterminowe - wg. rosyjskiego ministerstwa energii, Rosjanom kończą się złoża ropy z gatunku opłacalnych do wydobycia. O obu tych faktach szerzej mówiliśmy w jednym z naszych ostatnich materiałów o stanie rosyjskiej gospodarki. Co jeszcze ważniejsze - Rosja straciła swojego najważniejszego klienta - Europę, a natychmiastowy zwrot ku Azji jest myśleniem życzeniowym i potrwa w najlepszym wypadku 15-20 lat.

Natomiast inny obok surowców naturalnych, “As” w rosyjskiej talii - druga armia świata - uległ drastycznej, negatywnej weryfikacji. Rosyjskie wojsko po reformach Serdyukova i Shoigu miało być profesjonalną, nowoczesną armią; która zrywa z historycznym stereotypem słabo wyposażonego rosyjskiego żołnierza. Rosyjska armia okazała jednak zwierciadłem rosyjskiego modelu społecznego, od wieków przesiąkniętego korupcją i niechlujstwem.

Pochodną obu jest coraz mizerniejszy autorytet Moskwy na arenie międzynarodowej. Nawet zazwyczaj pokorni względem Moskwy sąsiedzi - Armenia, czy Kazachstan okazują jawną niesubordynację. Jeszcze niedawno byłoby to nie do pomyślenia.

Niemniej jeszcze groźniejszą pochodną jest coraz mizerniejszy autorytet Kremla wewnątrz kraju - wśród lokalnych watażków, moskiewskich elit, czy zwykłych ludzi. Dotychczasowy model społeczny opierał się na dumie z możliwości życia w supermocarstwie, którego, gdy tupnie, boi się cały świat. To, wraz z zaspokojeniem podstawowych potrzeb było dla wielu wystarczającym powodem by nie kwestionować obowiązującego kontraktu społecznego. Kryzys ekonomiczny i kryzys tożsamości zmieniają dynamikę w relacji car - lud. Choć obecny ład nie jest jeszcze jawnie podważany, gdy wykipi może przynieść konsekwencje podobne do tych z 1917, czy 1991 roku.

Tym bardziej, że Moskwa, tradycyjnie już dla siebie, wojnę prowadzi zasobami prowincji. Na froncie masowo giną niemal wszyscy, tylko nie mieszkańcy Moskwy i okolic. Choć to nie zmienia faktu, że od ponad 20 lat Rosjanie są jedną z najszybciej wymierających narodowości we własnym państwie. Między rokiem 2002, a 2020 liczba osób deklarujących się jako Rosjanie skurczyła się o blisko 10 milionów. To tak jakby w ciągu 20 lat zniknęło państwo wielkości Czech lub Węgier.

Możnaby, nie bez słuszności, jednak zadać pytanie - jeżeli Rosja miałaby się rozpaść, czemu nie słyszymy o secesyjnych zapędach poszczególnych regionów lub narodów?

Jak zaznacza Bugajski - mniejszości etniczne w Rosji nie będą nagle dążyć do secesji. Kto pierwszy wychyli głowę naraża się na duże niebezpieczeństwo. Jak powiedział niedawno jeden z urzędników rządu Tatarstanu na wygnaniu: „Nasza walka o niepodległość jeszcze się nie zaczęła”. Jednak kiedy nadejdzie czas, a prowincja wyczuje słabość rdzenia możemy być świadkiem efektu domina i ruchów niepodległościowych w wielu miejscach kraju.
-----

Podróż przez historię państwa zlokalizowanego wokół Moskwy pozwala nam dostrzec pewien powtarzający się cykl.

Wzrost pozycji państwa na świecie -> Wzniecenie mocarstwowych i imperialistycznych nastrojów -> Złe odczytanie sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej -> Uwikłanie się w wojnę (kinetyczną & handlową) -> Gwałtowny Upadek

Obecna sytuacja Moskwy zmusza nas do konkluzji, że Federacja Rosyjska ponownie ów cykl odtwarza, i co gorsze dla Kremla znajduje się na jego przedostatnim etapie.

Obydwa, wielkie upadki Moskwy w ostatnim stuleciu, miały różny charakter i dynamikę, ale przyjmując szerszą perspektywę - podążały podobnym schematem. Kiedy wypowiadamy te słowa trwa trzeci wielki gambit Kremla, a jego rezultat może być podobny lub gorszy do dwóch pozostałych.

Nikt nie ma kryształowej kuli i nie przewidzi kiedy i czy w ogóle Rosja upadnie. Ale mnogość problemów, oraz powtarzające się historyczne schematy sprawiają, że Zachód i ogółem świat, musi być gotowy na każdy scenariusz, w tym na ewentualny rozpad w stylu sowieckim. Historyk Michael Khodarkovsky napisał w 2016 roku: „Nie powinniśmy być zaskoczeni, jeśli Rosja pewnego dnia sama imploduje, tak jak zrobił to ZSRR. Wszystkie imperia w końcu się rozpadają. Myślenie, że putinowskie - i rosyjskie - będzie inne, to tylko kolejna porażka wyobraźni.”

Hubert Walas

Źródła:

https://www.politico.eu/article/opinion-russia-benefits-disintegration/
https://www.kyivpost.com/democracy-without-borders/russias-other-problem-internal-disintegration.html
https://www.atlanticcouncil.org/blogs/ukrainealert/russia-may-not-survive-putins-disastrous-decision-to-invade-ukraine
https://www.nytimes.com/interactive/2022/12/16/world/europe/russia-putin-war-failures-ukraine.html
https://www.foreignaffairs.com/russian-federation/putin-last-stand-russia-defeat
https://www.ft.com/content/d66c61e8-8511-459a-9116-70703ff2471f
https://www.ft.com/content/6ceb6331-07a0-4b1f-b777-3034b288a3be
https://www.institutmontaigne.org/en/analysis/fall-russia
https://www.foreignaffairs.com/russian-federation/putins-war-and-dangers-russian-disintegration
https://foreignpolicy.com/2023/01/07/russia-ukraine-putin-collapse-disintegration-civil-war-empire/
https://tvoemisto.tv/en/news/empires_collapse_is_inevitable_four_reasons_why_russia_will_definitely_disintegrate_135078.html
https://arc.ua/en/mapping-russias-devolution/
https://wei.org.pl/2022/kwerenda/bezpieczenstwo-kwerenda/andrzej-krajewski/rosyjskie-imperium-u-progu-trzeciego-rozpadu/
https://www.wsj.com/articles/russias-economy-is-starting-to-come-undone-431a2878?mod=e2tw
https://www.intellinews.com/russia-s-budget-deficit-hits-its-full-year-target-in-the-first-two-and-half-months-of-2023-273888/
https://www.weeklyblitz.net/economy/mercedes-plant-in-the-moscow-region-set-to-assemble-chinese-hongqi-cars/
https://www.rp.pl/transport/art38144611-rosyjskie-samoloty-bliskie-uziemienia-suchoj-superjet-100-juz-nie-poleci
https://www.railway.supply/en/russian-railways-loading-volumes-are-declining/
https://www.dw.com/en/russia-huge-protests-erupt-over-governors-arrest-linked-to-historic-murders/a-54137398
https://www.rferl.org/a/khabarovsk-governor-vote-russia/31465330.html