- Hubert Walas
Walka w Himalajach.
Antagonizm Chin i Indii wzdłuż Himalajów to wielowiekowa historia. Oba kraje chcą stałej granicy w Himalajach; Jednak geografia fizyczna, krajobraz kulturowy i historia polityczna największego pasma górskiego na świecie uniemożliwiały jakikolwiek prosty podział. Obecny impas sprawił, że indyjskie i chińskie czołgi w niektórych miejscach na spornej granicy stoją raptem kilkanaście metrów od siebie. 100 000 żołnierzy po obu stronach stacjonuje na wysokościach od 3 do nawet 5 tys metrów nad poziomem morza, z temperaturami spadającymi do -30 stopni celsjusza. Dlaczego spór w Himalajach stale zyskuje na znaczeniu?
Linia faktycznej kontroli
Zarzewia owych konfliktów należy doszukiwać się w traktatach zawartych podczas imperialnej ery Brytyjczyków. W skrócie - Hindusi uważają, że odziedziczyli granice ustanowione przez Imperium Brytyjskie, z kolei Chińczycy nie uznają żadnych uzgodnień zawieranych w tzw. Stuleciu upokorzeń, a zatem przed przejęciem władzy przez komunistów w 1949 roku. Przez lata podjęto wiele tur rozmów w celu ustalenia ostatecznego statusu tego regionu, jednak nie przyniosły one rozwiązania kwestii spornych granic.
Linia faktycznej kontroli, „LAC - the line of actual control”, to hipotetyczna graniczna linia demarkacyjna pomiędzy Chinami, a Indiami. Rozciąga się na długość 3,488km i dzieli się na 3 sektory: Wschodni - Arunachal Pradesh; środkowy - Uttarakhand, Himachal Pradesh, Sikkim; oraz zachodni - Ladakh. Praktycznie w każdym z tych regionów w ostatnich czasach dochodziło do konfliktów granicznych, które opiszemy później.
Już od lat czterdziestych XIX wieku Brytyjczycy próbowali ustalić sztywną granicę pomiędzy Indiami, Rosją i Chinami. Próby te, w konfrontacji z niezwykle trudną topografią Himalajów, nie były w pełni skuteczne. Anglosasi finalnie postawili na zasadę zlewni, która miała wyznaczać granicę. Jednak ograniczone badania geodezyjne spowodowały, że główne odcinki niedoszłej granicy pozostały niezdefiniowane. Pekin i Delhi nie zamierzały pozostawić tej kwestii nierozstrzygniętej, tym bardziej że odpuszczenie tych obszarów niechybnie prowadziłoby do przejęcia ich przez drugą stronę. Stąd też od momentu przejęcia władzy przez komunistów w Chinach, rozpoczęła się walka o himalajskie peryferia i uzyskanie nad nimi kontroli.
Początkowo uwaga Pekinu skupiona była bardziej na terenach zachodnich. W 1956 roku Chiny wybudowały drogę G219 przez kontenstowany obszar Aksai Chin łączący Tybet z Xinjiangiem, co doprowadziło do pierwszych sporów. W kolejnych latach m.in. w 1967 roku, 1975, czy 1986 dochodziło do kolejnych starć. Stale powtarzającym się powodem eskalacji było naruszenie granic. Pomiędzy rokiem 2016, a 2019 zanotowano 1025 przypadków naruszeń granicznych.
Doklam
Region posiada kilka punktów zapalnych. Jednym z nich jest Doklam - sporne terytorium zajmowane przez Chiny i Bhutan, położone blisko granicy Indii z oboma narodami. Na wstępie należy powiedzieć, że Indie i Bhutan wiąże specjalna relacja. Oba kraje są sobie bliskie religijnie, kulturowo i geograficznie. Indie są też największym partnerem handlowym Bhutanu. Co więcej, jak ustalono w Traktacie Przyjaźni podpisanym w 1949 roku, Indie asystują Bhutanowi w zarządzaniu relacji międzynarodowych, a także imporcie zbrojeń. Co sprawia, że Bhutan, de facto, podlega pod quasi-protektorat Indii.
Okazuje się, że Chińczycy byli dość selektywni w wyborze brytyjskich traktatów, których się wyrzekali. Jednym z takich, które postanowili jednak respektować była konwencja „Tybet-Sikkim” z 1890 roku. Tutaj po raz pierwszy przechodzimy do specyfiki terenu. Należy pamiętać, że wszystkie opisywane spory toczone są w niezwykle wymagających warunkach, na bardzo trudno dostępnych terenach o wysokiej elewacji.
W Doklam punktem zapalnym jest ustalenie konkretnej lokalizacji, styku granic Chin, Bhutanu i Indii. Chiny, powołując się na traktat z 1890 roku, utrzymują, że tym punktem jest góra Gipmochi, podczas gdy Indie i Bhutan uważają, że jest to góra Batang La. Jednakże Chińczycy są raczej niechętni we wskazaniu konkretnej lokalizacji góry Gipmochi. Traktat „Tybet-Sikkim” nie dostarcza, żadnych map, ani badań, które by to wskazywały. Zamieszanie potęguje istnienie innej góry, która jest zaraz obok - Gyemochen. Pierwsze próby rzetelnego wytyczenia granicy Bhutanu zostały rozpoczęte w 1963 roku i zostały zakończone do 1971 roku. Pokazały one, że realny punkt trójstyku granic zlokalizowany jest 200 metrów od Batang La i wynika z podziału zlewni rzek Teesta oraz Amo Chhu. Finalnie kraje doszły do porozumienia w 2012 roku. Chiny zaakceptowały zasadę zlewni i zobowiązały się do utrzymania statusu quo, który stwierdzał, że żadne państwo nie będzie w pojedynkę starało się rozwiązać spornego statusu tego obszaru.
Jednakże Chiny w swoim postanowieniu wytrzymały 5 lat i choć mimo że wojska chińskie już wcześniej naruszały granicę Bhutanu, to w konflikt Doklamski z 2017 roku przyniósł poważny impas. Chińczycy pojawili się w regionie ze strategicznym celem zmiany statusu quo. Przybyli w znaczących siłach, mając ze sobą materiały konstrukcyjne. W efekcie mieliśmy do czynienia z najdłuższą konfrontacją pomiędzy Indiami, a Chinami w najnowszych czasach. 72 dniowy impas został zapoczątkowany przez chińską armię ludowo wyzwoleńczą, która rozpoczęła konstrukcję drogi, przez sporne terytorium Doklam, kontrolowane przez Bhutan. Hinduska armia wkroczyła na terytorium Bhutanu, chcą bronić terytorialnej integralności tego państwa. Indie jednak nie wykonały tego ruchu wyłącznie z uwagi na troskę o sąsiada. Na południe od Doklam znajduje się Pasmo , które góruje nad indyjskim korytarzem Siliguri - inaczej zwanym „szyją kurczaka”, który jest kluczowym połączeniem z północno wschodnimi regionami kraju. Obrona Doklam leżała zatem w strategicznym interesie Delhi. Po ponad 2 miesiącach Chińczycy wycofali się zabierając ze sobą sprzęt i namioty. Od tego momentu media od czasu do czasu informują o obecności Chińczyków w obszarze Doklam. Jednakże, zarówno Delhi i Pekin nie potwierdzają jakichkolwiek zmian w statusie quo.
Ladakh
Do ponownej poważnej eskalacji, doszło już w czasach pandemicznych. Chińczycy, poniekąd wykorzystując letarg wywołany koronawirusem, 15 lipca 2020 roku zaskoczyli Hindusów przenosząc swoich żołnierzy z ćwiczeń wojskowych bezpośrednio do spornego obszaru Ladakh, w zachodniej części LAC. W konfrontacji śmierć poniosło 20 Hindusów i nieznana liczba Chińczyków. Nie został jednak oddany ani jeden strzał, bo walki odbyły się z użyciem kijów i kamieni. Było to pierwsze śmiertelne starcie na spornej granicy od co najmniej 45 lat. Jednak w ich efekcie Chiny przejęły kontrolę nad dodatkowym obszarem o wielkości ponad 1500 kilometrów kwadratowych. Mimo, że odbyło się kilka rozmów, Chińczycy nie chcą cofnąć się do statusu quo sprzed starcia.
Delhi, widząc dużą przewagę militarną Pekinu, postanowiło zareagować drogą sankcji ekonomicznych - banując niektóre chińskie aplikacje oraz udział chińskich podmiotów w zakupach rządowych. Jednak te ruchy zakończyły się porażką. Indie są militarnie i ekonomicznie kilkukrotnie słabsze od Chin. Budżet obronny Chin jest 4 razy większy, a ich gospodarka 6 razy większa. Co jeszcze pogłębił pandemiczny rok 2020, w którym indyjska gospodarka osiągnęła najgorsze wyniki w całym regionie południowo-wschodniej Azji.
Niemal 60% budżetu wojskowego Indii pochłania licząca 1 mln 350 tys żołnierzy armia. Zwiększenie obecności wojsk indyjskich w Himalajach jeszcze bardziej uderzyłoby w budżet. A trzeba pamiętać, że Delhi ma swoje plany i zobowiązania wewnątrz grupy QUAD, która obejmuje Indie, Australię, Japonię i Stany Zjednoczone. Strategicznym celem inicjatywy jest powstrzymanie ekspansji Chin w regionie. Problemy ekonomiczne spowodowały redukcję planowanej 200 okrętowej indyjskiej floty, do 175 jednostek, a plany budowy trzeciego lotniskowca stoją pod dużym znakiem zapytania.
Z tej perspektywy widać, że Indii nie stać na długą, kosztowną rywalizację z Chinami w Himalajach. Już teraz, obecne dyslokacje są bardzo kosztowne. Utrzymanie takich sił w ekstremalnych warunkach odciska duże piętno na łańcuchach dostaw, sprzęcie i ludziach. Zatem postawa Indii ma na celu przede wszystkim zatrzymanie dalszej chińskiej ofensywy w rejonie, bez realnej szansy ukarania Pekinu za ostatnie naruszenia. Obie armie są zablokowane z perspektywą długiego impasu w najwyższym paśmie górskim świata. Surowe warunki drenują zasoby, jednak głębokie kieszenie Chińczyków sprawiają, że to oni są na uprzywilejowanej sytuacji. Pewną przewagą Hindusów jest doświadczenie w operowaniu w takich warunkach, które uzyskali w konflikcie z Pakistańczykami. Chińczycy ostatnim razem w takim terenie walczyli podczas wojny koreańskiej w latach 50 tych.
Chińska zuchwałość
Ostatnia ofensywa Chin na linii faktycznej kontroli przy użyciu siły militarnej, ma swoje korzenie w wydarzeniach poprzedzających pandemię. Prawdopodobnie obawy Chin wzrosły od czasu indyjskiej decyzji z sierpnia 2019 r. o przekształceniu Ladakhu, który wcześniej był częścią autonomicznego stanu Dżammu i Kaszmir, w terytorium związkowe bezpośrednio rządzone przez New Delhi.
Wyżsi indyjscy decydenci wielokrotnie podkreślali, że ich sierpniowa decyzja dotyczyła jedynie kwestii politycznych stosunków Dżammu i Kaszmiru z resztą Indii. Działanie to w żaden sposób nie miało wpłynąć na kwestie terytorialne związane z granicą z Chinami. Jednak Pekin odczytał to odmiennie i pozostał niewzruszony tymi zapewnieniami. Chiny w porozumieniu z Islamabadem próbowały zebrać międzynarodową opozycję do New Delhi. Wysiłki te zakończyły się niepowodzeniem, po części dlatego, że Stany Zjednoczone wspierały Indie na kluczowych międzynarodowych forach, takich jak Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Należy również wiedzieć, że szybka modernizacja chińskiej infrastruktury na płaskowyżu tybetańskim umożliwiła bezproblemową ekspansję chińskich patroli na tych pograniczach, czemu Indie nie mogły dorównać, biorąc pod uwagę ich niepowodzenia w zachęcaniu lokalnej ludności do stałego osiedlania się. Indie desperacko próbują teraz nadrobić zaległości, a ich wysiłki na rzecz modernizacji własnych sieci drogowych i lotniczych wzdłuż granic Himalajów przykuły uwagę Chin. Pekin w sposób asymetryczny stara się udaremniać te wysiłki i utrzymać swoją przewagę. Zajmując nowe segmenty terytorium Indii, dąży do zwiększenia swojej pozycji przetargowej w przyszłych negocjacjach. Albo po prostu chce zaanektować przestrzenie, których pożąda z powodów politycznych lub wojskowych, zmuszając tym samym Indie do zaprzestania trwającej modernizacji infrastruktury. Może to przynieść korzyści w każdym przyszłym konflikcie.
Ostatnie chińskie wtargnięcia do regionu Ladakh stawiają przed Indiami tylko przed trudne wybory. Przewaga pierwszego ruchu Chin sprawiła, że Indie znalazły się w niezręcznej sytuacji, próbując negocjować wycofanie się Chin z tych nowych okupacji, co jest mało prawdopodobne szczególnie na obszarach takich jak Pangong Tso, gdzie Chiny agresywnie kończą drogę samochodową, oraz w Dolinie Galwan, gdzie podobno budują bunkry i koszary. Nawet jeśli Chiny wycofają się w wyniku udanych negocjacji z Indiami, nowa infrastruktura, którą stworzyły, prawdopodobnie przetrwałaby jako gotowy składnik aktywów do wykorzystania w przyszłości.
Chiny, wykorzystując inicjatywę przejęcia części terytorium Indii, mogą teraz utrzymać swoje nowe nabytki na zawsze, chyba że Indie zdecydują się wyrzucić chińskie wojska siłą, co z przytoczonych wcześniej powodów wydaje się bardzo mało prawdopodobne.
Arunachal Pradesh
Na początku 2021 media poinformowały o kolejnych starciach, tym razem na przejściu granicznym Naku w północnym Sikkim. Jest to obszar wysunięty znacznie bardziej na wschód, niż Ladakh, gdzie odbyły się ostatnie konfrontacje. To, może sugerować, że konflikt zaczyna przesuwać w kierunku wschodniej sekcji linii faktycznej kontroli. To istotna różnica. Na zachodzie Pekin i Delhi walczyły o niezamieszkane tereny pustynne. Na wschodzie rywalizacja toczy się o zamieszkałe tereny o wielkiej różnorodności kulturowej i politycznej, bogate w zasoby naturalne. W szczególności chodzi o Arunachal Pradesh.
Ten nieco większy od Czech region, o populacji blisko 1,5mln osób jest domem dla Chrześcijan, Hinduistów, animistów, czy Buddystów Tybetańskich. W mieście Tawang znajduje się największy buddyjski klasztor poza Tybetem. To także miejsce narodzin szóstego Dalai Lamy.
Przez ostatnie lata to regiony wschodnie – m.in. Aksai Chin, był dla Pekinu istotniejsze. Potrzebował ich aby połączyć burzliwe regiony Xinjiangu i Tybetu. Teraz to się zmienia. Aksai Chin nie jest obszarem bogatym w surowce naturalne, gdzie nie ma praktycznie żadnych osadników. W przeciwieństwie do Himalajów Wschodnich, włączając Arunachal Pradesh. To region strategicznie istotny, relatywnie gęsto zaludniony i bogaty w zasoby naturalne - przede wszystkim wodę. Oba olbrzymy walczą o dostęp do potężnych rzek wschodnich Himalajów, które dają zarówno dostęp do życiodajnej wody, a także do taniej energii poprzez budowę tam. Ponadto bardzo istotna jest również przychylność i władza nad społecznościami himalajskimi. Ich lojalność może okazać się kluczowa w przypadku konfliktu, a jednocześnie nie może być wzięta za pewnik.
Jaki kierunkowy do Waszyngtonu?
Krajobraz jaki w tej sytuacji wyłania się dla Indii nie jest korzystny. Hindusi już teraz pozostają w tyle w wielu domenach. Ponadto problemy ekonomiczne Delhi, w połączeniu z dość łagodnym przejściem Pekinu przez pandemiczny kryzys, sprawiają, że ta dysproporcja będzie się tylko powiększać. Niektórzy analitycy wskazują, że może to być odpowiedni moment na nawiązanie bliższej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Stosunki indyjsko-amerykańskie nie zawsze były dobre. Okres zimnowojenny to czas chłodnych relacji na linii Delhi-Waszyngton. Hindusi nie chcieli się wpasować w czarno-biały, dwubiegunowy świat drugiej połowy XX wieku. Amerykanie w tym okresie bliżej współpracowali z Chinami i Pakistanem, z kolei Indie cementowały swoje relacje ze Związkiem Sowieckim szukając w tym aliansie dostępu do zaawansowanych platform militarnych. Obecnie te układy nie są już aktualne.
Elity w Waszyngtonie niekiedy kwestionują sprawczość Delhi, jako liczącej się siły regionalnej. Globalne konflikty, które w oczach Amerykanów są bardziej istotne, takie jak: Rosyjskie destabilizowanie Europy, kocioł Bliskiego-Wschodu, czy chińskie supermocarstwowe ambicje na Morzu Południowochińskim nie spotkały się ze zdecydowaną reakcją ze strony Indii. Mimo, że dwa ostatnie bezpośrednio ich dotykają. Co nie oznacza, że Hindusi nie podejmują żadnych wysiłków ustalania porządku w regionie, lecz ostrożnie wybierają kierunki działania, mierząc je na swoje siły i interes narodowy. Takim kierunkiem na pewno jest sporny obszar w Himalajach. Mimo, że region ten nie jest uznawany w Pentagonie za tak kluczowy jak Morza Południowo i wschodniochińskie, czy cieśniny w Malacce i Tajwanie, to tlący się tam konflikt sprawia, że stale zyskuje na znaczeniu.
Bliska współpraca z Delhi być może nie zwróci się Waszyngtonowi w postaci pomocy w rozwiązywaniu problemów globalnych, jednak na pewno w interesie USA jest przeciwstawianie się chińskiej ofensywie na każdym obszarze. Himalaje są jednym z nich. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Indie to potęga nuklearna. Zbieżność interesów może zbliżyć oba kraje, jednak będzie wymagało kompromisów po obu stronach. Indie musiałyby zmodyfikować swoją taktykę strategicznej autonomii, zaś USA musiałoby mocniej zaufać Delhi jako dostarczycielowi bezpieczeństwa w tej części świata.
Obecny kryzys na granicy chińsko-indyjskiej pokazał, że Chiny mają niewielki szacunek dla długotrwałych wysiłków zmierzających do zamrożenia status quo wzdłuż spornych granic obu krajów. Pekin rozszerzył kontrolę nad nowymi częściami pogranicza himalajskiego poprzez bezpardonowe działania, które konfrontują Indie z trudnym wyborem albo zlikwidowania strat, albo eskalacji siłą, co jest mało prawdopodobne. Z drugiej strony działania Chin popychają Indie w strony azjatyckiej koalicji anty chińskiej. W ten sposób Pekin samemu może wepchnąć Delhi w objęcia Waszyngtonu, a bliska kooperacja amerykańsko-indyjska na pewno nie byłaby Chińczykom na rękę.
Źródła:
Why China Is Winning Against India
https://foreignpolicy.com/2021/01/01/india-china-himalayas-ladakh-standoff/
China and India just had their worst clash in forty-five years. What do we know?
https://www.atlanticcouncil.org/blogs/new-atlanticist/china-and-india-just-had-their-worst-clash-in-forty-five-years-what-do-we-know/
A Frozen Line in the Himalayas
https://www.csis.org/analysis/frozen-line-himalayas
India Can’t Say It Wants U.S. Help Against China
https://foreignpolicy.com/2021/01/25/india-china-himalayas-conflict-indo-pacific-strategy-united-states
Is the China-India Border Dispute Shifting East?
https://thediplomat.com/2021/01/is-the-china-india-border-dispute-shifting-east/
Hustling in the Himalayas: The Sino-Indian Border Confrontation
https://carnegieendowment.org/2020/06/04/hustling-in-himalayas-sino-indian-border-confrontation-pub-81979
Battle in the Himalayas
https://www.nytimes.com/interactive/2020/07/18/world/asia/china-india-border-conflict.html